Wczoraj z kilkugodzinną wizytą gościł w naszym mieście Leszek Miller. Na spotkaniu z mieszkańcami były premier wyznał, że jest przekonany o tym, że niebawem lewica ponownie będzie u szczytu władzy.
W opinii długoletniego lidera SLD przedwczesne wybory są nieuniknione, pod warunkiem, że rząd Jarosława Kaczyńskiego straci większość parlamentarną. – W sejmie arytmetyka jest bardzo ważna. Dopóki obecny premier dysponuje większością, to nie sądzę, żeby był skłonny podejmować ryzyko kolejnych wyborów. Gdyby jednak proces destrukcji Prawa i Sprawiedliwości czy jego koalicjantów nadal postępował, to z własnego doświadczenia wiem, że to jest droga przez mękę – wyznał Miller.
Byłe premier zwrócił uwagę, iż obecna sytuacja Marka Jurka przypomina mu sytuację poprzednich marszałków – Macieja Płażyńskiego i Marka Borowskiego, którzy z mniejszym lub większym sukcesem założyli swoje własne formacje polityczne. Zdaniem Millera to jest ryzyko i odchodzący marszałek musi wiedzieć, iż nie ma 100 proc. pewności, że jego inicjatywa odniesie sukces.
W trakcie konferencji prasowej nie zabrakło pytania odnośnie niedawnego spotkania zaproszonego gościa z obecnym premierem RP – Jarosławem Kaczyńskim. Leszek Miller wyznał, że podstawowym pretekstem zaproszenia pana premiera dla niego, jak i Aleksandra Kwaśniewskiego była sprawa podsłuchu. – Rzecz jasna przez godzinę trudno rozmawiać wyłącznie o tak banalnej sprawie – powiedział były premier. - Mówiliśmy o sytuacji politycznej i o tym co może się zdarzyć w Polsce w kolejnych miesiącach. Premier był ciekaw moich doświadczeń w kontaktach z przywódcami państw europejskich, także Stanów Zjednoczonych. Podzieliłem się swoimi doświadczeniami oraz opiniami, a czy z nich skorzysta, to już jest sprawa premiera – zaznaczył.
Pytany o spotkanie z Aleksandrem Kwaśniewskim polityk lewicy odparł, że bezpośrednio do niego nie doszło, ponieważ premier obydwu z nich zaprosił o różnych godzinach. Dodał natomiast, że kilku godzin później spotkał się jednak z byłym prezydentem i spotkanie to przebiegało w przyjacielskiej i miłej atmosferze. – Ja, jak i Aleksander Kwaśniewski cały czas jesteśmy i czujemy się ludźmi lewicy, dlatego będziemy czynić wszystko, żeby lewica miała sukcesy. W te nie wątpię, bowiem w całej Europie wszystkich systemach demokracji parlamentarnej jest tak, że jest silna centroprawica i jest silna centrolewica. W Polsce też tak będzie – zapewnia były premier.
Leszek Miller przyjechał do Elbląga na zaproszenie Stowarzyszenia „Nasz Samorząd” oraz radnego rady miejskiej Roberta Falkenberga.
Fot. Adam Wołosz
Miller mówi, że jest człowiekiem lewicy, ale sądząc po frekwencji i składzie audytorium to jego nieświeże poglądy nie interesują już członków SLD.
CO za dekle go tu zaprosiły???
Może będzie rządzić, ale bez Millera, Oleksego, Kwaśniewskiego, Szmajdzińskiego, Jaskierni, Siwca, Czarzastego, Jakubowskiej, Ostrowskiej, Dyducha, Kwaśniewskiego i jeszcze paru betonowych post-komuchów, których czas już dawno minął, a oni uważają, że nie i śmieją się głupkowato, jtak jak ten tytułowy "Leszek Śmieszek".