Wczoraj (20 października) Zarząd KS Olimpia Elbląg spotkał się z Tomaszem Arteniukiem, trenerem pierwszej drużyny. Władze klubu miały bowiem podjąć decyzję odnośnie dalszej współpracy ze szkoleniowcem, jednak po niespełna godzinnej dyskusji prezesi zdecydowali o przełożeniu tej decyzji na inny termin. Jednocześnie klub poinformował, iż Tomasz Arteniuk nadal pozostaje trenerem Olimpii i obecnie przygotowuje zespół do niedzielnego meczu z GLKS Nadarzyn.
Przypomnijmy, że powodem do debaty nad dalszą współpracą ze szkoleniowcem była wypowiedź, jakiej udzielił na konferencji prasowej po meczu z Resovią Rzeszów. Tomasz Arteniuk wskazał, że nie do końca jest zadowolony ze współpracy z nowym zarządem.
-Dotrzymuję swoich obietnic, jestem ambitny i wiem o co walczymy. W poprzednim sezonie po 13 kolejce traciliśmy ponad 20 bramek, teraz tracimy 9. Wyniki mówią same za siebie. Ale nie może też być tak, że kiedy wygrywamy to jest wesele, i trawa jest koszona non stop, a kiedy przegrywamy nie wspiera się mnie i zespołu – mówił po meczu z Resovią trener Olimpii Tomasz Arteniuk. Szkolenie młodzieży też nie jest właściwe, ale już wkrótce przyjdzie czas na podsumowanie. - dodał Tomasz Arteniuk. - Mówi się o nas w kuluarach, że jesteśmy drużyną grającą najlepszy futbol. Taka jest prawda. Jak ktoś pracuje w klubie, to musi zdawać sobie sprawę, że nie znam zespołów, które by utrzymywały pewną stabilną formę i jakość latami, zwłaszcza zespoły, które w ostatnim dziesięcioleciu grały w IV albo III albo IV albo III lidze. Ja nie jestem trenerem prezesa Lecyka, tak samo jak nie jestem trenerem ani prezesa Majkowskiego, ani prezesa Konończuka, mam troszeczkę więcej rzeczy do zrobienia. Przysięgam, że te bolące rzeczy będę wypunktowywał. Nie może być sytuacji, żebym partycypował w wypłatach dla trenera Rogali, bo wydaje mi się, że jest to takiej klasy szkoleniowiec, że powinno się z niego skorzystać jeśli chodzi o pracę i rozwój młodzieży. Tych problemów trochę jest, ale jeśli chcemy stworzyć coś, to muszą być rozmowy, wyciągnięcie wniosków. Także powolutku, do przodu. Przed nami cztery mecze, jeśli zdobędziemy tą liczbę punktów, którą zakładaliśmy, a zakładaliśmy na pięć meczy 10 punktów, choć wszystko wskazuje na to, że będzie ich więcej, to zakładam, iż będziemy mieli realną szansę gry o awans. Liczę, że pierwsza drużyna w tabeli na jesieni nie będzie miała więcej jak 30-31 punktów. Aby jednak bić się o awans w klubie musi być wszystko poukładane, bo zarówno Tomek jak i ja nie jesteśmy anonimowymi ludźmi, a doszły mnie słuchy, że “różnie to bywa” w takich sytuacjach. Mam nadzieję, że na tym meczu nie było żadnego szkoleniowca, bo uznałbym to za obelgę i potwarz. - zakończył trener Arteniuk.
Te właśnie słowa nie spodobały się władzom klubu. Jednak do tej pory nie podjęto ostatecznej decyzji odnośnie dalszej współpracy ze szkoleniowcem. Czyżby wynik niedzielnego meczu miał wpłynąć na decyzję zarządu.
mecz jest: 24 października, 14:00 a nie jak sugeruje zapowiedź filmu 23 październik
Apropos meczu Olimpia-Motor niech nasi szanowni ultrasi rozwieszaja flagi wczesniej a nie tuż przed meczem przyjezdza do nas niezła ekipa Motorowców i zeby nie było wstydu ogranijcie to wczesniej. A i wszyscy do młyna żeby kolejnego wstydu nie było że młynek miej liczny niż przyjezdni wstyd kolejny. I rozwieszajcie wszystkie nasze flagii zeby to wygladało bo te flagi Legii i Zagłebia to poł płotu ptawie zajmuja i to fatalniw wyglada... co do meczu z Nadarzynem to obstawiam remis.
Pół Polski się śmieje z Elblaga że trzyma tego znanego wszędzie tępaka, który potrafi tylko ferment siac. Skłóci wszystkich ze wszystkimi i odejdzie, a za nim podąży wataha jego piłkarzyków, a my obudzimy się z ręką w nocniku. Nie będziemy miec pieniędzy, drużyny i widoków na przyszłośc. Tak działo się w każdym klubie w którym kasę pobierał ten OSZOŁOM