Minęło 65 lat od pożaru hali zamechowskiej. Upamiętniający te wydarzenia obelisk, znajdujący się na Skwerze Ofiar Sprawy Elbląskiej, odwiedziły dziś delegacje składając kwiaty w hołdzie ofiarom.
W nocy z 16 na 17 lipca 1949 r. doszczętnie spłonęła hala produkcyjna Zakładu Mechanicznego Zamech. Po pożarze Urząd Bezpieczeństwa aresztował prawie 200 osób stawiając im zarzut sabotażu. Zostali oskarżeni o czynny udział w tworzeniu siatki szpiegowskiej i działania na rzecz wywiadu amerykańskiego. - Mam nadzieje, że coraz większej części mieszkańców naszego miasta tzw. "Sprawa elbląska" kojarzy się z najbardziej dramatycznym faktem terroru komunistycznego w naszym mieście - mówił Leszek Sarnowski, dyrektor Departamentu Kultury, który w imieniu władz Elbląga przywitał zgromadzonych.
O tym, jak ważne jest by mieszkańcy naszego miasta znali znaczenie słów "sprawa elbląska" podkreślał podczas swojego wystąpienia wiceprezydent Elbląga Marek Pruszak. - Nazwa jest łagodna w brzmieniu, ale tak naprawdę oznacza jedno z najważniejszych zdarzeń - podkreślał.
Co się wydarzyło? - Był to akt wyjątkowego terroru stalinowskiego. Bezpośrednio po wojnie w 1945 r., kiedy Polska dopiero się odbudowywała, w tym Elbląg również, dokonano takiej akcji, którą trudno ocenić inaczej niż wyjątkowy akt okrucieństwa wobec emigrantów, szczególnie z Francji - opowiadał Marek Pruszak. - 65 lat temu wybuchł pożar w hali produkcyjnej numer 20 w Zamechu. O podpalenie podejrzewano głównie tych ludzi, którzy właśnie wrócili z Francji i chcieli tutaj żyć normalnie.
Przesłuchiwaniom nie było końca. Ostatecznie, po trzech latach od wybuchu pożaru zapadły wyroki. Było jasne, że miały one charakter wyłącznie polityczny. "Bezpieka" sfabrykowała śledztwo, a część z oskarżonych nie miała w ogóle związków z Zamachem, gdyż byli to m. in. przedstawiciele elbląskiej inteligencji. Troje z aresztowanych skazano na śmierć, a sześcioro na długoletnie więzienie.
Prawie 200 osób aresztowano. Z tych osób wiele nie przeżyło. Byli torturowani, przesłuchiwani, spędzili wiele lat w więzieniu. Cieszę się, że jest dziś z nami pan Józef Olejniczak, ofiara tego dramatu - mówił Marek Pruszak. - Dziękuję wszystkim, którzy przybyli na tą uroczystość.
Józef Olejniczak otrzymał wyrok 11 lat więzienia, z czego odsiedział ponad 6 lat.
W tym roku tzn. "sprawa elbląska" zostanie upamiętniona w szczególny sposób. 5 września bowiem w Teatrze im. Aleksandra Sewruka odbędzie się premiera spektaklu "Matnia - sprawa elbląska".
- Wydarzenie to wpisało się w trwającą wówczas nagonkę na Polaków przebywających podczas II wojny światowej we Francji oraz obywateli i dyplomatów francuskich przebywających wówczas w Polsce - podkreśla Mirosław Siedler, dyrektor Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu. - 65 lat od tamtych tragicznych wydarzeń Teatr elbląski pragnie nie tylko przypomnieć samą historię, ale również mechanizmy działania Urzędu Bezpieczeństwa. Rzecz dotyczy naszego dziedzictwa, naszej małej ojczyzny, o tym nie wolno zapominać.
dobrzy by było opublikować z nazwiska listę oprawców UB WPL SB i reszty reżimu.
też dobrze gdyby napisali jakie wynika śledztwa są obecnie - co było faktyczną przyczyną pożaru? bo młodzi nic a nic kaman. Wszyscy piszą pożar pożar ale co jak i gdzie? cisza jak w kościele po śmierci organisty. Przecież żyją ludzie którzy to widzieli. Matka mi opowiadała, że żar był taki od łuny, że farba olejna na ramach okien dostała bąble. Potem ubecy latali po okolicznych budynkach leżących blisko hal i szukali jak psy wszystkiego - siostrze przerzucali kartki w książkach szkolnych i jak znaleźli pazłotka od cukierków to rodzice byli wzywani do UB żeby wyjaśnić skąd to? Czy aby nie z Francji od sabotażystów.
Były dwa metalowe duże znicze przed pomnikiem.Jeden pozostał drugi trafił na złomowiec.I nadal jest jeden .WSTYD.
a syn skazanego na śmierć Janasiewicza się powiesił .... życie.
Nikt z oprawców okresu represji stalinowskich, pacyfikacji i represji lat 1970 i 1981 nie poniósł żadnych konsekwencji.Tak uzgodniono z PZPR w Magdalence.Komuniści dopuścili Solidarność do udziału we władzy w zamian za gwarancje bezkarności dla siebie i swoich siepaczy oraz za pozostawienie im majątków oraz wszystkich przywilejów emerytalnych .AWS będąc u władzy odebrał na chwilę te przywileje UBkom (utrwalanie władzy ludowej jak w "sprawie elbląskiej" liczone było do emerytury analogicznie jak np walka z Niemcami) .Jednak reprezentujące interesy UB i SB -SLD zebrało prędko w Sejmie podpisy pod wnioskiem do TK , a ten decyzję Sejmu cofnął uznając prawa nabyte.Tak więc wszyscy oprawcy dostawali i dostają dalej z naszych składek sute emerytury , a ludzie na SLD głosują.Kto? Wiadomo.
Ale czemu Pruszak??? Przecież on nie powinien się nigdzie pojawiać!!!
Bolesław Bubulis -wyrok 13 lat odsiedział 6 później długoletni pracownik ZAMECHU
Na karę śmierci był skazany pracownik tego zakładu pan Krzesinski , ale na zły stan zrowia został zwolniony i zmarł w domu mieszkał w Elblagu na ul. . Pawiej
Jak ktoś pamięta niech poda nazwiska oprawców.
Znowu walczą z "komuną" a ludzie nie mają gdzie zarobić na chleb.