Zawsze lubiłem rozwalać rzeczy martwe u siebie w domu. Nie żałuję tego co zrobiłem. Trzeba w mieście robić porządek… - takimi słowami tłumaczył się 24-letni elblążanin podczas przesłuchania w komendzie. Wczoraj wieczorem na ulicy Barona w Elblągu wybił przednią szybę w osobowym oplu, wyrwał tablice rejestracyjne, wsiadł do środka i groził, że podpali auto. Został zatrzymany przez patrol policji. Do więzienia może trafić na 5 lat.
Wczoraj po 20. świadek zdarzenia zadzwonił pod 997. Na ulicy Barona w Elblągu agresywny mężczyzna miał dewastować opla astrę. Po kilku minutach na miejscu byli policjanci. Nie dało się nie zauważyć skali zniszczeń samochodu. Na ulicy leżały oderwane od auta plastikowe elementy i wszędzie było pobite szkło. Wandal wyrwał wycieraczki, wyrwał wlew paliwa, wybił przednią szybę, wszedł do środka i jak gdyby nic, zasiadł za kierownicą. Na widok mundurowych zamknął się od środka i groził, że podpali samochód. Szybko został obezwładniony i najpierw trafił na badania do szpitala, a później do policyjnej celi. Był trzeźwy. Dzisiaj został przesłuchany. Jego wyjaśnienia były niezwykłe. Mężczyzna opowiadał, że samochód stanął mu na drodze. Nie znał właściciela. Podkreślał, że nie żałuję tego co zrobił i jak powiedział - Zawsze lubiłem rozwalać rzeczy martwe u siebie w domu. Trzeba w mieście robić porządek… . Usłyszał zarzuty za niszczenie mienia za co grozi kara do 5 lat więzienia. Wcześniej nie był karany. Policjanci sprawdzą jego sytuację rodzinną. Nie leczył się psychiatrycznie.
Jakub Sawicki
zespół prasowy KMP w Elblągu
Teraz właściciel powinien iść na polowanie i zatłuc chwasta!
To... w sumie biedny człowiek , chory... czego nie jest świadomy .