Zarzuty napaści na funkcjonariusza publicznego, którymi byli ratownicy medyczni oraz udziału w bójce usłyszą osoby, których wcześniejsze zatargi przerodziły się w uliczną bijatykę. Podczas niej atakowany (tak wynika z jego relacji) 20-latek próbował bronić się nożem i niegroźnie skaleczył 2 napastników. Wszyscy uczestnicy zostali zatrzymani do wytrzeźwienia w policyjnym areszcie. Za napaść na ratowników może im grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Była sobota około godziny 22.15, gdy policyjny patrol został wysłany przez dyżurnego komendy na interwencję do bójki miedzy osobami. Zdarzenie to miało rozgrywać się przy ul. Mickiewicza. Jak się okazało, na miejscu doszło do bójki między kilkoma 20-letnimi osobami. Z relacji jednego z mężczyzn wynika, że próbował on bronić się przed napastnikami wyciągniętym z kieszeni nożem. W trakcie szarpaniny skaleczył nim dwóch agresorów. Na ul. Mickiewicza została wezwana karetka pogotowia.
W trakcie opatrywania, zranieni wcześniej 18 i 20 latek zaczęli być agresywni wobec udzielających im pomocy ratowników medycznych. W tym przypadku doszło do zadania ciosów wewnątrz karetki. Mężczyźni zaraz po tym zostali zatrzymani przez policjantów. Noc spędzili w policyjnym areszcie. Łącznie funkcjonariusze zatrzymali podczas tej interwencji 6 osób.
Dwaj mężczyźni usłyszeli już zarzuty czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego jakim w tym przypadku byli ratownicy medyczni. Za ten czyn Kodeks Karny przewiduje karę nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
mł. asp. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu
Gnojki pierdzielone, powinni im ratownicy wstrzyknąć po PAVULONIE i zutylizować takie bagno.
Wyrwać chwasty!