4 osobowa grupa w której był: 31-latek, 23-latek, 19-latek oraz 20 letnia kobieta postanowiła popływać łódką po Zalewie Wiślanym. Łódkę oraz silnik zabrali z przystani rybackiej w Kamionku. Gdy skończyło się paliwo a łódkę zaczęło znosić sami szukając pomocy zadzwonili po policje. W konsekwencji cała czwórka została zatrzymana w policyjnym areszcie. Za kradzież łódki może im grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Zdarzenie miało miejsce dziś około godz. 2 w nocy. Wtedy policjanci zostali powiadomieni o grupie osób, na Zalewie Wiślanym, która ma problem z dopłynięciem do brzegu. Wszyscy znajdowali się w niewielkiej rybackiej łódce. Informacja została przekazana do służb ratowniczych. Łódka z 4 osobowa „załogą” została doholowana przez jednostkę SAR z Tolkmicka do przystani w Suchaczu.
Tam czekali już na nich policjanci. Okazało się wtedy, że osoby ukradły łódkę z przystani rybackiej w Kamionku. Wcześniej przełożyły do niej silnik wyjęty z innej, również znajdującej się na przystani łodzi. W ten sposób pijani, wypłynęli w nocy na Zalew Wiślany. Gdy skończyło się paliwo, a łódź zaczęła znosić w nieznanym kierunku postanowili prosić o pomoc… policję, w tym celu sami zadzwonili pod nr 112 informując dokładnie o tym co zrobili. Policjanci uruchomili akcję poszukiwawczą. Na szczęście zakończyło się tylko na strachu. Teraz cała czwórka trzeźwieje w policyjnym areszcie. Gdy dojdzie już do siebie usłyszy zarzuty kradzieży łodzi. Za ten czyn może grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
mł. asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu