Wszystko wskazuje na to, że Stanisław P. zabił Dariusza P, który remontował mieszkanie jego syna w sierpniu 2001 r. Od tego czasu oskarżony skutecznie unikał stawania przed sądem, skarżąc się na zły stan zdrowia. Obecnie 80 letni Stanisław P. zeznaje w tej sprawie, jednak przy drzwiach zamkniętych. Zdaniem jego obrońcy, obecność mediów i słuchaczy bardzo go denerwuje i może wpłynąć na pogorszenie się stanu zdrowia oskarżonego.
Sprawa jednak się toczy. W tym tygodniu przed sądem zeznawali policjanci, którzy prowadzili dochodzenie w sprawie zabójstwa Dariusza P. To jednak nie koniec. Okoliczności zbrodni będą jeszcze wyjaśniali powołani przez sąd biegli.
Sąd wyznaczył już kolejne terminy rozpraw – mówi sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okregowego w Elblągu. – 4 maja br. sąd przesłucha biegłych z zakresu balistyki oraz biegłych psychiatrów i psychologów. Trzy dni później zeznawać będa kolejni świadkowie w tej sprawie.
Sędzia Dorota Zientara dodaje, że proces będzie się jednak toczył przy drzwiach zamkniętych. Z wyłączoną jawnością, ze względu na stan zdrowia oskarżonego.
Na ten proces rodzina zabitego Dariusza P. czekała 8 lat. Pierwsza sprawa odbyła się w lutym br. Jak mówi matka zabitego Dariusza P., trwała raptem pięć minut.
Ten człowiek stwierdził, że się źle czuje i rozprawę przerwano – mówi matka, która w sprawie występuje jako oskarżyciel posiłkowy. - Tak jest cały czas. Wychodzi z sali albo wogóle się nie stawia, tylko przesyła zaświadczenia lekarskie. Tak to już się ciągnie osiem lat. Nas satysfakcjonuje tylko dożywotni wyrok pozbawienia wolności dla Stanisława P.
Podczas rozprawy w Sądzie Okręgowym w Elblągu, na sali przebywa ratownik medyczny. Nim zaczęto przesłuchania, biegły lekarz badał Stanisława P., aby stwierdzić czy jest w stanie uczestniczyć w rozprawie.
Matka Dariusza P. jeszcze przed rozprawą mówiła, że syn obawiał się rodziny P. Chciał jak najszybciej zakończyć remont mieszkania i odebrać pieniądze. Zamiast tego został zastrzelony.
Przypomnijmy, że do zabójstwa doszło w sierpniu 2001 r. W mieszkaniu Mirosława P. przy ul. Robotniczej remont wykonywał Dariusz P. z kolegą. Kiedy przyszli po pieniądze za swoją pracę - około 300 zł - doszło do awantury. Syn zatelefonował do ojca, a ten przyjechał i strzelił dwukrotnie do jednego z malarzy - jak ustaliła policja - z posiadanej przez niego legalnie broni. Kula trafił Dariusza B. w serce. Mężczyzna zmarł na miejscu.
Prokuratura Rejonowa w Elblągu nie miała żadnych wątpliwości, że strzelał Stanisław P. - emerytowany wojskowy, który posiada zezwolenie na broń. Sąd zastosował wobec niego 3-miesięczny areszt tymczasowy. Jednak po trzech miesiącach pobytu w odosobnieniu mężczyzna złożył zażalenie do sądu i został wypuszczony na wolność. Sprawa po interwencji prokuratury oparła się o Sąd Apelacyjny w Gdańsku, który jednak zgodził się z wcześniejszą decyzją elbląskiego sądu. Zaważyły kłopoty zdrowotne podejrzanego. Stanisławowi P. za ten czyn grozi od 12 lat więzienia nawet do dożywocia. Oskarżony nie przyznaje się do winy.
Emerytowany wojskowy w stopniu pułkownika, jaki z niego oficer gdzie honor, wstyd że taka gnida nosiła Polski mundur. Na sznurek z nim bo na pluton egzekucyjny niezasługuje.