W piątek w Braniewie rozpoczął się proces wójta gminy Lelkowo. Stanisław P. jest oskarżony o przekroczenie swoich obowiązków. Sprawa dotyczy wykorzystywania niezgodnie z przeznaczeniem busa zakupionego ze środków PFRON.
W procesie w roli oskarżycieli posiłkowych występuje pięć osób. Są to mieszkańcy Lelkowa, którym wójt w czasie od grudnia 2006 do marca 2007 roku odmówił przejazdu busem, zakupionym ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Elżbieta Król z Lelkowa uważa, że gdyby wójt Stanisław P. pozwolił jej synowi jechać do Warszawy busem zakupionym ze środków PFRON, chłopak by żył. Musieli jednak pojechać pociągiem. Po podróży Krzysztof zmarł.
Stanisław P., wójt gminy Lelkowo nie przyznaje się do winy. W piątek w sądzie odmówił składania zeznań.
- Prokuratura zarzuca wójtowi gminy Lelkowo Stanisławowi P. przekroczenie swoich uprawnień - wyjaśnia szef Prokuratury Rejonowej w Braniewie Leszek Garbriel. - Jednak sprawa jest kontrowersyjna i nie wiadomo, czy sąd podzieli nasze stanowisko. Samochód został zakupiony za pieniądze Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i wcale nie służył chorym tylko był wykorzystywany do innych celów. Jedna z osób zmarła, kiedy wójt odmówił transportu busem do Warszawy. Jeśli sąd przychyli się do naszego wniosku, wtedy Stanisławowi P. grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech.
Cała sprawa wyszła na jaw po wycieczce urzędników z Lelkowa do Zakopanego na Puchar Świata w skokach narciarskich. Wcześniej Elżbieta Król, matka niepełnosprawnego Krzysztofa, prosiła wójta, by zgodził się na zawiezienie chłopca gminnym busem do stolicy na badania. Była gotowa nawet zwrócić część kosztów podróży. Wójt jednak nie zgodził się. Wtedy matka z synem pojechała pociągiem. Po tym chłopiec ciężko się rozchorował i zmarł. Elżbieta Król uważa, że gdyby wójt pozwolił na jazdę busem do Warszawy, wtedy jej syn nadal by żył.
Sąd Rejonowy w Braniewie przesłucha w tej sprawie 50 świadków.
Wójt do zwolnienia na zbity pysk.