Dziś mijają 43 lata od dnia, kiedy generał Wojciech Jaruzelski przemawiał do rodaków z ekranów czarno – białych telewizorów. Większość powtarza, że był to dzień, w którym nie było „Teleranka”, ale czy rzeczywiście właśnie tak wszyscy, którzy pamiętają ten dzień, wspominają niedzielę - 13 grudnia 1981 roku?
„Obywatelki i obywatele Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej! Zwracam się dziś do Was jako żołnierz i jako szef rządu polskiego. Zwracam się do Was w sprawach wagi najwyższej. Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. (…) Wielki jest ciężar odpowiedzialności, jaka spada na mnie w tym dramatycznym momencie polskiej historii. Obowiązkiem moim jest wziąć tę odpowiedzialność - chodzi o przyszłość Polski, o którą moje pokolenie walczyło na wszystkich frontach wojny i której oddało najlepsze lata swego życia. Ogłaszam, że w dniu dzisiejszym ukonstytuowała się Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Rada Państwa, w zgodzie z postanowieniami Konstytucji, wprowadziła dziś o północy stan wojenny na obszarze całego kraju.”
Każdy, kto 43 lat temu usłyszał te słowa, musiał poczuć dreszcz przebiegający po plecach, dezorientację, zagrożenie dotychczasowego życia.
Najdotkliwsze konsekwencje tego komunikatu spadły jednak na osoby działające przeciwko ówczesnemu rządowi i ustrojowi. Dla nich ten dzień był pierwszym dniem internowania. Inne piętno odcisnął też na ich dalszym życiu.
Ten dzień . Mrożny , pełen świeżo spadłego śniegu . Wokół nieodległej od obecnego pomnika Ofiar Grudnia siedziby Solidarności , z rozbitymi drzwiami , splądrowanej i pustej stał tłum ludzi . Bezsilność , rozpacz i głuche milczenie . Ta cisza . A wokół po ulicach śmigały wojskowe tankietki . Kto wtedy mógł wiedzieć , że ten dramatyczny czas to nie jest wcale koniec , bo tak naprawdę to był dopiero początek . Jeszcze Polska nie zginęła !
Patrząc na obecne czasy to stan wojenny trwa non stop dzięki 2 partiom
A rok temu wprowadzono "dobrobyt" i "rządy prawa". Na dodatek wszystko uśmiechnięte