Ukraść samochód wart 20 tysięcy zł w taki sposób, aby nikt nie widział tego, aby kamery miejskie nie uchwyciły go nawet na moment – to marzenie każdego złodzieja. Niestety taki scenariusz możliwy jest tylko w amerykańskich serialach, o czym przekonał się wczoraj 29-letni Andrzej D.
Jak poinformował nas Jakub Sawicki elbląska policja odnotowała kolejny przypadek zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie. Tym razem, rzekomo zginął samochód wartości 20 tys. zł. Wczoraj około godziny 11.00 zgłosił się do elbląskiej komendy 29-letni Andrzej D. Oświadczył, że między 20, a 21 maja z parkingu osiedlowego przy ul. Tuwima został mu skradziony samochód Chrysler Voyager. Wartego około 20 tys. zł. samochodu policjanci zaczęli niezwłocznie szukać.
Niestety prace policji nie przyniosły efektu i pojawiło się podejrzenie, że do kradzieży w ogóle nie doszło. Funkcjonariusze zwalczający przestępczość samochodową dzięki pracy operacyjnej odtworzyli faktyczny przebieg zdarzeń, który diametralnie różnił się od zeznań zgłaszającego.
Okazało się, że 29-letni mieszkaniec Elbląga zgłosił kradzież, ponieważ był zainteresowany uzyskaniem odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej. Faktycznie, jak sam później przyznał, sprzedał wcześniej samochód na części.Andrzej D. został zatrzymany. Przyznał się do winy. Za złożenie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie oraz składanie fałszywych zeznań (art. 233 i 238 kk.) grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
W ubiegłym roku policjanci prowadzili osiem spraw związanych z zawiadomieniem o fikcyjnej kradzieży samochodu. Wszystkim osobom postawiono zarzuty oraz skierowano przeciwko nim akt oskarżenia do sądu. Opisana sprawa jest piątą w tym roku, w której policjanci badali naruszenie artykułu 233 i 238 kk. w kontekście fikcyjnej kradzieży samochodu.
ale z tego gości to ASIOR!!!! przeciez mogl wywinac jakis lepszy numer:) np: kolesie go wyrzucili z autka na 7, a pozniej sprzedac samochodzik:)