Parlamentarzyści Warmii i Mazur oraz grupa inicjatywna składająca się z sześciu instytucji z naszego województwa, zaproponowała ministrowi sprawiedliwości zmianę prawa, zawartego w art. 90 i 91 Kodeksu Postępowania Karnego. O co konkretnie chodzi? O dopuszczenie do postępowania karnego-przygotowawczego organizacji pozarządowych i nadanie im realnych uprawnień w postępowaniu sądowym dotyczącym łamania praw człowieka.
Pismo, które skierowane zostało pod koniec marca do ministra Zbigniewa Ziobro, przygotował mecenas Lech Obara, znany z obrony poszkodowanych pracowników w sprawie „Biedronki”. Podpisali się pod nim parlamentarzyści z naszego województwa oraz grupa inicjatywna, do której należą: Stowarzyszenie Pomocy Prawnej „Stop Wyzyskowi” w Olsztynie, Stowarzyszenie Poszkodowanych przez Wielkie Sieci Handlowe „Biedronka” w Olsztynie, Zarządy Regionów NSZZ „Solidarność” w Elblągu i Olsztynie, Stowarzyszenie „Rozwój i Praca przyszłością samorządu” w Elblągu i ZZ „Rolników Ojczyzna” Region Warmii i Mazur z siedzibą w Szczytnie. Dokument ma na celu zaprzestanie pod względem prawnym w przyszłości takim sytuacjom, gdzie organizacje społeczne nie mogą ingerować w sprawę łamania praw człowieka.
W liście czytamy m.in. „(...) Należy umożliwić organizacjom społecznym udział w postępowaniu przygotowawczym i przyznać realne uprawnienia w postępowaniu sądowym, stawiając jednocześnie bariery przed pieniactwem sądowym z jednej strony i arbitralną niechęcią do społecznego wglądu w toku postępowania z drugiej.” Autorzy pisma proponują by art. 90 i 91 KPK otrzymały nowe brzmienie. Tym samym paragraf pierwszy art. 90 brzmiałby następująco: „W postępowaniu przygotowawczym, a sądowym do czasu rozpoczęcia przewodu sądowego, udział może zgłosić przedstawiciel organizacji społecznej, jeżeli zachodzi potrzeba ochrony interesu indywidualnego, objętego zadaniami statutowymi tej organizacji, w szczególności ochrony wolności i praw człowieka”. Natomiast art. 91 mówiłby o prawach przedstawiciela organizacji: „Dopuszczony do udziału w postępowaniu przygotowawczym i sądowym przedstawiciel organizacji społecznej może uczestniczyć w tym postępowaniu na prawach strony, w szczególności składać wnioski dowodowe, środki zaskarżenia, wypowiadać się i składać oświadczenia na piśmie.”
- Mamy nadzieję, że pan minister w art. 90 i 91 Kodeksu Karnego weźmie pod uwagę nasze stwierdzenia. Zostały one sporządzone m.in. na podstawie spraw, którymi zajmowaliśmy się w Elblągu – mówi Mirosław Kozłowski, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” w Elblągu.
Przewodniczący elbląskiej „Solidarności” przytacza przykłady spraw, w których związek, a także reprezentowane przez niego Stowarzyszenie „Rozwój i Praca przyszłością samorządu”, napotkały na problemy m.in. na drodze sądowej.
Pierwsza dotyczyła pieniędzy przeznaczonych przez starostę elbląskiego na podwyżki płac dla pracowników Powiatowego Urzędu Pracy w Elblągu. - Zapytałem dyrektorkę PUP gdzie są te pieniądze, które starosta przeznaczał na podwyżki płac. Usłyszałem odpowiedź, że ona odpowiada za tą instytucję, w związku z czym te pieniądze niejednokrotnie musiały być wykorzystywane na opłacenie telefonów lub innych rzeczy – przedstawia sprawę Mirosław Kozłowski. - Jak wynika z naszego wyliczenia pieniądze te opiewały na kwotę 9,3 proc. i o tyle też płace pracowników powinny wzrosnąć. W związku z tym postanowiłem napisać do Regionalnej Izby Obrachunkowej prośbę o przeprowadzenie kontroli. RIO odpowiedziała mi w ten sposób, że nie jesteśmy jako związek zawodowy na liście osób, które mogą zwracać się o przeprowadzenie kontroli, a są one w poszczególnych instytucjach z góry zakładane, co cztery lata. Najbliższa kontrola jaka będzie w PUP odbędzie się więc dopiero w 2008 r. – mówi z zażenowaniem szef „Solidarności”.
Druga sprawa zgłoszona przez Stowarzyszenie Rozwój i Praca, dotyczyła firmy „Trzcinopol” z Jagodna.. - Trzcinopol reprezentowany przez panów Zagalskich od wielu lat wycina trzcinę i sprzedaje ją na zachód. Według naszych dokumentów wynika, że od 1995 do 2000 r. właściciele firmy nie płacili podatku do Skarbu Państwa. Napisaliśmy więc pismo do prokuratury. Prokuratura Rejonowa je odrzuciła, napisałem je do Prokuratury Okręgowej, ta skierowała je do sądu. Sąd Rejonowy zachował się niestety tak samo jak w przypadku RIO - nie ponieśliśmy kosztów, nie wolno nam zgłaszać tego, mimo łamania prawa. Takie mamy dziwne prawo w Polsce i to jest skandaliczne – twierdzi Mirosław Kozłowski.
- Nie możemy się na to godzić, by tak było dalej, że związek czy stowarzyszenie, które pilnuje interesów pracowniczych nie miało prawa skierować spraw na drogę sądową w przypadku popełnienia przestępstwa. Mówi nam się, że jak nie jesteśmy stroną, to wara wam panowie, bo wy nie ponieśliście konsekwencji i nie jesteście poszkodowani. Stąd też nasza inicjatywa zmiany prawa, którą skierowaliśmy do ministra sprawiedliwości – mówi Kozłowski.