Dlaczego Finowie zdecydowali się zainwestować 10,5 miliona złotych akurat w Pasłęku? I dlaczego swoje udziały mają już tam elbląscy prominenci: biznesmeni, lekarze, notariusze? Senne i nudnawe miasteczko zmieni zupełnie swoje oblicze. Będą zjeżdżać się tu miłośnicy jednego z najdroższych i najbardziej prestiżowych sportów – golfa. Już jutro w Pasłęku nastąpi otwarcie pola golfowego. A w ciągu kilku najbliższych lat powstanie tu także osiedle luksusowych domów jednorodzinnych, hotel, domy klubowe...Skorzystają na tym wszyscy. Mieszkańcy, bo wielu tutaj znajdzie pracę, a ich dzieci będą mogły bezpłatnie uczyć się grać w golfa. Władze, bo miasteczko zyska na prestiżu. I inwestorzy, bo ziemię, którą jeszcze kilka lat temu sprzedawano za 1 zł za m2 już teraz sprzedaje się pięćdziesiąt do stu razy drożej. Wkrótce każdy będzie kojarzyć nazwę Sand Valley. Wojciech Dziewulski, prezes spółki jeszcze przed otwarciem zdecydował się uchylić rąbka tajemnicy tej inwestycji dziennikarzom info.elblag.pl.
Już jutro w Pasłęku nastąpi wielkie otwarcie Sand Valley – pola golfowego, które pretenduje do miana najlepszego i najciekawszego pola w Polsce. Ale nie tylko. W Sand Valley ma powstać coś w rodzaju holiday club.
- Innymi słowy, przyjeżdżają tutaj ludzie i chcą popływać na żaglówkach? To możemy ich zawieźć nad Zalew Wiślany albo Jeziorak. Chcą pojeździć konno, to mają stadninę po drugiej stronie krajowej „7”. Chcą zobaczyć zabytki, to zawieziemy ich np. do Malborka. Chcą poobserwować ptaki to wybierają się na jezioro Drużno. Chcą zwiedzić Rosję to mają pod nosem Kaliningrad. Czyli będzie tu dużo atrakcji, a jednocześnie będą niskie koszty – mówi Wojciech Dziewulski, prezes spółki Sand Valley Company sp. z o. o. i dodaje – My jako firma nastawiamy się również na aktywny wypoczynek bo przecież golf, to naprawdę aktywny sport – Runda na naszym Polu to ponad 6 km twardego marszu. W pierwszym etapie chcemy dysponować około tysiącem miejsc noclegowych, a docelowo około 6 tysiącami.
Pole golfowe? W Pasłęku? Niemożliwe...
Dla tych, którzy postrzegają Pasłęk jako dziurę, w której nic się nie dzieje, a na pewno nie ma tam nic atrakcyjnego, pomysł wybudowania tu osiedla luksusowych domków jednorodzinnych i pola golfowego wydaje się co najmniej chybiony. Wielu było przekonanych, że na samym pomyśle się skończy.
Wojciech Dziewulski, prezes spółki Sand Valley Company sp. z o.o. wyjawia, że u podstaw decyzji o zainwestowaniu w Pasłęk leżały takie czynniki jak tania ziemia, niskie koszty pracy, atrakcyjna okolica i bardzo sprzyjające władze lokalne, tj. zwolnienie z podatku na jakiś czas czy ulgi inwestycyjne.
