Od wczoraj ponownie można składać wnioski na drogi, turystykę, przedsiębiorczość i środowisko przyrodnicze do konkursów w Regionalnym Programie Operacyjnym Warmia Mazury 2007-2013.
Niedawno Zarząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego odwołał konkursy w RPO Warmia Mazury 2007-2013. To była konsekwencja uchylenia wytycznych Ministerstwa Rozwoju Regionalnego w zakresie postępowania w sprawie ocen oddziaływania na środowisko dla przedsięwzięć współfinansowanych z krajowych i regionalnych programów operacyjnych. 20 maja odwołane konkursy zostały ogłoszone ponownie, już na nowych zasadach.
- Zgodnie z ustawą o prowadzeniu polityki rozwoju regionalnego nie wolno zmieniać zasad w trakcie gry, czyli zmieniać warunków w trakcie trwania konkursu - mówi Jacek Protas, Marszałek Województwa Warmińsko-Mazurskiego. - Konkursy były już ogłoszone, kiedy okazało się, że musimy wprowadzić dodatkowe zobowiązania dla startujących, którzy mieli składać wnioski. Zgodnie z ustawą musieliśmy więc odwołać konkursy i ogłosić je ponownie, już na nowych zasadach.
Polskie prawo ochrony środowiska nie jest dostosowane do europejskiego, a Komisja Europejska wymaga od instytucji zarządzających i instytucji pośredniczących stosowania wytycznych europejskich. Na czym polegają zmiany?
- Teraz będziemy wymagać od wnioskodawców, by dostarczyli nam dodatkowe dokumenty, których wymaga Komisja - mówi marszałek Jacek Protas. - Te dodatkowe obowiązki zostały zapisane we wszystkich regulaminach wszystkich konkursów. Na podstawie nowych regulaminów instytucja zarządzająca - czyli Zarząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego, lub pośredniczące - czyli Warmińsko-Mazurska Agencja Rozwoju Regionalnego i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - będą wymagać, aby wnioskodawcy dostarczyli poprawioną ocenę oddziaływania na środowisko.
O ile może to wydłużyć procedury? Zdaniem samorządu województwa to zależy tylko od strony polskiej, od polskich urzędników, wójtów, starostów, burmistrzów, którzy wydają oceny oddziaływania na środowisko przy inwestycjach. Jeśli będą to robić szybko, zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, z dyrektywą unijną, terminy wydłużą się nieznacznie.
Wiele także zależy od tzw. konsultacji społecznych.
- Przy inwestycjach, które mogą być drażliwe, które budzą emocje lokalnych społeczności, na przykład przy ustalaniu przebiegu nowych dróg albo przy lokalizacji jakiegoś zakładu przemysłowego, który oddziałuje na środowisko, będzie wymóg przeprowadzenia raportu oddziaływania na środowisko - zapowiada marszałek Jacek Protas.
W konsultacjach społecznych uczestniczą mieszkańcy, organizacje ekologiczne i pozarządowe etc. Jeśli ich nie jest zapewniony na odpowiednim poziomie i nie jest udowodnione, że wzięto pod uwagę opinię społeczną, to taki raport nie może być uznany za obiektywny. Jeśli wnioskodawca uwzględnił np. wariantowość, wtedy w wyniku konsultacji zostaje wybrany wariant najlepszy.
- Najbardziej ucierpią ci, którzy według dotychczasowych wymogów nie musieli mieć pozwolenia na budowę - ocenia marszałek Protas. - Wcześniej jakąś przeróbkę, adaptację, przebudowę, modernizację robiło się tylko na podstawie zgłoszenia. Teraz takie inwestycje będą wymagały pozwolenia na budowę.
Fot. Adam Wołosz