Po łapach dostało się Marii Kasprzyckiej, dyrektor elbląskiego muzeum za złożenie wniosku o dofinansowanie na modernizację i rewitalizację budynku gimnazjum, który złożyła bez zgody prezydenta Wróblewskiego. To jednak wierzchołek sprawy, bo projekt przeszedł, pieniądze więc są do wzięcia, a miasto nie ma funduszy na wkład własny.
Ponad 10 mln pozyskało Muzeum Archeologiczno-Historyczne ze środków unijnych na realizację projektu "Z muzeum w przyszłość", skupiającego się głównie na modernizacji budynku gimnazjum. Pieniądze te jednak mogą ostatecznie nie trafić do Elbląga. Problem w tym, że miasto nie ma kolejnych, blisko 2 mln na wkład własny. Co więcej Maria Kasprzycka, dyrektor MA-H wykazała się się niesubordynacją i została przez prezydenta Witolda Wróblewskiego ukarana naganą. Za co, za to, że wniosek o bez uzgodnienia z nim złożyła wniosek o dofinansowanie projektu z Regionalnego Programu Operacyjnego.
- Tak duże, ważne wnioski to nie jest tylko kwestia finansów, to też kwestia odpowiedzialności za instytucje. Jeżeli dyrektor przygotowuje taki wniosek to powinien on być z organem prowadzącym uzgodniony w zakresie finansowym i merytorycznym. Ja pani dyrektor życzę jak najlepiej, jednak dzisiaj jest dyrektorem, a jutro może tym dyrektorem nie być, a instytucja będzie funkcjonowała. Wkład, który tam się daje musi być weryfikowany. Taka jest zasada. Pani dyrektor nie tylko bez zgody, ale wbrew prezydentowi złożyła ten wniosek - mówi Piotr Żuchowski, doradca prezydenta Elbląga.
Kasprzycka postanowiła jednak dofinansowanie walczyć. Dlatego dzisiaj, w imieniu swoim i pracowników zwróciła się do radnych z komisji kultury, oświaty o wsparcie i zapewnienie w budżecie Elbląga środków finansowych na wkład własny do projektu "Z muzeum w przyszłość".
- W czerwcu tego roku rada uchwaliła Lokalny program rewitalizacji Elbląga na lata 2020+. Przewiduje on realizację szeregu zadań, w tym projektu "Z muzeum w przyszłość" czyli drugi etap modernizacji muzeum, a termin realizacji przewidziany jest na grudzień 2016 - 2018. Ponieważ ten dokument został przyjęty przez radę, po przeprowadzeniu konsultacji społecznych, zobligował tak prezydenta jak i muzeum do starania się wykonania tego zadania w określonym terminie. Muzeum wykonało swoje zadanie, czyli zgłosiło do RPO wniosek o dofinansowanie tego projektu w wysokości ponad 10 mln zł. 1,8 to jest wkład własny, który jest nam potrzebny. Te kwoty wynoszą około 900 tys. zł na 2017 i 2018 rok. Urząd marszałkowski zobligował mnie do tego, żeby jutro złożyć pismo wyjaśniające nasze działania i możliwość zabezpieczenia wkładu własnego. Ponieważ ta uchwała rady miasta i przyjęcie lokalnego programu rewitalizacji praktycznie tylko pozostawia radzie miasta możliwość rezygnacji bądź wsparcia tego projektu. W momencie przyjęcia tej uchwały, to do rady miasta należy przyjęcie i wprowadzenie ewentualnych korekt w tym programie. jeżeli nie zabezpieczymy tego wkładu własnego, jeżeli ja jutro nie będę miała żadnego dokumentu, który to uwiarygodni to pieniądze zostaną wycofane. Dlatego chciałam poprosić komisję o zajęcie stanowiska w tej sprawie, albo, że państwo wspieracie nasze działania, albo podejmujecie stanowisko, że wnioskujecie o rezygnację. Decyzja należy do was - przekonywała radnych Maria Kasprzycka.
Zarówno radni, jak i przedstawiciele urzędu miasta obecni na komisji nie mieli wątpliwości, że wysyłając wniosek bez zgody prezydenta dyrektorka muzeum złamała zasady. Jednocześnie podkreślali, że warto zawalczyć o wkład własny i 10 mln na modernizację gimnazjum, choć nie wszyscy z tym samym entuzjazmem.
Ja chcę zostawić kwestię złamania prawa przez panią dyrektor, bo to zostało złamane. Nie chcę wchodzić w relacje między panią dyrektor i panem prezydentem. Dla dobra miasta mieszkańców pochylmy się nad tą sprawą, jest jeszcze trochę czasu, nie wszystkie furtki zostały zamknięte. Wierzę, że jest jeszcze cień szansy znalezienia tych pieniędzy. Nie chcę nikomu zabierać. Są jeszcze pieniądze w rezerwie. Jeżeli teraz nie łykniemy tych pieniędzy to być może nie będziemy mieli tej szansy za rok czy dwa. Pamiętajmy, że pieniądze unijne się kończą
- mówił radny Wojciech Rudnicki.
