W nocy z soboty na niedzielę (26/27 marca) będziemy spać godzinę krócej. O godz. 2.00 przestawimy zegarki 60 minut do przodu. Oznacza to, że wejdziemy w fazę czasu letniego. Czas letni będzie obowiązywał w Polsce do ostatniej niedzieli października (30.10).
Zmiana czasu odbywa się dwa razy w roku. Ma się to przyczynić do efektywniejszego wykorzystania światła dziennego i oszczędności energii. Latem standardowy czas geograficzny jest przesuwany o godzinę do przodu więc czas aktywności człowieka jest lepiej dopasowany do godzin, w których jest najwięcej światła słonecznego.
Zegarki przestawiamy nie tylko w Polsce. Podczas przestawiania czasu z zimowego na letni w całej Europie oprócz Rosji, Białorusi i Islandii śpimy krócej. Zasadę tę stosuje się też w prawie w całych Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, czy Meksyku, a od niedawna na Kubie. Jedynym wysoko uprzemysłowionym państwem, które nie wprowadziło czasu letniego, jest Japonia.
Dla ludzi o ustabilizowanym trybie życia zmiana czasu jest niekorzystna i potrzebują oni nawet kilku dni, by dostosować swój zegar biologiczny do nowych warunków - analogicznie jak przy podróżach między strefami czasowymi, choć w mniejszym zakresie. Przeprowadzana dwa razy w roku operacja zmiany czasu jest kosztowna i skomplikowana (np. koleje, systemy informatyczne).
Telefony komórkowe, komputery, tablety, zegarki elektroniczne często radzą sobie już same ze zmianą czasu. W niedzielny poranek nie zaszkodzi jednak sprawdzić, czy aby na pewno każde urządzenie wskazuje aktualny czas letni.
Następna zmiana czasu - tym razem na zimowy - czeka nas w nocy z 29 na 30 października, kiedy cofniemy wskazówki zegara o godzinę, dzięki czemu będziemy mogli spać o godzinę dłużej.
oprac.
I po co to? W biurach światło się pali cały dzień. Oświetlenie drogowe włączane jest przez fotki. Może przez godzinę w mieszkaniach po południu nie będzie włączane światło, ale za to włączą rano. Zresztą, oświetlenie to chyba coś koło 10% zużycia energii gospodarstw domowych. Największy konsument energii - przemysł, nie zmniejszy zużycia energii. Więc zyski, jeżeli są, to ułamki % zużycia energii. A teraz pojęcie zysku. Kto zyskuje? A tracą spółki energetyczne, bo zarabiają na przesyłaniu i sprzedaży energii. Tracą wytwórcy energii. Tracą górnicy, bo mniej węgla kupią elektrownie. Poza tym tracą wszyscy. Poza tymi zmianami rozkładów - ludzie przez tydzień chodzą jak zombi, spada wydajność we wszystkich firmach - a więc i PKB. A te dzieciaczki w przedszkolach? Spytajcie przedszkolanek.
Zmiana jest na plus, ponieważ prawidłowy czas jest zimowy i gdyby nie było zmiany na letni to latem zaczynałoby się pracę godzinę później czyli godzina popołudnia stracona, a tak po pracy można sobie jeszcze coś porobić na świeżym powietrzu ;)