112 przypadków kradzieży prądu na terenie elbląskiego rejonu energetycznego stwierdzono w roku 2006. - Przez kradzieże cierpią nie tylko dostawcy, ale także uczciwi odbiorcy - mówi Marek Dymowski, rzecznik elbląskiego oddziału Energi.
Każda kradzież prądu przyczynia się do wzrostu ceny kilowatogodziny, a to, jak się okazuje również wpływa na cenę energii. Straty z tytułu nielegalnego poboru energii elektrycznej są traktowane przez Urząd Regulacji Energetyki jako tzw. "koszty uzasadnione" i są wliczane w cenę energii elektrycznej. Oznacza to, że za skradzioną energię płacimy wszyscy, mimo że nie uczestniczymy w tym procederze. Dlatego od 8 lat, kradzież energii jest przestępstwem ściganym prawnie i zagrożonym karą grzywny oraz karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
W ubiegłym roku na terenie elbląskiego rejonu energetycznego stwierdzono 112 przypadków kradzieży prądu. - Nasze straty oceniamy na 216 tys. zł. Dla całego oddziału kwota ta sięga 665 tys. zł. To stanowi 2,7 proc. energii sprzedanej odbiorcom na niskim napięciu – tłumaczy rzecznik.
Na początku grudnia ubiegłego roku elbląski oddział uruchomił numer telefonu na potrzeby zgłaszania nielegalnego poboru energii elektrycznej. – Pod numer 0 55 642 65 30 lub 0 55 642 33 66 (koszt jak za połączenie lokalne – red.) można dzwonić przez całą dobę i anonimowo, bez podawania swoich danych nagrywać swoje zgłoszenie – mówi Marek Dymowski. Na podobnych zasadach działa także bezpłatny numer, który funkcjonuje na potrzeby całego koncernu. Ten numer to 0800 888 673.
skoro już zapłacili ludzie normalnie płacący ze te tak zwane straty spowodowane nielegalnym poborem prądu przez kogoś to z jakiej paki przedsiębiorstwo mówi o stratach :) heh walą klienta na każdym kroku przydała by się jakaś konkurencja na rynku energetycznym w Polsce bo robicie co chcecie i z ludzi jeleni :) pozdrowienia dla złodzieji monopolistów
Odpowiedzialność zbiorowa!!! Hstoria się powtarza.Można powałac brygady robotniczo-chłopskie lub płacić konfidentom.