"Płomień braterstwa" zapłonął dziś (14 sierpnia) w Elblągu. Harcerze upamiętnili żołnierzy Ukraińskiej Republiki Ludowej, którzy w 1920 r. ramię w ramię z Wojskiem Polskim walczyli przeciwko bolszewikom. Okazali również solidarność współczesnym Ukraińcom, którzy od 537. dni walczą z rosyjskim agresorem. Zobacz zdjęcia z wydarzenia.
Spotkaliśmy się, aby upamiętnić Ukraińców, którzy w 1920 roku walczyli po naszej stronie, ramię w ramię z żołnierzem polskim przeciwko bolszewikom. Akcja "Płomień Braterstwa" odbyła się w tym roku po raz siódmy. Wojna, która obecnie toczy się w Ukrainie, sprawia, że miała ona dodatkowy wymiar. Wspominamy nie tylko żołnierzy ukraińskich, którzy walczyli w 1920 roku, ale również Ukraińców, którzy dziś walczą o wolność swoją i po części również za naszą
- mówi harcmistrz Adrian Szymański z ZHP Hufiec Elbląg.
Akcja "Płomień Braterstwa" odbyła się w poniedziałek, 14 sierpnia w wielu miastach Polski. W Elblągu jej uczestnicy spotkali się na dziedzińcu Muzeum Historyczno-Archeologicznego.
Historia pokazała nam, jak wiele dla naszych narodów znaczyło braterstwo i jak wiele mogliśmy osiągnąć w momentach, kiedy byliśmy pojednani, a także, co działo się, kiedy tego braterstwa nie było. Dzisiejsze wydarzenie jest również gestem solidarności i przyjaźni. Obecnie takie gesty są bardzo ważne. Pokazują, jak wiele możemy zdziałać wspólnie. Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie Polska pokazała, co oznaczają otwarte serca, otwarte domy. To, w jaki sposób zachowała się Polska, Polacy, w momencie, gdy za sąsiednią granicą wybuchła wojna to fenomen na skalę świata
- mówi grekokatolicki ksiądz Igor Hurbacz, wikariusz w elbląskiej parafii.
Tegoroczny "Płomień braterstwa" to akcja upamiętniająca żołnierzy poległych w 1920 roku, a także znak solidarności z narodem ukraińskim, który walczy o swoją niepodległość z rosyjskim najeźdźcą. - Dziś mija 537. dzień wojny w Ukrainie. Codziennie z miesiąca na miesiąc coraz więcej osób będzie chciało o niej zapomnieć, pozbyć się wszystkich trudnych emocji z nią związanych, takich jak bezsilność wobec skali cierpienia, czy poczucia winy. W zapomnieniu o wojnie pomagają chwytliwe hasła: o niewdzięczności Ukrainy, o roszczeniowości uchodźców, winach Ukraińców, wielkich kosztach, jakie kraje zachodu ponoszą w związku z pomocą Ukrainie i ryzyku dla naszych gospodarek. Mając taki arsenał argumentów coraz więcej osób w Polsce i Europie zapomina o najważniejszej historycznie misji, jaka dziś stoi przed nami, misji wsparcia Ukrainy i zatrzymania Rosji. Nie zmieniła się ona od 1920 roku. To jest nasze zadanie, każdego i każdej z nas. Ukraińcy toczą bój na froncie, a my, w Polsce i Europie, musimy zapewnić im niesłabnące wsparcie. Bohaterska walka Ukraińców o własną wolność i bezpieczeństwo całej środkowej Europy, oraz wrażliwość Polaków na krzywdę sąsiadów i gotowość do niesienia bezinteresownej pomocy sprawiły, że nasze relacje na poziomie obywateli są dobre jak nigdy dotąd. To powinno wyznaczać naszą przyszłość. Musimy umacniać wzajemny szacunek i zaufanie - to fragment apelu odczytanego podczas akcji w Elblągu.