Rzeka Elbląg była areną zmagań wioślarzy. 18 osad rywalizowało w wyścigach smoczych łodzi podczas 30. Dni Elbląga. Zwyciężyła drużyna Korona Elbląg.
11. edycja wyścigów smoczych łodzi odbyła się dziś, 22 czerwca na rzece Elbląg. Areną zmagań był odcinek pomiędzy mostami: Wysokim i Niskim. Zawody rozpoczęły się o godz. 10 i zakończyły po godzinie 16.
Udział w zawodach wzięło 18 drużyn, czyli komplet. Mieliśmy głównie osady z Elbląga, które były już z nami wielokrotnie. Wystartowali również debiutanci, wśród nich dwie drużyny spoza Elbląga. Ogólnie poziom z wyścigów na wyścigi jest coraz wyższy. Od razu jednak widać załogi, które trenowały, które wiedzą, z czym to się je, jak się zachować na łodzi
- mówi Krzysztof Fedak z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, organizatora rywalizacji.
W wyścigach wzięło udział blisko dwieście osób. Każda drużyna składała się z 10 osób plus dobosz, czyli osoby nadającej rytm poprzez uderzanie w bęben. Najważniejsze, jak podkreślali zawodnicy, było zgranie drużyny.
Każdy może spróbować swoich sił, ale kondycja jest ważna. Na pewno lepiej poćwiczyć, również po to, żeby zgrać się jako zespół. Indywidualnie nic się nie zdziała. Takie zgranie wymaga jednak trochę pracy
- mówi Grzegorz z drużyny Kruszynki Schmid, w zawodach wziął udział po raz pierwszy.
Wśród załóg znaleźli się zarówno wioślarze, którzy już po raz kolejny spróbowali swoich sił w wyścigach, jak i debiutanci.
W wyścigach biorę udział od początku. Adrenalina jest za każdym razem. To niesamowite doświadczenie. Polecam je każdemu
- przekonuje Magdalena Cichoń z osady Korona Elbląg.
- To rewelacja - dodaje Justyna Bąk z Korony Elbląg - Najważniejsze są chęci. Jeśli są, to warto potrenować i spróbować swoich sił podczas kolejnych zawodów.
To fajna inicjatywa miasta, coś się dzieje w Elblągu, myślę, że dlatego wziąłem udział w zawodach. Z naszej firmy wystartowały dwie drużyny. Ja znalazłem się wśród debiutantów. Lekki stres był, szczególnie podczas pierwszego startu, poniosły nas emocje i zaliczyliśmy falstart. To jednak świetna zabawa
- dodaje Paweł z drużyny Kruszynki Schmid.
Pogoda dopisała praktycznie podczas całych zawodów. Finał obywał się jednak w deszczu. To nie przeszkodziło osadom, które się w nim zmierzyły. Ostatecznie pierwsze miejsce zajęła drużyna Korona Elbląg. Na drugim uplasowała się załoga żandarmerii wojskowej OŻW Elbląg, a na trzecim Team Schmid.
Kolejne zawody odbędą się jeszcze w te wakacje, czyli podczas Elbląskiego Święta Chleba w sierpniu. Drużyny, które chcą wziąć w nich udział, mogą trenować przed zawodami, korzystając ze smoczych łodzi, które w ubiegłym roku zakupiono z pieniędzy budżetu obywatelskiego. - Od poniedziałku do piątku, można zgłaszać się do MOSiR, wynajmować łodzie, wraz ze sternikiem i się uczyć - dodaje Krzysztof Fedak.
Wyścigi polecam każdemu, szczególnie młodym. To zdecydowanie lepsze niż siedzenie przed komputerem czy telewizorem
- zachęca bębniarz Korony Artur Grodzki.
Moim zdaniem tempo zawodów smoczych Łodzi było okrutne. Zdążyliśmy obejść całą starówkę, a łodzie jeszcze nie wystartowały. Wreszcie to się znudziło, bo więcej przerw niż zawodów i zrezygnowaliśmy.
Moim zdaniem ci co tu się wypowiadają nie powinni wogole startować w tych zawodach drużyna Korona składa się z kajakarzy a to jest zabawa dla kategorii Fan. Wygrali ci co nie powinni. Bo było parę ekip lepszych od nich. 😅 a że drabinki się tak poukladaly to udało im się wejść do finału. Proponuje wprowadzić punktację za miejsca zdobyte podczas wyścigów.
A te geje w tych czapeczkach tęczowych z wiatraczkiem to załoga HotBoys?