Czy siedzibą marszałka województwa będzie Elbląg? Wydaje się już to mało realne. Jednak Stowarzyszenie Rozwój i Praca Przyszłością Samorządu chce podjąć walkę o przeniesienie urzędu do Elbląga.
- Mamy dość dominacji Olsztyna w naszym regionie. Czas już wyjść z cienia. Nasze miasto zasługuje na to, aby była tu siedziba Urzędu Marszałkowskiego - mówi Mirosław Kozłowski, szef Stowarzyszenia Rozwój i Praca. Dlatego członkowie stowarzyszenia rozdają w tej sprawie manifest skierowany do mieszkańców Elbląga i naszego regionu.
Mirosław Kozłowski przypomina, że w konsultacjach społecznych zdecydowana większość Elblążan chciała integracji z Gdańskiem, nie z Olsztynem.
- Układy polityczne zadecydowały, że nasze miasto znalazło się w województwie, z którym nie mamy żadnych związków - ani historycznych, ani gospodarczych - mówi Kozłowski. - Zapewniano nas, że Elbląg w warmińsko-mazurskim będzie się doskonale rozwijał. Zamiast tego zostało nam tylko poczucie goryczy. Deklaracje polityków skończyły się tylko na obietnicach.
Dlatego Stowarzyszenie Rozwój i Praca chce rozpocząć kampanię na rzecz przeniesienia siedziby Urzędu Marszałkowskiego do Elbląga.
- Nie jesteśmy jakimś prowincjonalnym miasteczkiem pod Olsztynem - mówi Kozłowski. - Przed likwidacją województwa elbląskiego byliśmy silnym, przemysłowym miastem. Niech Urząd Wojewódzki zostanie w Olsztynie. Natomiast siedzibą marszałka powinien być Elbląg.
W tej sprawie stowarzyszenie wysłało list otwarty do prezydenta Elbląga Henryka Słoniny.
- Miasto musi powrócić do swojej rangi - mówi Kozłowski. - Co z tego, że mamy piękne elewacje i czyste trawniki. Stajemy się miastem emerytów i rencistów, ponieważ młodzi ludzie emigrują z Elbląga za pracą. W mieście nie powstają żadne wielkie inwestycje. Musimy ten stan rzeczy zmienić, nim będzie za późno.
Mirosław Kozłowski uważa, że jeśli Elbląg stałby się siedzibą Urzędu Marszałkowskiego, to miastem zaczęliby interesować się przedsiębiorcy. Inaczej też wyglądałby podział środków unijnych.
- Teraz elbląskie instytucje są często pomijane bez wyraźnego powodu - mówi Mirosław Kozłowski. - Te kilka lat przynależności do Warmii i Mazur pokazało, że przypadła nam rola miasta na peryferiach, bez perspektyw, bez przyszłości. Liczymy tylko na "okruchy z unijnego stołu", by za nie wyremontować zaniedbaną ulicę, zmodernizować oświetlenie czy dokonać innych drobnych inwestycji. My zaś chcemy nowoczesnych miejsc pracy, rozwoju turystyki, miasta w rozkwicie, a nie w fazie schyłkowej.
Członkowie stowarzyszenia rozdają od kilku dni mieszkańcom Elbląga manifest, w którym nawołują do poparcia starań o przeniesienie siedziby Urzędu Marszałkowskiego do naszego miasta.
- My już politykom nie ufamy - mówi Kozłowski. - To politycy zgotowali nam taki los. Będziemy walczyć.
A przy okazji przenieść sejm i senat do Elbląga... i trybunał Haski!
Drodzy Parafianie i Wy Innowiercy czy niewystarczającą plagą są 60 letnie rządy jedynie słusznych, czy rzeczywistość musi nas doświadczać takimi to oto kwiatkami megalomanii i nieskrywanej prostoty myśli?
Przyjdą nowe wybory i Słonina załatwi nawet działkę na Księżycu.
To się pan Kozłowski obudził?! Przecież elblążanie od lat powtarzali, aby uczynić w tym województwie dwuwładzę. Pan Kozłowski musiał być wtedy głuchy. Teraz po 10 latach, to pan Kozłowski niech się ugryzie, gdziekolwiek chce. Demagogia przez tego typu hasła przemawia - nic więcej. Dlaczego tak późno????????!!!!!! Tym bardziej, że w związku z wprowadzaqniem ustawy metropolitalnej, niewiadomy jest los niektórych województw.