Blisko dwie godziny trwały poszukiwania kajakarza na Zalewie Wiślanym. Osoby, które płynęły z 60-latkiem, powiadomiły służby o jego zaginięciu po tym, gdy w pewnym momencie zniknął im z oczu. Ostatecznie mężczyzna się odnalazł. Jak się okazało, dopłyną do Elbląga.
O trwających poszukiwaniach kajakarza, poinformowała dziś (19 czerwca) o godz. 17.40 Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej. Udział w akcji poszukiwawczej brały m.in. jednostki straży pożarnej oraz Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa.
60-letni mężczyzna płynął w grupie sześciu innych osób z Kątów Rybackich do Nadbrzeża. W pewnym momencie pozostali kajakarze stracili go z oczu. Wezwali pomoc, poszukiwania zaginionego nadal trwają
- informuje nadkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Cała sytuacja zakończyła się szczęśliwie. Mężczyzna znalazł się przed godziną 20. - Dopłynął do kampingu w Elblągu, przy ul. Panieńskiej, poinformował rzecznik policji.
Teraz niech zapłacą za całą akcję. Dziady nie używają "komórek"? Jak można zgubić kolegę na zalewie, czyli spokojnym akwenie?
Powinien zapłacić za akcję ratunkowa i dostac dożywotni zakaz pływania kajaki i innymi jednostkami.
Typowy przykład nie umiejętnego wykorzystania komórek ale ....szarych.
~ff11 na Zalewie komórki nie mają zasięgu... Pokolenie Z