Kara do 3 lat pozbawienia wolności grozi 62-letniemu mieszkańcowi powiatu braniewskiego, który drewnianą sztachetą uśmiercił psa. Widok mężczyzny idącego ze zwierzęciem w kierunku lasu zaniepokoił okolicznych mieszkańców, którzy powiadomili funkcjonariuszy. Podejrzany przyznał się do winy, teraz odpowie przed sądem.
W minioną środę (5.01.2022r.) oficer dyżurny Policji został powiadomiony przez zaniepokojonego mężczyznę o tym, że jeden z okolicznych mieszkańców najprawdopodobniej zabił psa. Na miejsce natychmiast skierowano funkcjonariuszy. W rozmowie ze zgłaszającym policjanci ustalili, że tego wieczoru 62-latek szedł ze zwierzęciem w kierunku lasu. Obawę wzbudził fakt, że podejrzany nigdy wcześniej nie był widziany z czworonogiem, co więcej miał ze sobą drewnianą sztachetę. Świadkowie ruszyli za nim, a gdy po chwili usłyszeli dziwne odgłosy postanowili powiadomić policjantów. Kiedy funkcjonariusze dostrzegli w stawie truchło psa, na miejsce wezwali grupę dochodzeniowo-śledczą.
Policjanci ruszyli śladem 62-lata, który przed przyjazdem patrolu uciekł z lasu. Już następnego dnia policjanci zatrzymali podejrzanego (06.01.2022r.). Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego kryminalni przedstawili 62-latkowi zarzut zabicia zwierzęcia, do którego się przyznał. Czynności w tej sprawie trwają.
Nie wiem jakim trzeba być potworem w ludzkim ciele aby coś takiego zrobić. Gdyby to był np. mój znajomy to zerwałbym z nim znajomość i nie chciał go więcej znać. To jest potwór bez ludzkich uczuć, sadysta, brak słów.