Podczas Świąt Wielkanocnych na drogach regionu doszło do 11 wypadków drogowych. 23 osoby zostały ranne, na szczęście nikt nie zginął. Policjanci obsłużyli w tym czasie 59 kolizji i wyeliminowali z ruchu 50 pijanych kierowców. W Lany Poniedziałek funkcjonariusze kilkadziesiąt razy interweniowali wobec osób, które pod pretekstem kultywowania tradycji polewali wodą przechodniów. O wyczynach nieletnich polewaczy powiadamiano rodziców, dorośli płacili mandaty, niektórzy odpowiedzą przed sądem grodzkim.
W niedzielę i poniedziałek Wielkanocny na drogach Warmii i Mazur doszło do 14 wypadków drogowych. 23 osoby zostały ranne, na szczęście nikt nie zginął. Policjanci obsłużyli w tym czasie 59 kolizji i wyeliminowali z ruchu 50 pijanych kierowców.
- Jednym z nich był 34-letni pijany kierowca audi, który przewoził trójkę dzieci i kompletnie pijaną żonę – mówi Izabela Niedźwiedzka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. - Mężczyzna spowodował kolizję drogową. Rodzinna podróż zakończyła się w rowie. Policjanci ustalili, że rodzice mieli po ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.
W zależności od zawartości alkoholu kierowcy popełnili przestępstwo lub wykroczenie. Pierwszym grozi do dwóch lat pozbawienia wolności i utrata prawa jazdy nawet na 10 lat. Sprawcy wykroczeń odpowiedzą przed sądem grodzkim.
W Lany Poniedziałek policjanci kilkadziesiąt razy interweniowali wobec osób, które pod pretekstem kultywowania tradycji polewali wodą przechodniów.
- Oblewanie przechodniów w sposób, który może wyrządzić krzywdę, zwłaszcza osób starszych i dzieci, polewanie wodą z wiadra wsiadających lub wysiadających z autobusów czy tramwajów, rzucanie w przejeżdżające pojazdy woreczkami wypełnionymi wodą, czy zrzucanie takich woreczków przez okna to tylko niektóre przykłady zachowań odnotowanych wczoraj przez policjantów – mówi Izabela Niedźwiedzka. - W każdym przypadku wobec sprawców tego typu zachowań funkcjonariusze wyciągali konsekwencje prawne.
Nieletni, którzy przesadzali z ilością wody wylewaną na przechodniów byli odwożeni do rodziców. Dorośli płacili mandaty. W niektórych przypadkach sprawa kończyła się skierowaniem wniosku do sądu grodzkiego.