Jutro w podelbląskim Nadbrzeżu odbędzie się 32 Ogólnopolski Zlot Pamięci Narodowej. Wysoczyzna, Zalew Wiślany i Mierzeja Wiślana widziały dużo nieszczęść i ludzkich łez. W tym roku organizatorzy z Oddziału PTTK Ziemi Elbląskiej w Elblągu przygotowali sześć tras – trzy piesze trasy, jedną rowerową i jedną autokarową.
Zbiórka wszystkich uczestników - turystów indywidualnych oraz drużyn zgłoszonych przez szkoły i różne organizacje - nastąpi o godz. 11.45 przed pomnikiem w Nadbrzeżu. O godz. 12.00 uczestnicy złożą wiązanki kwiatów i odprawiona zostanie msza polowa przez proboszcza Garnizonu Elbląg z udziałem Wojska Polskiego. Ognisko, konkursy i zakończenie zlotu odbędzie się na terenie Młodzieżowego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Kamiennicy Elbląskiej.
Celem organizowanego zlotu jest m.in.: uczczenie pamięci ofiar hitleryzmu i stalinizmu, oddanie czci poległym o wyzwolenie narodowe i społeczne w czasie II wojny światowej, a także propagowanie walorów krajoznawczo-turystycznych ziemi elbląskiej.
Poniżej artykuł historyczny Mariusza Krajewskiego, nauczyciela historii w Zespole Szkół Ekonomicznych.
Wysoczyzna, Zalew Wiślany, widziały dużo nieszczęść i ludzkich łez. Po drugiej stronie Zalewu, na Mierzei Wiślanej w latach 1939-1945 funkcjonował obóz śmierci.
Myśl o utworzeniu obozu dla „niepożądanych elementów polskich” powstała u hitlerowskich władz Wolnego Miasta Gdańska jeszcze na długo przed wybuchem wojny. Co najmniej od 1936 r. funkcjonariusze policji gdańskiej obserwowali i inwigilowali, środowiska polskie, sporządzając materiały, które w 1939 r. posłużyły do ułożenia list Polaków przeznaczonych w pierwszej kolejności do aresztowania. W lipcu 1939 r. powołano specjalny oddział SS – „Wachsturmbann Eimann”, którego zadaniem było m.in. wyznaczenie miejsc i zorganizowanie obozów internowania. W połowie sierpnia 1939 r. wybrano miejsce pod przyszły obóz koncentracyjny Stutthof.
Z chwilą agresji hitlerowskiej na Polskę, na terenie Wolnego Miasta Gdańska rozpoczęły się masowe aresztowania Polaków. Tylko w ciągu pierwszego dnia wojny zatrzymano około 1500 osób. Ofiarami aresztowań byli przede wszystkim Polacy aktywni w życiu społecznym i gospodarczym, działacze i członkowie polskich organizacji. Spośród aresztowanych wybrano grupę ok. 150 osób i już 2 września 1939 r. odwieziono do Stutthofu. Z tą chwilą rozpoczęła się wieloletnia tragiczna historia tego obozu.
Stutthof służył przede wszystkim eksterminacji najbardziej świadomego i patriotycznie nastawionego żywiołu polskiego, głownie inteligencji z terenu Gdańska i Pomorza. Od 1942 r. napływały transporty Polaków, kierowane nie tylko przez jednostki policji z terenu okręgu Gdańsk – Prusy Zachodnie, ale i z innych regionów okupowanego kraju. W tym czasie Stutthof zaczął stawać się obozem międzynarodowym, ponieważ osadzano w nim coraz liczniejsze grupy więźniów innych narodowości. W czerwcu 1944 r. włączono go do realizacji „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” („Endloesung”), nabrał, więc charakteru obozu masowej zagłady.
W ciągu ponad 5 lat istnienia Stutthof rozrósł się od niewielkiego obozu obejmującego 12 ha powierzchni i mieszczącego jednorazowo ok. 3 500 więźniów (1940 r.) do 120 ha i 57 000 więźniów (1944 r.) Posiadał łącznie 39 podobozów, od Szczecina do Królewca, od Torunia po Gdańsk i Elbląg.
Jednym z takich podobozów było właśnie Nadbrzeże (Hopehill), w której były czynne dwie cegielnie gdzie pracowali więźniowie przysłani z macierzystego obozu.
Początkowo było tu 150 więźniów. Z czasem zapotrzebowanie na cegłę rosło i ilość więźniów stale się zwiększała. Warunki, w jakich przebywali więźniowie były bardzo ciężkie. Opierając się na wspomnieniach Wacława Mitury, więźnia z numerem 3836, można odtworzyć życie i warunki pracy z tamtych lat.
Dzienna racja żywnościowa wynosiła około 1500 kalorii: 2 kg chleba na 10 osób, 17 dag margaryny, 1/2 l zupy. Ciężka praca wyczerpywała, szykany, bicie przez kapo zbierały obfite żniwo wśród więźniów. Pomimo tragicznych warunków więźniowie, w miarę możliwości pomagali sobie nawzajem i podtrzymywali się na duchu.
Zbliżał się front. 22 stycznia 1945 r. zlikwidowano obóz w Nadbrzeżu, więźniów samochodami wywieziono do Stutthofu, a tam wszyscy wzięli udział w „marszu śmierci”.
Stutthof był miejscem osadzenia 110 000 osób: mężczyzn, kobiet i dzieci, obywateli 25 krajów, 25 narodowości. Wśród nich byli m. in. Polacy, Żydzi, Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, Litwini, Łotysze, Estończycy, Czesi, Słowacy, Finowie, Norwegowie, Francuzi, Duńczycy, Holendrzy, Belgowie, Niemcy, Węgrzy, Austriacy, Anglicy, Hiszpanie, Włosi, Jugosłowianie, Cyganie. Podczas uwięzienia oddziaływał na nich cały zespół czynników wyniszczających, takich jak niewolnicza praca, głód, fatalne warunki higieniczne, choroby, znęcanie się fizyczna i psychiczne. W wyniku eksterminacyjnych warunków bytu, jak również rozstrzeliwania, wieszania, mordowania w komorze gazowej za pomocą gazu cyklon B, uśmiercania dosercowymi zastrzykami z fenolu, bicia i katowania oraz podczas ewakuacji pieszej i morskiej męczeńską śmierć poniosło 65 000 ludzi.
Stutthof wyzwoliły 9 maja 1945 r. oddziały wojsk radzieckich 48 Armii 111 Frontu Białoruskiego.