- W zasadzie to jest pomysł na biznes! Najwięcej pieniędzy zarabia się na nieruchomościach, czyli na tych domach, które będą tam sprzedawane. Najważniejsze jest to, żeby kupić grunt, a jednocześnie przyciągnąć chętnych, którzy zapłacą większe pieniądze, większe niż normalnie - zdradza Wojciech Dziewulski - W Pasłęku prawdopodobnie nikt nie zapłaciłby 4 tysięcy za metr kwadratowy stanu deweloperskiego rezydencji, gdyby nie było pola golfowego. Ludzie chcą mieszkać koło parku, koło campusu, koło pola golfowego. Statystycznie okazało się, że najdroższe są właśnie nieruchomości przy polach golfowych. Trzeba było szukać miejsca, gdzie można by było: po pierwsze – tanio kupić ziemię, po drugie: mieć bardzo przyjazne władze lokalne. I, żeby było dobrze zlokalizowane oraz właściwie był ukształtowany teren. I znaleźliśmy właśnie takie miejsce w Pasłęku. - Wybraliśmy je dlatego, że jest znakomicie położony komunikacyjnie, blisko siódemki, bardzo łatwo tu taj trafić. Znakomicie też marketingowo, bo jadą samochody, ludzie widzą, że się gra w golfa. I będą kojarzyli golf właśnie z Pasłękiem. Po drugie, cena gruntu była znakomita, bo płaciliśmy złotówkę za metr kwadratowy. A teraz jest już prawie po 100 złotych za metr kwadratowy.
Wszyscy chcą mieć udziały w Sand Valley!
Sand Valley to spółka międzynarodowa. Docelowo ma być ustanowionych 600 Udziałów. Posiadanie udziału w tej spółce to nie tylko głos na walnym zgromadzeniu, ale także przywilej bezpłatnego grania na polu. Wystarczy kupić jeden udział by mieć tzw. prawo do gry. Dzisiaj jeden udział kosztuje 22 tysiące złotych. Pierwsze udziały kosztowały 13 tysięcy. Potem zdrożały do 15, 16, 18, 20 tysięcy, a w 2011 roku będą kosztowały po 10.000 EURO.
Aktualnie spółka ma 65 udziałowców i 300 sprzedanych udziałów. Średnia udziałów kupionych przez jednego udziałowca to jest 4 do 5. Ale są tacy udziałowców, którzy mają na przykład ponad 90 udziałów. Takim udziałowcem jest Fin, który kupił udziały by odsprzedać je swoim kolegom i ominąć przy tym zbędne formalności notarialne.
- Co emisja to trochę drożej, bo więcej pieniędzy zostało zainwestowanych. Jednocześnie to wskazuje, że mniej więcej co roku cena udziałów wzrasta około 25%. Można więc kupić i sprzedać. Ten Fin kupując 94 udziały po 13 tysięcy, teraz je sprzedaje po 20 tysięcy – mówi prezes Dziewulski.
Wśród udziałowców są także elblążanie. Są to lekarze, notariusze, przedsiębiorcy. Ale udziały mają także zwykli ludzie, którzy grają albo chcą grać w golfa.
Planujemy, że sprzedamy 600 udziałów. Z tego 300 jest już sprzedanych, ale plan sprzedaży obejmuje mniej więcej około 100 udziałów rocznie. Tak więc mamy te udziały sprzedać do 2011 roku – mówi prezes Wojciech Dziewulski.
Nic się nie da zrobić za darmo
Trzeba było trzy lata i 10, 5 miliona złotych by powstało pole golfowe.
- Nie ukrywam, że nasz plan był taki, żeby wybudować najlepsze pole golfowe w Polsce. Oczywiście, to gracze oceniają i wypowiadają w corocznym konkursie. I de facto to oni decydują czy jest najlepsze czy nie. My chcielibyśmy, żeby to nasze było rzeczywiście najlepsze i mamy nadzieję, że nasze zamiary się spełnią – mówi prezes spółki.
Ci, którzy nie mają jeszcze dostatecznych umiejętności, żeby grać na dużym polu, mają szansę pouczyć się grać w tzw. Akademii Golfa. Jednorazowe wejście kosztuje 40 zł. Gra na dużym polu golfowym to koszt w wysokości 180-190 złotych.
- Ale żeby zagrać na dużym polu trzeba mieć tzw. green kartę, to jest dokument poświadczający, że się umie grać. Przede wszystkim chodzi o to, żeby nie zniszczyć murawy. Żeby nie zrobić dodatkowe dołka i tak dalej. Ponieważ ta trawa wymaga dużej pielęgnacji, ludzi wpuszcza się po pewnym przyuczeniu – informuje Wojciech Dziewulski.
