Policjanci kryminalni z Elbląga zatrzymali 23-letniego mężczyznę, który zgłosił fikcyjny rozbój. Okazało się, że do przestępstwa nie doszło, a historię zmyślił, gdyż stracił całą pensję, którą miał dać matce.
1 100 złotych - taką właśnie kwotę mężczyzna odebrał z kasy zakładu pracy, w którym pracował. Pieniądze miał dać matce, z którą mieszkał. Jednak całą sumę przeznaczył na długi, głównie w lokalach rozrywkowych.
23-letni Maciej M. bał się matce powiedzieć prawdy i postanowił zgłosić rozbój. Przyszedł do komendy wczoraj rano (01.04.2010r.) i powiadomił stróżów prawa o rozboju, do którego nigdy nie doszło. Mężczyzna powiedział, że szedł ulicą Grunwaldzką w Elblągu. Tam jeden z dwóch mężczyzn idących przed nim chodnikiem pchnął go i przewrócił na ziemię. Drugi z kolei miał go podnieść i przeprosić za te zachowanie. Po chwili 23-latek miał się zorientować, że ma wyrwaną kieszeń i ukradziono mu portfel z pieniędzmi. Podczas przesłuchania "pokrzywdzony" plątał się w zeznaniach. Pojawiło się zbyt dużo nielogiczności, które zauważyli śledczy. Po krótkiej konfrontacji przyznał, że całą historię wymyślił, ponieważ panicznie bał się powiedzieć prawdy matce.
Teraz Maciej M. odpowie za składanie fałszywych zeznań i zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
1 100 złotych - taką właśnie kwotę mężczyzna odebrał z kasy zakładu pracy, w którym pracował. Pieniądze miał dać matce, z którą mieszkał. Jednak całą sumę przeznaczył na długi, głównie w lokalach rozrywkowych.
23-letni Maciej M. bał się matce powiedzieć prawdy i postanowił zgłosić rozbój. Przyszedł do komendy wczoraj rano (01.04.2010r.) i powiadomił stróżów prawa o rozboju, do którego nigdy nie doszło. Mężczyzna powiedział, że szedł ulicą Grunwaldzką w Elblągu. Tam jeden z dwóch mężczyzn idących przed nim chodnikiem pchnął go i przewrócił na ziemię. Drugi z kolei miał go podnieść i przeprosić za te zachowanie. Po chwili 23-latek miał się zorientować, że ma wyrwaną kieszeń i ukradziono mu portfel z pieniędzmi. Podczas przesłuchania "pokrzywdzony" plątał się w zeznaniach. Pojawiło się zbyt dużo nielogiczności, które zauważyli śledczy. Po krótkiej konfrontacji przyznał, że całą historię wymyślił, ponieważ panicznie bał się powiedzieć prawdy matce.
Teraz Maciej M. odpowie za składanie fałszywych zeznań i zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Jakub Sawicki
KMP Elbląg
Jak ja kocham takich elbląskich inteligentów :D
w sumie z okazji prima aprilis daliby mu spokój. ale za fałszywe zeznania 3 lata O_o a dwóch ziomków co pobili mocno kolesia na wolności , spoko polskie prawo
tak w tym mieście się zarabia,żenada,wszystko drożeje a płace stoją,jeszcze zatrudniają na czarno albo na najniższą krajową,a za późniejsze emerytury to nawet mieszkania się opłaci ,dobrać się do dupy niektórym prywaciarzom ,a co do artykułu to powinien zastanowić się nad swoim zachowaniem.
przez matkę musiał złożyć fałszywe zeznania
To wina prezydent i premiera. Jakby dobrze zarabiał, zapłaciłby długi i nie musiałby okłamywać matki. A tak przez PO ten biedny człowiek został zmuszony aby okłamać matkę. Na pewno przez rząd Tuska wpadł w długi.
długi oddał ze swoich zarobionych pieniędzy, to dobrze, że oddał długi a nie matce całą swoją pensję
gdyby zarabiał więcej musiał by tylko powiedzieć że zgubił połowę ,a tak musiał coś wykombinować.
Tak miś, dlatego uważam, że to wina Tuska. Gdyby zarabiał więcej, mógłby przepuszczać więcej kasy w lokalach i mieć za co żyć. A tak przez liberałów, biedak musiał się uciekać do kłamstw. Policja powinna go puścić, to nie jego wina!
23 lata, dorosły, szkoda mi go
Miał długi, to niech się cieszy, wielu facetów z krótkimi na pewno mu zazdrości!