Cmentarz przy ul. Sadowej skrywa niezwykłą tajemnicę. Na tym ewangelickim, poniemieckim miejscu pochówku spoczywają pradziadkowie obecnej kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Jest też tu nagrobek Franza Komnicka – prężnego elbląskiego przedsiębiorcy. Czy ta nekropolia stanie się miejscem odwiedzin turystów z Niemiec?
Na cmentarzu przy ul. Sadowej spoczywają pradziadkowie obecnej kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Sama Pani kanclerz przyznaje, że ma polskie korzenie – jej dziadek był bowiem Polakiem.
Na tym samym cmentarzu możemy również odnaleźć nagrobek upamiętniający Franza Komnicka – przedwojennego przedsiębiorcy i konstruktora samochodów w Elblągu. Bo w naszym mieście, przed wojną samochody marki Komnick były produkowane. W 1906 roku otworzył pierwszą na wschodzie fabrykę samochodów Automobilfabrik Komnick AG, która zlokalizowana była pomiędzy obecnymi ulicami Fabryczną, Malborską i Dojazdową. Produkował zarówno auta osobowe, dostawcze, sportowe i autobusy. Syn przemysłowca Otto Komnick często startował w wyścigach samochodowych na autach z fabryki swojego ojca (dwukrotnie wygrywał zawody w Rosji, co przyniosło prestiż i uznanie wyrobów z fabryki Komnicka). Oprócz aut, fabryka produkowała maszyny rolnicze, pługi samobieżne, pompy i prefabrykaty budowlane.
I wojna światowa wymusiła zmiany w produkcji. Zamiast aut dla cywili, fabryka Komnicka, jak wszystkie inne zakłady w Niemczech musiała przestawić się na produkcję na potrzeby wojny. W Elblągu powstawały głównie pługi samobieżne i samochody pancerne.
Najnowsze znaleziska świadczą o tym, że Komnick miał w Elblągu jeszcze jedną firmę, która zlokalizowana była na elbląskim lotnisku, w miejscu obecnej szkoły wyższej EUH-E. Podczas remontu starych budynków odnaleziono napisy Franz Komnick und Söhne AG. Właścicielem tej firmy przemysłowiec stał się po przegranej Niemiec w I wojnie światowej.
Natomiast cmentarz na rogu ul. Sadowej i Bema jest zaniedbany, byle jak ogrodzony i nie oświetlony. Nie ma też nigdzie żadnej informacji, że jest to miejsce pochówku dawnych elblążan. A szkoda – ponieważ jest to jeden z nielicznych tak zachowanych obiektów cmentarnych dawnych mieszkańców naszego miasta.
Sprawą niszczejącego cmentarza na rogu ul. Sadowej i Bema zajęli się radni z komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego. Radni mają dość libacji alkoholowych w miejscu pochówku dawnych elblążan. Zadeklarowali, że skierują do prezydenta miasta wniosek o działania w celu odpowiedniego zabezpieczenia cmentarza i jego uporządkowania.
Cmentarz przy ul. Sadowej to nie jedyna pamiątka po elbląskich korzeniach kanclerz Angeli Merkel. Lech Słodownik, elbląski historyk, ustalił gdzie mieszkali przodkowie kanclerz Niemiec w naszym mieście.
- Więcej światła rzuciła krótka wzmianka, którą przeczytałem w opracowaniu Hansa Jürgena Schucha, przewodniczącego Zjednoczenia Truso w Münster. Zacząłem szperać w archiwach z tamtego okresu, przeglądałem gazety i dostępne materiały. Ze skrawków informacji, tak jak z puzzli, udało mi się poskładać historię rodziny Angeli Merkel, żyjącej w Elblągu od końca XIX wieku do 1936 roku – opowiada Lech Słodownik. - W Elblągu młody Emil (pradziadek pani kanclerz) rozpoczął karierę urzędniczą. Najpierw, w 1898 roku, zdobył stanowisko asystenta magistrackiego. Szybko piął się po urzędniczych szczeblach, bowiem gdy w 1910 roku odchodził na emeryturę, zasiadał już w radzie miasta jako nadsekretarz. Zmarł trzy lata później.
