Tragiczne wydarzenie, kiedy 19 października br. podpalił się w Warszawie Piotr S., przypomina podobne wydarzenie sprzed lat w naszym mieście. W Elblągu również podpalił się mężczyzna, także w proteście przeciwko sytuacji w kraju.
19 października br. w Warszawie targnął się na swoje życie, poprzez podpalenie, Piotr S. Mimo wysiłków lekarzy nie udało się uratować mu życia. Mężczyzna pozostawił po sobie list, w którym wskazuje, że do tego drastycznego kroku pchnęła go obecna sytuacja w kraju. Po tej tragedii posłowie uczcili minuta ciszy jego pamięć. Rodzina zmarłego prosiła o uszanowanie momentu pogrzebu i nie manifestowanie poglądów politycznych.
Warto przypomnieć, że w bardzo podobnych okolicznościach odebrał sobie życie elblążanin w 1993 r. Również powodem tego czynu miała być ówczesna sytuacja w Polsce.
- Niedawno lokalna prasa przypomniała to przykre zdarzenie. Chcę więc powiedzieć, że Andrzej był spokojnym i porządnym człowiekiem. Jak wielu w tamtym okresie stracił pracę i nie mógł znaleźć nowej. Ogólnie wówczas panowało przygnębienie i wielu ludzi traciło pracę. Jednak nikt nie spodziewał się, że może On odebrać sobie życie. Wiem, że na warunki ekonomiczne nałożyły się też inne problemy. Jednak głównym powodem było szalejące bezrobocie wtedy
– pisze jedna z mieszkanek Elbląga.
Przy Pomniku Ofiar Grudnia 70 znajduje się, poświęcona zmarłemu, tablica pamiątkowa. To tam Andrzej Włosiński oblał się benzyną i podpalił się. Zmarł w wyniku odniesionych poparzeń.
– Nie miał pracy, chodził, szukał dobijał się i wreszcie nie wytrzymał nerwowo. Był zamknięty w sobie, miał kłopoty takie jak wszyscy – wspominała siostra zmarłego.
Warto przypomnieć, że w 2014 r. w gabinecie ówczesnego prezydenta Jerzego Wilka próbował podpalić się 46-letni mężczyzna.
Jak mówił, zdecydował się na taki krok w proteście przeciwko działaniom Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Wiadomo, że domagał się przydzielenia przez Miasto mieszkania. Oblał się łatwopalną substancją i groził, że się podpali. Na szczęście udało się odwieźć go od tego czynu. Trafił na obserwację na oddział psychiatryczny.
W 2012 r. w Braniewie, w budynku Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej podpalił się bezdomny mężczyzna. 56-latek z poparzeniami twarzy i klatki piersiowej trafił do szpitala w Elblągu. Miał to zrobić w proteście przeciwko polityce tego miasta w stosunku do osób bezdomnych.
Dobrze było by napisać kto był u władzy.
Pamietam tego czlowieka jak sie podpalil, chodzilem wtedy do sp21, oblal sie benzyna z baniaka 5 litrowego. Gasil go pan ze sklepu, obok pomnika ofiar. Nie wiem co ludzie chca tym podpaleniem wywalczyc? Pokazac, ze jest odważny czy slaby ktory nie potrafi poradzic sobie w życiu?.Nie tendy droga samobojcy.
Po co pisac jak ta wladza byla wtedy i sie nie zmieniła
Zwykły człowiek się nie targa na życie, tylko chory.
jezeli dotknely go problemy i przerosly nie wiedzial jak sobie z nimi poradzić to nie znaczy ze byl chory nie oceniaj i nie pisz glupot jak nie masz pojecia o jego zyciu
Życie odbierają sobie ludzi , którzy mają coś na sumieniu i z tym dłużej nie mogą żyć , Przeżyłem drugą wojnę światową mam bogate doświadczenie i na ten temat mogę powiedzieć jedno, tylko tchórz odbiera sobie życie ,Ja w czasie wojny widziałem bohaterów i tchórzy , ale życia nikt sobie nie odbierał . DZIŚ W KRAJU MAMY WSZYSTKO . CZEGO DUSZA ZAPRAGNIE .a może temu człowiekowi zabrano komunistyczną emeryturę i targnął się na własne życie . TO BYŁ POWÓD BEZRADNOŚCI . I TCHÓRZOSTWA .
boli
Chodza pogłoski .ze ten gość w Warszawie to jakiś wyrokowiec.Siedział za współudział w morderstwie czy coś .Myslał że go zdoążą ugasic.A tu klops.Ktoś nim sterował za kase ponoć.Ale mieli go ugasic na czas.