Dość nietypową sprawą zajmowali się niedawno policjanci z wydziału zwalczania przestępczości przeciwko mieniu. Dotyczyła ona skradzionej obrączki o wartości 800 złotych. Na koniec okazało się, że żadnej kradzieży nie było.
Odmową wszczęcia zakończyło się postępowanie dotyczące skradzionej złotej obrączki ślubnej. 38-letni mężczyzna zgłosił, iż najprawdopodobniej skradziono mu… obrączkę. Mężczyzna pamiętał, że miał ją na palcu podczas imprezy, w której uczestniczył, a podczas której nie brakowało alkoholu. Przypuszczał też, że obrączkę skradli mu współtowarzysze imprezy. Po zawiadomieniu Policji i złożeniu oficjalnego wyjaśnienia postanowił sam odszukać skradzioną pamiątkową obrączkę. Gdy spotkał współtowarzysza wcześniejszej imprezy zażądał od niego zwrotu skradzionej obrączki. Ten natomiast, opowiedział mu, że był świadkiem gdy sam, pijany postanowił wyrzucić obrączkę. Towarzystwo powstrzymało go jednak, aby tego nie robił. Wtedy też złoty przedmiot schowano mu w wewnętrznej kieszeni jego własnej marynarki. Gdy 38-latek wrócił do domu sprawdził swoją garderobę. Obrączka się znalazła. Policja więc przyjęła ponowne wyjaśnienia mężczyzny i wydała odmowę wszczęcia dochodzenia, gdyż faktycznej kradzieży nie było.
Policjanci apelują także do osób o unikanie zabierania ze sobą wartościowych przedmiotów gdy planują pić alkohol. Może się bowiem zdarzyć tak, że nie wszystkie historie będą miały tak dobre zakończenie jak ta.
podkom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu