Wczoraj, w „Światowidzie” odbyła się konferencja prasowa poświęcona kilku zagadnieniom: Programowi 1 Polskiego Radia, który jest patronem medialnym OFSS „...Czy to jest kochanie?”, nagrodzie „Trudny temat do zgryzienia” oraz fundacji „Akogo” założonej przez Ewę Błaszczyk, która wieczorem tego samego dnia otrzymała nagrodę „Orzecha” od Programu 1 PR.
Nagrodę „Trudny temat do zgryzienia” przyznano już po raz czwarty, a otrzymują ją ludzie bądź instytucje, które swoją działalnością w jakiś sposób walczyły o dobro innych. W tym roku Radiowa Jedynka nagrodziła „Orzechem” dwie wspaniałe aktorki, które prowadzą jednocześnie szczytną działalność społeczną.
Anna Dymna założyła fundację „Mimo wszystko” i od wielu lat wspiera finansowo psychicznie chorych, ich rodziny, organizuje warsztaty zajęciowe oraz zakłada domu pomocy. Jej działalność na pewno Państwo znają już chociażby ze szklanego ekranu, ponieważ co roku organizowane są specjalne koncerty, w których biorą udział dzieci niepełnosprawne i chore. Anna Dymna prowadziła specjalny program telewizyjny, w którym pokazywała, że chorzy ludzie obdarzeni są niezwykłą wrażliwością i ponadprzeciętnymi umiejętnościami. Kampanie medialne i radiowe już od kilku lat towarzyszą działalności społecznej aktorki i wydaje się, że na stałe wpisały się w ludzką pamięć.
Ewa Błaszczyk i jej fundacja „Akogo” walczą ze snem, nie tym zwykłym, tylko pourazowym. Pracują nad zorganizowaniem przy Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie specjalistycznej kliniki „Budzik” dla tych dzieci, które zapadły w śpiączkę. Program 1 PR na co dzień współpracuje z obiema fundacjami i aktywnie je wspiera, a w tym roku postanowił uhonorować ciężką pracę obu aktorek „Orzechem”. Laureatami z poprzednich lat, którym wręczono nagrodę „Trudny temat do zgryzienia” są: Jerzy Owsiak, prof. Leszek Balcerowicz, prof. Grzegorz Kołodko, prof. Jerzy Hausner, prof. Norman Davis, który napisał bardzo odważną książkę poświęconą powstaniu warszawskiemu, wskazując kwestie, których nie podjął żaden polski historyk.
Na konferencji obecna była tylko Ewa Błaszczyk, ponieważ Anna Dymna odbierze swoją statuetkę dopiero w maju podczas koncertu promującego „Maj polskiej piosenki” i „Lato z Radiem”. Aktorka opowiedziała o celach swojej fundacji i o własnych doświadczeniach ze śpiączką i spastycznością. Śpiączka to długotrwała utrata przytomności, spowodowana uszkodzeniami pourazowymi mózgu, udarami, guzami mózgu, zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych, może stanowić wynik powikłań przy cukrzycy czy zatruciu organizmu (przyp. autora).
Spastyczność to zaburzenie ruchowe, charakteryzujące się niekontrolowanymi skurczami mięśni, niedowładem, zanikiem oraz zwłóknieniem mięśni spowodowanymi uszkodzeniami motoneuronów (neuronów ruchowych) na wyższym poziomie, czyli przewodzących informacje z ośrodkowego układu nerwowego (mózg, pień mózgowy, móżdżek) (przyp. autora).
Nadrzędnym celem fundacji jest stworzenie siatki klinik w dużych miastach zajmujących się opieką nad wybudzaniem dzieci ze śpiączki. Od wystaienia urazu do półtora roku należy prowadzić jak najbardziej zintensyfikowaną i zoptymalizowaną walkę medyczną i rehabilitacyjną, ponieważ to jest okres dający największe nadzieje na uratowanie dziecka. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ w Polsce brak odpowiednich procedur medycznych, a także trzeba zarejestrować pewne leki np. pompę baklofenową (służy do podawania dokanałowo leku zwanego baklofenem. Umieszcza się ją w podskórnej kieszonce w przedniej ścianie brzucha i łączy cewnikiem z przestrzenią podpajenczynówkową odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Wyniki pokazały bardzo wysoką skuteczność w leczeniu spatstyczności przy stosunkowo niskim ryzyku – przyp. autora). Obecnie trwają starania o utworzenie pierwszego wzorcowego ośrodka dla osób budzonych przy Centrum Zdrowa Dziecka w Warszawie. Ewa Błaszczyk podkreślała, że konieczne jest otworzenie pierwszej wzorcowej kliniki, pokazanie jak powinna taka placówka funkcjonować i pracować z dziećmi w najgorszych stanach, aby nie wysyłać ich do hospicjów i do domów. Jeśli pierwowzór będzie gotowy i sprawdzi się, to inne szpitale nie będą się bały otwierać podobnych klinik. Nie wiadomo tak naprawdę, ile jest dzieci potrzebujących pomocy fundacji, ponieważ nie prowadzi się w Polsce takiej bazy danych, u nas problem „nie istnieje”.
Aktorka opowiedziała również o własnych doświadczeniach, kiedy to walczyła o życie córki – Oli. Najtrudniej było jej zmagać się z cynizmem i obojętnością ludzi, od których zależała przyszłość jej dziecka. Wskazywała również na ostracyzm, na jaki skazane są rodziny, w których zdarzyło się podobne nieszczęście.
Fot. Adam Wołosz