Problem alkoholowy jest odwiecznym problemem polskiej rzeczywistości. Elbląskie Pogotowie Socjalne, które doprowadza pijanych awanturników do stanu trzeźwości ma pełne ręce pracy. Miesięcznie do dawnej Izby Wytrzeźwień trafia 278 osób. Każdy, kto „skorzystał z usług” popularnej „wytrzeźwiałki” musi zapłacić 208 złotych, jednak z powodu złej sytuacji materialnej może nastąpić umorzenie spłaty należności. Pogotowie ma swoich stałych bywalców, lider ma za sobą 322 pobyty w ciągu kilku ostatnich lat. Od września Pogotowie Socjalne, jako instytucja samorządowa, ubiegać się będzie o dodatkowe pieniądze na funkcjonowanie placówki.
W Elblągu pijane osoby, które stwarzają zagrożenie dla siebie lub innych, do stanu trzeźwości doprowadza się w Pogotowiu Socjalnym, dawnej Izbie Wytrzeźwień. Do Pogotowia Socjalnego dowożone są osoby z gminy Elbląg oraz gmin, które mają podpisaną stosowną umowę z elbląską placówką, czyli z terenu gminy Tczew, Malbork i Stary Dzierzgoń.
Każdy, kto „skorzystał z usług” izby musi zapłacić 208 złotych.
- Zwolnień nie ma. Można natomiast umorzyć należność lub też rozłożyć ją na raty. Ale jest to uwarunkowane sytuacją bytową osoby trafiającej do naszej placówki – mówi Mariola Tomaszewska, główna księgowa Pogotowia Socjalnego w Elblągu. – Działania związane ze spłatą należności prowadzi Urząd Miasta i Urząd Skarbowy.
Pijanych agresorów zabieranych z prywatnych mieszkań do Pogotowia Socjalnego dowozi policja, natomiast nietrzeźwych „z miasta” dostarcza zarówno policja, jak i straż miejska.
- Aby osoba trafiła do izby wytrzeźwień musi stwarzać zagrożenie utraty swojego zdrowia i życia, stwarzać zagrożenie dla innych lub zakłócać bezpieczeństwo i porządek publiczny – informuje Komendant Straży Miejskiej w Elblągu, Jan Korzeniowski. – Jeżeli uda się nawiązać kontakt z nietrzeźwym i dowiemy się gdzie mieszka, odwozimy go do miejsca zamieszkania.
Czy izba wytrzeźwień spełnia swoje zadanie? Statystyki mówią same za siebie. W ubiegłym roku zanotowano tam 3278 wytrzeźwień. W tym roku, od stycznia policja przekazała obsłudze Pogotowia Socjalnego 1063 nietrzeźwych. Jak informuje Jakub Sawicki z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji, 329 interwencji pochodziło z mieszkań, 438 nietrzeźwych zabrano z miejsc publicznych, natomiast z innych miejsc, takich jak lokale, czy sklepy, do Pogotowia oddano 296 pijanych. Straż miejska natomiast oddaje w ręce pracowników Pogotowia średnio 2-3 osoby dziennie.
Na miejscu nietrzeźwymi zajmują się zawsze trzy osoby – opiekun zmiany, lekarz i depozytariuszka. Lecz nie zawsze troje pracowników jest w stanie poradzić sobie z agresywnym zachowaniem nietrzeźwych.
- Pijane osoby w większości dowożone są do „wytrzeźwiałki” wbrew swojej woli. Są agresywne. Jeżeli pomimo próby uspokojenia, awanturnika nie można okiełznać, wówczas stosuje się środki farmakologiczne lub środki przymusu bezpośredniego, czyli pasy – mówi jeden z pracowników Pogotowia Socjalnego. – Często, szczególnie w nocy, gdy jest ograniczona liczba personelu, albo gdy opiekunami są kobiety, a pijany jest bardzo agresywny, musimy korzystać z pomocy policji.
Zdarzają się także pijani, którzy chcą zostać oddani w ręce personelu Pogotowia Socjalnego.
- Niektórzy bezdomni mają na tyle rozwinięty instynkt samozachowawczy, że swoim zachowaniem prowokują policję czy straż miejską, aby odwiozła ich do Pogotowia, gdzie umyją się, ogrzeją. Taki bezdomny np. umyślnie zaczepia ludzi na ulicy, albo kładzie się na ziemi, wprost pod nogi służb porządkowych lub miejskich. Są to nasi stali bywalcy – mówi osoba pracująca w Pogotowiu Socjalnym. - Większość pijących bezdomnych regularnie trafia do naszej placówki. Potrafią tu wracać po 60 razy w ciągu roku. Lider ma za sobą 322 pobyty w ciągu dwóch ostatnich lat.
