Strażacy z Elbląga pomagają w usuwaniu skutków nawałnicy, która w ubiegłym tygodniu przeszła nad Polską. - Nadal trwa sprzątanie po burzy. Teraz strażacy docierają do tych najbardziej odludnych miejsc, usuwają powalone drzewa, udrażniają dojazdy do domów. Elblążanie, wspólnie z większą grupą z województwa warmińsko-mazurskiego, działają w powiecie chojnickim, na Pomorzu - mówi st. kpt. Przemysław Siagło z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu.
Od kilku dni trwa usuwanie skutków nawałnicy, która w nocy z piątku na sobotę (z 11 na 12 sierpnia) przetoczyła się przez Polskę. Silny, porywisty wiatr i burze uszkodziły ponad 2 tysiące budynków mieszkalnych, a 26 tysięcy hektarów lasów zostało zrównanych z ziemią. Największy dramat rozegrał się na Pomorzu. W wyniku burz zginęło tam 5 osób, w tym dwoje dzieci, które przebywały na obozie harcerskim w miejscowości Suszek (powiat chojnicki). Akcja ewakuacyjna obozu trwała przez całą noc, ze względu na trudne warunki dojazdu – powalone drzewa i zablokowane drogi. Akcja ostatecznie zakończyła się ewakuacją 145 uczestników obozu. Dzieci to harcerze z województwa łódzkiego. Trzy pozostałe ofiary śmiertelne to dwóch mężczyzn przygniecionych przez drzewa i kobieta, która zginęła w domu w wyniku zawalenia się części dachu.
Jeszcze wczoraj (15 sierpnia) bez z prądu w województwie pomorskim było ok. 17 tys. odbiorców najwięcej w powiecie kartuskim ponad 16 tys., a niektóre drogi dotąd są nieprzejezdne. Strażacy, wspólnie z wojskiem, cały czas sprzątają po tragicznej w skutkach nawałnicy. Wczoraj (15 sierpnia) rano dołączyli do nich strażacy z Elbląga.
Strażacy z Elbląga, wraz z większą grupą z całego województwa warmińsko-mazurskiego, pojechali pomagać w usuwaniu skutków nawałnicy w powiecie chojnickim. Spędzili tam już jedną noc. W tej chwili trudno powiedzieć jak długo tam zostaną, pewnie tak długo, jak będą potrzebni. Są "rzucani" do różnych miejscowości, głównie do miejsc najbardziej odludnych, gdzie jeszcze nie uporano się ze skutkami nawałnicy. Udrażniają drogi, usuwają powalone drzewa
- wyjaśnia st. kpt. Przemysław Siagło.
Przypomnijmy. Nawałnica, która poczyniła zniszczenia w całym kraju, nie ominęła również Elbląga i okolic. Strażacy, w mieście i powiecie z jej powodu interweniowali ponad 60 razy, z czego ponad 20 zgłoszeń dotyczyło samego Elbląga.
Usuwanie skutków burzy trwało kilkanaście godzin. Zdecydowana większość interwencji dotyczyła powalonych drzew. Wiatr uszkodził między innymi trakcję tramwajową na alei Grunwaldzkiej i ulicy Bema, zaparkowane pod drzewami auta, ogrodzenia, linie niskiego napięcia, anteny TV oraz dachy budynków. W Elblągu najwięcej szkód wiatr wyrządził na ulicach: Bema, al. Grunwaldzkiej, Teatralnej, Sadowej, Słowackiego, Chrobrego, Dalekiej, Kalinowej i Saperów
- podaje KM PSP w Elblągu.
Jak widać nawet pogoda "wie" gdzie jest Pomorze, bo nawałnica nawiedziła cale tzw. Pomorze - a więc i Elbląg :)