To pole ma być również inne od pozostałych, bo normalnie po polach poruszają się jeszcze wózki ze sprzętem. Na tym polu nie będzie wózków. Będą za to caddy, czyli pomocnicy, którzy będą nosić kije i torbę gracza. Ci caddy to młodzi chłopcy, którzy za tę pracę będą dostawać minimum 30 złotych.
- Tiger Woods i inni najlepsi gracze, okazuje się, że oni stali się najlepsi dlatego, że kiedyś byli właśnie caddymi. W wolnym czasie, gdy oczekiwali, gdy ktoś ich wynajmie po prostu grali w golfa i podpatrywali graczy. Taki caddy ma więc okazję poćwiczyć. Trening czyni mistrza – mówi Dziewuslki.
Zgłosiło się ponad 50 chętnych. Wśród nich są także dziewczyny.
- Dziewczyny są chętniej wynajmowane wśród mężczyzn graczy niż chłopacy, a na dodatek – jak się okazuje – wcale nie muszą ciągnąć toreb z kijami– śmieje się Wojciech Dziewulski.
Spółka ma zamiar także stworzyć Akademię Golfa, gdzie młodzi ludzie będą uczyć się na zawodowych golfistów, i gdzie powstanie pierwsza drużyna zawodowa. Planuje także bezpłatnie udostępniać pole młodym pasłęczanom oraz organizować dla nich specjalne lekcje w-f gry w golfa.
Osiedle domów jednorodzinnych
Ale pole golfowe ma także przyciągnąć kupców do tego co stanowi biznesowe zarzewie tej inwestycji, czyli do kupna nieruchomości. Domki buduje spółka, która jest jednocześnie znaczącym udziałowcem w Sand Valley sp. z o. o.
Planuje się, że wybudowanych zostanie 164 domy. Pierwsze osiem już powstaje. Do budowy przygotowywane są kolejne działki. Cena takiego domku to około 600 tyś zł z działką i przyłączami.
- O pozwolenie na budowę występujemy tylko wtedy gdy jest podpisana umowa z nabywcą. Podpisujemy umowę, nabywca wpłaca nam 10% i my wtedy zaczynamy budowę. - Mamy też pozwolenie na budowę 13 dwukondygnacyjnych apartamentów. Chcemy je sprzedać i wynajmować. To będzie taki system: sprzedajemy, dzierżawimy i wynajmujemy jako pokoje dla gości. Tak więc, jeżeli ktoś kupi to będzie miał pewność, że ta inwestycja od razu będzie zarabiać na siebie.
Pierwszy już prawie wybudowany dom będzie używany przez dwa lata jako tzw. Mały Dom Klubowy. Tutaj będzie można przyjechać i wykupić bilet wstępu na pole i do Akademii i potrenować. Duży Dom Klubowy zostanie oddany do użytku za około dwa lata.
Każdy kto będzie chciał stać się posiadaczem takiego apartamentu będzie musiał zapłacić około 10 tyś. złotych za m2. Wynajęcie apartamentu kosztować będzie 100 euro/dobę. To 20 do 25 euro za 1 miejsce noclegowe. Apartamenty będą cztero - sześcioosobowe.
Nowe miejsca pracy
Gdy przy polu golfowym powstanie hotel, pracę w Sand Valley znajdzie łącznie 120 osób.
Przed inwestorami jeszcze dużo pracy. A co dalej?
- Już sobie wyobrażam ten dom klubowy, gdzie będę siedział i pił drinki na tarasie Dużego Domu Klubowego... rozmarza się Wojciech Dziewulski.
KŚ,MS
Pierwsze slysze, zeby Tiger Woods zaczynal kariere golfowa jako "caddy". Autor powinien zrobic "research" przed pisaniem lub lepiej formulowac zdania... I co z tymi angielskimi zwrotami - Polacy nie gesi ...
Na tych terenach jest b. dużo takich niewypałów.