Eksplozja pieca centralnego ogrzewanie w Gronowie Elbląskim zabija jedną osobę a cztery rani. Policja bada sprawę wybuchu. Być może pracownicy nie byli uprawnieni do obsługi tego urządzenia.
Do tragedii doszło rano.
- Około godziny 10.30 oficer dyżurny elbląskiej komendy odebrał zgłoszenie o wybuchu pieca w jednym z zakładów stolarskich w Gronowie Elbląskim — mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. — Jak wynika ze wstępnych ustaleń czterech mężczyzn przy wyłączonej pompie wodnej i braku obiegu wody usiłowało uruchomić piec centralnego ogrzewania.
Jeden z policjantów, który badał wnętrze kotłowni opisywał obraz zniszczeń po wybuchu.
- Piec praktycznie rozerwało na kawałki. Drzwi od kotłowni wyleciały na kilkanaście metrów. Rury ciepłownicze to po prostu miazga. Ludzie mają połamane nogi, obojczyki, są poparzeni — mówi. — Z naszych ustaleń wynika, że rano trzech mężczyzn próbowało samodzielnie uruchomić piec grzewczy w zakładzie. Zobaczył to jeden z pracowników i pobiegł po szefa firmy. Kiedy zbiegli na dół do kotłowni, doszło do eksplozji. Woda musiała zamarznąć w przewodach i wysadziło wszystko.
Policjanci sugerują, że być może pracownicy stolarni nie byli odpowiednio przeszkoleni do obsługi pieca grzewczego.
- To duży, 300 kilogramowy piec i spora kotłownia. Szukamy na razie elementów istotnych dla bezpieczeństwa tego urządzenia - mówi jeden z policjantów. - Akcja jest jednak utrudniona ponieważ piec i jego elementy zostały rozerwane dosłownie na kawałki. Jednak być może pracownicy nie mieli odpowiedniego przeszkolenia.
Budynek bezpiecznie opuścili pozostali pracownicy, strażacy zabezpieczyli go i przewietrzyli. Pracownicy nadzoru budowlanego ocenią czy budynek nadaje się do eksploatacji. Na miejscu zdarzenia pracowało aż trzech biegłych z zakresu funkcjonowania pieców grzewczych.
- Policja w Elblągu wszczęła śledztwo w związku ze śmiertelnym wypadkiem w miejscu pracy. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Elblągu - mówi st. post. Krzysztof Nowacki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Do tragedii doszło rano.
- Około godziny 10.30 oficer dyżurny elbląskiej komendy odebrał zgłoszenie o wybuchu pieca w jednym z zakładów stolarskich w Gronowie Elbląskim — mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. — Jak wynika ze wstępnych ustaleń czterech mężczyzn przy wyłączonej pompie wodnej i braku obiegu wody usiłowało uruchomić piec centralnego ogrzewania.
Jeden z policjantów, który badał wnętrze kotłowni opisywał obraz zniszczeń po wybuchu.
- Piec praktycznie rozerwało na kawałki. Drzwi od kotłowni wyleciały na kilkanaście metrów. Rury ciepłownicze to po prostu miazga. Ludzie mają połamane nogi, obojczyki, są poparzeni — mówi. — Z naszych ustaleń wynika, że rano trzech mężczyzn próbowało samodzielnie uruchomić piec grzewczy w zakładzie. Zobaczył to jeden z pracowników i pobiegł po szefa firmy. Kiedy zbiegli na dół do kotłowni, doszło do eksplozji. Woda musiała zamarznąć w przewodach i wysadziło wszystko.
Policjanci sugerują, że być może pracownicy stolarni nie byli odpowiednio przeszkoleni do obsługi pieca grzewczego.
- To duży, 300 kilogramowy piec i spora kotłownia. Szukamy na razie elementów istotnych dla bezpieczeństwa tego urządzenia - mówi jeden z policjantów. - Akcja jest jednak utrudniona ponieważ piec i jego elementy zostały rozerwane dosłownie na kawałki. Jednak być może pracownicy nie mieli odpowiedniego przeszkolenia.
Budynek bezpiecznie opuścili pozostali pracownicy, strażacy zabezpieczyli go i przewietrzyli. Pracownicy nadzoru budowlanego ocenią czy budynek nadaje się do eksploatacji. Na miejscu zdarzenia pracowało aż trzech biegłych z zakresu funkcjonowania pieców grzewczych.
- Policja w Elblągu wszczęła śledztwo w związku ze śmiertelnym wypadkiem w miejscu pracy. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Elblągu - mówi st. post. Krzysztof Nowacki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Miejsce mozna zobaczyc w telewizji elbląskiej pod linkiem: http://www.tv.elblag.pl//index.php?show=wyswietl&item=1001