Prognozy i badania opinii publicznej wskazują, że około 53 proc. polaków zamierza udać się do urn w najbliższą niedzielę. Aż 37 proc. uprawnionych do głosowania, stanowczo wyklucza taką możliwość. Błąd statystyczny, który wynosi około 1-2 proc. w ostatecznym bilansie nie napawa optymizmem i wskazuje jak wielu z nas ma dość polityków i "populistycznie uprawianej demokracji".
W ubiegłym roku frekwencja w wyborach do parlamentu wyniosła - 40,19 proc. a w wyborach prezydenckich - 49,74 proc. Obecne założenia są więc optymistyczne...
Wybory samorządowe, różnią się jednak od wspomnianych wcześniej. Nie chodzi bynajmniej o różnice administracyjne i charakter wyborów. Już w niedzielę możemy zagłosować nie na liderów partii i osoby znane głównie z telewizji, lecz na osoby, które spotykamy na co dzień, przyjaźnimy się z nimi.
W naszym wyborze będziemy kierować się osiągnięciami kandydatów, potencjałem, sympatią aż wreszcie wyglądem. Niejednokrotnie wybierzemy osobę znajomą nam tylko z nazwiska lub przedstawioną w pozytywnym świetle przez naszych znajomych lub sąsiadów.
Dlaczego idę więc na wybory ?
Powodów dla których udam się w niedzielę do urny jest bardzo dużo. Oprócz obywatelskiego obowiązku, wiem że wybieram osoby, które będą miały wpływ przez następne lata na miasto w którym mieszkam. Nie sugeruję się przynależnością do partii politycznych, wybieram fachowców oraz osoby, które osiągnęły sukces w karierze zawodowej czy naukowej.
Redakcja naszego serwisu apeluje do wszystkich czytelników, aby w niedzielę, pojawili się w lokalach wyborczych i o(s)kreślili swoich reprezentantów na kolejne 4 lata. Radni, przedstawiciele sejmiku - to już niedługo mogą być osoby nam bliskie, znane i szanowane.
Apel kierujemy również do wszystkich młodych osób, którzy są uprawnieni do głosowania a nigdy jeszcze nie byli w lokalu wyborczym. W przyszłych wyborach startuje dużo "młodzieży" - to właśnie oni będą najlepiej rozumieć wasze problemy. Nie będą się musieli borykać z systemem starych układów politycznych - będą mogli się skupić na rzeczach błahych i tych poważnych. To być może dzięki nim, dorastające pokolenie Polaków zacznie traktować wybory jako obowiązek - patriotyczny obowiązek.
Pamiętajmy, że bez względu na przekonania i niechęć, negatywne nastawienie, czeka nas załatwianie spraw w urzędach, płacenie podatków, rozwój firm lub zmiana pracy... ułatwmy sobie życie - małymi wielkimi wyborami...