- Nie bardzo wiem co ma dać to nasze stanowisko. Ono nie ma mocy prawnej i nic nie zmiana. Nie sądzę, żeby sejmik uzależniał coś od decyzji komisji, która nie jest wiążąca ani dla prezydenta. Rozumiem panią dyrektor i jej dążność do zdobycia tych pieniędzy, jednak metody jakie proponuje trochę mnie dziwią, myślę, że nie są konstruktywne. Jedna rzecz nie została powiedziana, muzeum, ma te pieniądze, a biblioteka może dopiero te pieniądze uzyskać - dodawał Piotr Derlukiewicz, radny.
Ostatecznie radni podjęli decyzję o sformułowanie wniosku w sprawie poszukania tych środków na wkład własny i ponowne rozpatrzenie prośbę pani dyrektor. Obecny na posiedzeniu komisji Piotr Żuchowski, zapewnił, ze w porozmawia na ten temat z prezydentem.
- Niezależnie od tego czy ten projekt będzie realizowany, to prędzej czy później miasto będzie musiało znaleźć pieniądze aby zrealizować tam podstawową, zabezpieczającą inwestycję konserwatorsko-budowlaną. To jest kolejny element, który powinien być brany pod uwagę. Mówiąc wprost to kosztowałoby miasto na pewno nie mniej niż 2 mln. Teraz mamy taki wybór rozdzierający na pół z jednej strony, te pieniądze i tak w jakiejś perspektywie trzeba będzie zainwestować, z drugiej strony jeśli damy ten wkład własny to zostanie zrealizowany projekt, który przyznaję zmieni oblicze tego muzeum w sposób niewyobrażalny. Nie mam wątpliwości, ze ten projekt zmieni to muzeum dla mieszkańców Elbląga i tych, którzy tu przyjadą. Jeśli dzisiaj mamy na uwadze zjawisko przekopu i lokalizacji wojsk NATO to to myślenie dobrze się tu wpasowuje. Jestem za tym, żebyśmy nie zamykali tematu, będę rozmawiał z panem prezydentem. Tu musi zwyciężyć interes miasta, interes mieszkańców. Trzeba wznieść się ponad wewnętrzne emocje i inne urazy, bo to nie ta sprawa - mówi doradca prezydenta Elbląga.
Przyszłoroczny budżet jest złożony z dużą dozą determinacji. Znalezienie w tym budżecie tych 2 mln jest praktycznie niemożliwe. Można powiedzie ćnie robimy biblioteki, robimy muzeum, ale chyba nie o to chodzi. Na pewno nie znajdziemy tych pieniędzy w tym budżecie
- przekonywał z kolei Zbigniew Pater, skarbnik miasta.
Chęci realizację projektu są więc z obu stron. Pojawi się jednak pytanie skąd miasto weźmie pieniądze na wkład własny?
Wypieprzyć jakąś bzdurną inwestycję drogową i już 2,000.000 się znajdzie. Już znalazłem: Budowa parkingu i ośrodka sprawności fizycznej na Modrzewinie - 4,1 mln zł (w 2017 r. 300 tys. zł) - realizacja do 2021 r. Ta inwestycja to chyba dla dzików i jeleni mieszkających na Modrzewinie :-))
Pani Dyrektor chciała dobrze wiec ją ukarano . A w EPEC jak trzeba było oddać do funduszu prawie 1 mln złotych to nawet upomnienia nie było
karać, karać, karać.................. bo się sprzeciwiła władzy. Bo bać się trzeba a nie mieć własne zdanie!!!
Pani Kasprzycka KŁAMIE i robi z radnych idiotów. Po pierwsze: mając decyzję o przyznaniu środków z RPO -NIE MOŻE już składać wniosku o promesę z przyczyn formalnych mimo, że środków na promesę jest więcej a nie mniej. Po drugie: w przypadku dofinansowania dla muzeów, VAT jest wydatkiem niekwalifikowanym zatem chodzi o co najmniej 5 mln złotych. /vat jest rozliczany tylko i wyłącznie dla szkół artystycznych i archiwów państwowych/ Po trzecie: ta pani już raz postawiła miasto przed faktem dokonanym i trzeba było spłacać za nią kredyt.
Nie rozumiem komentarzy popierających P. Kasprzycką. Dobre intencje nie mogą być legitymacją do samowoli. Nie ona decyduje o budżecie miasta i nie ma prawa stawiać Prezydenta przed faktami dokonanymi (naiwnie sprytne co i bezczelne). Dlaczego tego nie uzgodniła w stosownym czasie? Kto z was chciałby współpracować z takimi ludźmi?
Na bzdury i przekręty w UM miasta idzie dużo więcej. Pani odważyła się wykazać operatywnością, bez namaszczenia partyjnego! Kruszyć stary czerwony beton!
jak zwykle niemota prezydent zawinił nic nie robi nic go nie interesuje oprócz trwania na stanowisku
jak by prezydent dał pieniądze na muzeum to miałby w tym muzem kiedyś swoją figurę nagorszego prezydenta Elbląga
jeżeli parafianie kościoła z ul. Robotniczej dali na renowację wieży kościelnej 280 tysięcy to proponuję taką zbiórkę pieniędzy we wszystkich parafiach i uzbiera się na muzeum, księża by chętnie wsparli taką akcje haha
Karać to takie prostackie wyrażenie. Jest to placówka podległa Miastu i wydatek z rzędu 2 milionów należałoby zgodnie z podległością zawnioskować. Widać , że pan to samowolkę by uprawiał, własne zdanie to trzeba mieć broniąc swojego własnego honoru.