Każda osoba, która już wytrzeźwieje informowana jest o możliwości skorzystania z pomocy terapeuty, który zapoznaje się z warunkami rodzinnymi pijącego, stara się poznać przyczyny, dla których alkohol jest nadużywany i decyduje, czy dana osoba potrzebuje specjalistycznego leczenia i jaką pomoc zaoferować rodzinie.
-Niestety, tylko kilkanaście osób rocznie korzysta z tej pomocy. Osoby, które piją notorycznie i naprawdę potrzebują pomocy, najbardziej od niej uciekają – mówi Mariola Tomaszewska.
Pomimo sprawnego funkcjonowania placówka nie jest wolna od problemów.
- Jesteśmy jednostką budżetową. W tym roku samorząd przeznaczył na funkcjonowanie Pogotowia 700 tys. złotych, z czego 200 tys. powinniśmy ściągnąć od pacjentów. Za każdą dowiezioną osobę i dodatkowo za gotowość do przyjęcia płacą także gminy, które mają z nami podpisane porozumienia – informuje Mariola Tomaszewska. – Kwoty te wystarczają na działalność bieżącą, ale na podniesienie pensji już nie wystarcza. Z tego względu mamy trudności z etatami lekarskimi. Niestety, pensje lekarskie są wyższe, niż możemy zaproponować lekarzom w naszej placówce, stąd wynikają trudności. Lekarze bardzo niechętnie biorą dyżury w naszym Pogotowiu.
Jak informuje Mariola Tomaszewska, od września Pogotowie Socjalne starać się będzie o dodatkowe wsparcie finansowe z samorządowego budżetu. Czy starania uwieńczy powodzenie okaże się w niedalekiej przyszłości.
W Elblągu pijane osoby, które stwarzają zagrożenie dla siebie lub innych, do stanu trzeźwości doprowadza się w Pogotowiu Socjalnym, dawnej Izbie Wytrzeźwień. Do Pogotowia Socjalnego dowożone są osoby z gminy Elbląg oraz gmin, które mają podpisaną stosowną umowę z elbląską placówką, czyli z terenu gminy Tczew, Malbork i Stary Dzierzgoń.
Każdy, kto „skorzystał z usług” izby musi zapłacić 208 złotych.
- Zwolnień nie ma. Można natomiast umorzyć należność lub też rozłożyć ją na raty. Ale jest to uwarunkowane sytuacją bytową osoby trafiającej do naszej placówki – mówi Mariola Tomaszewska, główna księgowa Pogotowia Socjalnego w Elblągu. – Działania związane ze spłatą należności prowadzi Urząd Miasta i Urząd Skarbowy.
Pijanych agresorów zabieranych z prywatnych mieszkań do Pogotowia Socjalnego dowozi policja, natomiast nietrzeźwych „z miasta” dostarcza zarówno policja, jak i straż miejska.
- Aby osoba trafiła do izby wytrzeźwień musi stwarzać zagrożenie utraty swojego zdrowia i życia, stwarzać zagrożenie dla innych lub zakłócać bezpieczeństwo i porządek publiczny – informuje Komendant Straży Miejskiej w Elblągu, Jan Korzeniowski. – Jeżeli uda się nawiązać kontakt z nietrzeźwym i dowiemy się gdzie mieszka, odwozimy go do miejsca zamieszkania.
Czy izba wytrzeźwień spełnia swoje zadanie? Statystyki mówią same za siebie. W ubiegłym roku zanotowano tam 3278 wytrzeźwień. W tym roku, od stycznia policja przekazała obsłudze Pogotowia Socjalnego 1063 nietrzeźwych. Jak informuje Jakub Sawicki z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji, 329 interwencji pochodziło z mieszkań, 438 nietrzeźwych zabrano z miejsc publicznych, natomiast z innych miejsc, takich jak lokale, czy sklepy, do Pogotowia oddano 296 pijanych. Straż miejska natomiast oddaje w ręce pracowników Pogotowia średnio 2-3 osoby dziennie.
Na miejscu nietrzeźwymi zajmują się zawsze trzy osoby – opiekun zmiany, lekarz i depozytariuszka. Lecz nie zawsze troje pracowników jest w stanie poradzić sobie z agresywnym zachowaniem nietrzeźwych.
- Pijane osoby w większości dowożone są do „wytrzeźwiałki” wbrew swojej woli. Są agresywne. Jeżeli pomimo próby uspokojenia, awanturnika nie można okiełznać, wówczas stosuje się środki farmakologiczne lub środki przymusu bezpośredniego, czyli pasy – mówi jeden z pracowników Pogotowia Socjalnego. – Często, szczególnie w nocy, gdy jest ograniczona liczba personelu, albo gdy opiekunami są kobiety, a pijany jest bardzo agresywny, musimy korzystać z pomocy policji.
