20-letni Piotr C. z Elbląga trafił do policyjnego aresztu po tym, jak wczoraj w nocy uderzył samochodem w budynek przy ul. Malborskiej. Mężczyzna wjechał wprost w skrzynkę przyłącza gazowego. Na szczęście nie doszło do ulotnienia gazu. Mężczyzna miał 1,60 promila alkoholu w organizmie. Teraz odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwym oraz spowodowanie kolizji. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.
- Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 1:00 w nocy – informuje st. post. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Patrol Straży Ochrony Kolei zauważył Opla Kadeta, który zatrzymał się na jednym z budynków przy ul. Malborskiej, a dokładniej na umieszczonej przy klatce schodowej skrzynce przyłącza gazowego. Samochód miał uszkodzony przód. Na szczęście nie doszło do rozszczelnienia instalacji gazowej budynku. SOK-iści chcieli udzielić pomocy kierowcy Opla, ale ten oświadczył, że pomoc ta jest zbyteczna. Od mężczyzny było czuć woń alkoholu.
Na miejscu zjawili się policjanci. Okazało się wtedy, że kierowca kadetta ma 1,60 promila alkoholu w organizmie. Piotr C. był pobudzony i agresywny, dodatkowo poinformował policjantów, że stracą prace za to, że go zatrzymali. Funkcjonariusze tym się jednak nie przejęli i zatrzymali agresora w policyjnym areszcie. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
- Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 1:00 w nocy – informuje st. post. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Patrol Straży Ochrony Kolei zauważył Opla Kadeta, który zatrzymał się na jednym z budynków przy ul. Malborskiej, a dokładniej na umieszczonej przy klatce schodowej skrzynce przyłącza gazowego. Samochód miał uszkodzony przód. Na szczęście nie doszło do rozszczelnienia instalacji gazowej budynku. SOK-iści chcieli udzielić pomocy kierowcy Opla, ale ten oświadczył, że pomoc ta jest zbyteczna. Od mężczyzny było czuć woń alkoholu.
Na miejscu zjawili się policjanci. Okazało się wtedy, że kierowca kadetta ma 1,60 promila alkoholu w organizmie. Piotr C. był pobudzony i agresywny, dodatkowo poinformował policjantów, że stracą prace za to, że go zatrzymali. Funkcjonariusze tym się jednak nie przejęli i zatrzymali agresora w policyjnym areszcie. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
A szkoda, że nie pie.......o! Jednego debila i bandyty mniej byłoby na tym świecie a co za tym idzie inni byliby bezpieczniejsi.