Po śmierci ojca Gertrud, wspólnie z matką, jeszcze jakiś czas mieszkała w kamienicy przy ul. Tannenberallee 45 (dzisiejsza AL. Grunwaldzka). Ta kamienica jeszcze stoi, ocalała z pożogi wojennej. Babka Angeli Merkel została nauczycielką w Szkole dla Dziewcząt im. Królowej Luizy, przy dzisiejszej ulicy Czerniakowskiej. Wyszła za mąż za Polaka i przyjęła nazwisko Jentzsch. W 1928 roku urodziła córeczkę Herlind. Na trzy lata przed wybuchem II wojny światowej, w 1936 roku, rodzina opuściła Elbląg i przeniosła się do Hamburga. Było to rok po śmierci Emmy Drange.
Po wojnie Herlind Jentzsch, która podobnie jak jej matka Gertrude została nauczycielką (uczyła angielskiego i łaciny), wyszła za pastora Horsta Kasnera. Małżeństwo doczekało się trójki dzieci. Najstarsza z nich - Angela Dorota Kasner, po mężu Merkel, urodziła się 17 lipca 1954 roku. W tym samym roku jej ojciec otrzymał probostwo w Quitzow, we wschodniej, komunistycznej części Niemiec, która stała się ojczyzną przyszłej kanclerz aż do obalenia muru berlińskiego.
Czy cmentarz przy ul. Sadowej i kamienica przy Al. Grunwaldzkiej mogą stać się miejscami odwiedzin turystów, zwłaszcza z Niemiec? Mogą. Jeśli oczywiście zostaną odpowiednio odnowione, zaopatrzone w tablice informacyjne oraz zostanie przeprowadzona kampania informacyjna w niemieckich mediach. Warto więc wykorzystać te historyczne walory naszego miasta i postarać się o zaproszenie do Elbląga Angeli Merkel. To byłaby świetna promocja Elbląga – w całej Europie.
Takich miejsc ktore mogly by byc atrakcja turytyczna jest wiele na terenie naszego powiatu tylko nikt nie dba o promocje......
Cmentarz atrakcja turystyczną ?Dziwne .Cmentarze są miejscem wiecznego spoczynku naszych przodków ,miejscem zadumy nad przemijającym zyciem ,cmentarz ma swój niepowtarzalny klimat,tu czas się zatrzymał ,a za płotem tętni zycie i trwa nadal.To jak chcecie z cmentarza zrobić "centrum rozrywki " ?Moze pobudować dyskoteke pod kostuchą i restaurację ,a w menu bedzie danie firmowe :zimne nóżki a na popitkę woda z cmentarza .To jst chore ,zeby robic z cmentarza atrakcje turystyczna .O cmentarze trzeba dbac a nie urządzać na nich cyrk.
Dajcie im w spokoju spoczywać w grobach. Cmentarz to nie cyrk
Będą na cmentarzu sprzedawać watę cukrową i baloniki.
Cmentarz to nie piramidy aby robić z tego atrakcję turystyczną
Podpowiadam - na Powązki i paryski Cmentarz Père-Lachaise ściągają turyści aby zwiedzić te niezwykłe miejsca... dlaczego w Elblagu nie mozna.
zapytajcie się profesora Stanisława Modrzewskiego filologa angielskiego co on na to.
ależ codziennie spotkasz tam ludzi. Na otwartej części cmentarza przy Sadowej młodzież urządza imprezy (sądząc po ilosci szklanej stłuczki) regularnie. Przy tym nie wspomniano ,że znajduje się tam obelisk poświęcony " naszym Braciom" którzy zginęli w czasie wojny 1914-1918 prawdopodobnie to ten z ul. Giermków (może się mylę) i " pięknie "komponuje się on z cerkwią . Jeśli ma to być jakakolwiek atrakcja to najpierw posprzątajmy potem będziemy promować
a może zajmą się częścią położoną bliżej Bema?? Tragedia. Wspomniany cmentarz jest odwiedzany przez służby porządkowe wówczas, kiedy wiadomo, że przyjeżdżają Niemcy złożyć kwiaty, a potem długie miesiące NICCCCC.
Jakis ty Florek glupi jak zwykle zreszta, Przeciez nikt nie chce robic piknikow na cmentarzu. Te groby moga byc obiektem odwiedzanym przez niemieckich turystow, czyli kolejnym argumentem dla ktorego pojawia sie oni w zapyzialym Elblagu. Aktualnie menele chlaja tam, cpaja, uprawiaja sex i zalatwiaja potrzeby (polski kwiat mlodziezy). Wiec po uprzatnieciu i wymianie gosci chyba wyjdzie to na dobre zmarlym i Elblagowi. KPW ?