Zdarzają się także pijani, którzy chcą zostać oddani w ręce personelu Pogotowia Socjalnego.
- Niektórzy bezdomni mają na tyle rozwinięty instynkt samozachowawczy, że swoim zachowaniem prowokują policję czy straż miejską, aby odwiozła ich do Pogotowia, gdzie umyją się, ogrzeją. Taki bezdomny np. umyślnie zaczepia ludzi na ulicy, albo kładzie się na ziemi, wprost pod nogi służb porządkowych lub miejskich. Są to nasi stali bywalcy – mówi osoba pracująca w Pogotowiu Socjalnym. - Większość pijących bezdomnych regularnie trafia do naszej placówki. Potrafią tu wracać po 60 razy w ciągu roku. Lider ma za sobą 322 pobyty w ciągu dwóch ostatnich lat.
Każda osoba, która już wytrzeźwieje informowana jest o możliwości skorzystania z pomocy terapeuty, który zapoznaje się z warunkami rodzinnymi pijącego, stara się poznać przyczyny, dla których alkohol jest nadużywany i decyduje, czy dana osoba potrzebuje specjalistycznego leczenia i jaką pomoc zaoferować rodzinie.
-Niestety, tylko kilkanaście osób rocznie korzysta z tej pomocy. Osoby, które piją notorycznie i naprawdę potrzebują pomocy, najbardziej od niej uciekają – mówi Mariola Tomaszewska.
Pomimo sprawnego funkcjonowania placówka nie jest wolna od problemów.
- Jesteśmy jednostką budżetową. W tym roku samorząd przeznaczył na funkcjonowanie Pogotowia 700 tys. złotych, z czego 200 tys. powinniśmy ściągnąć od pacjentów. Za każdą dowiezioną osobę i dodatkowo za gotowość do przyjęcia płacą także gminy, które mają z nami podpisane porozumienia – informuje Mariola Tomaszewska. – Kwoty te wystarczają na działalność bieżącą, ale na podniesienie pensji już nie wystarcza. Z tego względu mamy trudności z etatami lekarskimi. Niestety, pensje lekarskie są wyższe, niż możemy zaproponować lekarzom w naszej placówce, stąd wynikają trudności. Lekarze bardzo niechętnie biorą dyżury w naszym Pogotowiu.
Jak informuje Mariola Tomaszewska, od września Pogotowie Socjalne starać się będzie o dodatkowe wsparcie finansowe z samorządowego budżetu. Czy starania uwieńczy powodzenie okaże się w niedalekiej przyszłości.
JO
cwana policja tam leje! zamontujcie tam więcej kamer.
byłem i nie zapłaciłem jak pracy nie masz i nic komornik zabrać nie może to ci umorzą ,ja byłem dwa razy i tylko dla tego że policja nawet najmniej wstawionych tam zabiera ,nabijają kasę,,,,
a ile teraz nocka w TYM hoteliku,dalej 208zeta?
tak i kradną wszystko z portfela , złodzieje przecież jest zawsze 7 czy 14 dni na zapłatę a mi wzięli od razu wszystko z portfela
to jest instytucja nie demokratyczna, przebywają tam nie tylko awanturnicy ale przypadkowo zgarnięci przez \"policjantów\" osoby, są bici, okradani itd... Szkoda gadać. Niech ktoś w końcu założy monitoring i to zobaczy ;-(
@ narzekających w komentarzach poniżej: A wystarczy nie pic lub pić z umiarem to żaden z Was nie trafi tam i nie będzie okradany :-P
Polska dziwny kraj, nie potrafi sobie zaradzić z osobami które nie spłaca długu. Nie masz kasy to dać takim kamizelkę odblaskową i wysłać do zamiatania ulic, a nie umarzać sprawę!!
To zależy na jakich policjantów się trafi. Ja parę lat wracałem zygzaczkiem to mnie wzięli na izbę, po drodze zabawili się i zrobili mi t.z przewózkę, czyli jechali szybko, ostro cieli zakręty abym latał po całej pace. W tegoroczną zimę wracałem z imprezki nachmielony, że było ślisko to wywinąłem orzełka i miałem kłopot ze wstaniem. Patrol który przyjechał odwiózł mnie wtedy wprost pod dom, czy tak właśnie nie można panowie policjanci.
Jasne - jak chcą Tobie dopierniczyć do pieca,bo ich wkurzasz to zawsze wpiszą STWARZAŁ ZAGROŻENIE DLA SWOJEGO ŻYCIA I ZDROWIA i zawsze jest pretekst żeby zawinąć i połozyc na LEŻAKOWANIE:) (znam temat)
nie mają pięniędzy na spłacanie ale na chlanie ,mają!!!