Pandemia i przymusowa nauka zdalna sprawiły, że wielu uczniów wręcz zatęskniło za szkołą. Nadal jednak coraz większą popularnością w Polsce cieszy się edukacja domowa. Ilu rodziców z Elbląga zdecydowało się w tym roku szkolnym na taki krok? Sprawdzamy.
Edukacja domowa nadal nie jest oczywistym wyborem. W ostatnim czasie sporej popularności przyczyniła jej szkoła w chmurze, czyli alternatywa dla tradycyjnej placówki. Coraz częściej rodzice decydują się na taki tok nauczania dla ich dzieci. Obecnie na platformie zarejestrowało się ponad 14,5 tys. użytkowników.
Czy w Elblągu również edukacja domowa cieszy się coraz większym zainteresowaniem? Jak wynika z informacji z Urzędu Miejskiego w Elblągu, tylko nieliczni decydują się na taki krok.
W roku szkolnym 2022/2023 spełnianie obowiązku szkolnego poza szkołą, na podstawie art. 37 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. Prawo oświatowe, realizuje 5 uczniów
- informuje Łukasz Mierzejewski z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego w Elblągu.
Czym różni się edukacja domowa od tradycyjnego systemu? Kto może ją podjąć?
Naukę w domu może rozpocząć dziecko, które zaczyna podlegać obowiązkowi szkolnemu (kończy w danym roku kalendarzowym 7 lat) lub obowiązkowemu przygotowaniu przedszkolnemu (tak zwana zerówka), a także każdy uczeń w dowolnym momencie swojej edukacji, aż do ukończenia 18 roku życia (zgodnie z obowiązkiem nauki wynikającym z przepisów prawa). Rodzice lub opiekunowie dziecka, którzy chcą skorzystać z takiej opcji, muszą złożyć do dyrektora przedszkola, szkoły, do której dziecko jest przyjęte.
Każde dziecko, które ma od 6 do 18 lat, musi się uczyć. Spełnia wtedy obowiązek przedszkolny, szkolny i nauki. Dyrektor przedszkola albo szkoły może zgodzić się, żeby dziecko uczyło się w domu. Wniosek należy złożyć do dyrektora przedszkola, szkoły, do której dziecko jest przyjęte. Przedszkole, szkoła znajdują się na terenie województwa, w którym mieszka dziecko. Wtedy nauczycielami dziecka mogą być: rodzice, opiekunowie prawni, inne osoby, które wskażą rodzice albo opiekunowie. Takie osoby nie muszą kończyć specjalnych studiów ani szkoleń
- informuje MEiN.
Co ważne, od 2021 roku nie jest wymagana opinia publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej. Uczniowie realizujący obowiązek szkolny w formie edukacji domowej są klasyfikowani na podstawie rocznych egzaminów przedmiotowych. Muszą więc co roku zdawać egzaminy z całego materiału nauki z danego roku szkolnego, ze wszystkich obowiązkowych przedmiotów. Nie mają wygodnych sprawdzianów, kartkówek i odpytywania przy tablicy, to powoduje, że rodzice coraz częściej przechodzą na ten system, ale wymaga od rodziców rozplanowania nauki i stworzenie opcji, która będzie n
ajbardziej efektywna w przypadku ich dzieci.
Co na temat nauki w domu sądzą Czytelnicy info.elblag.pl? Piszcie w komentarzach.
Jasne od małego robiąc z dzieci odludków i aspolecznych ! Za malo dziwaków, dziwolągów i samotnych !
Obok nauki szkoła ma wyrobić u ucznia poczucie obowiązku i wdrożenia w nim samodyscypliny. Kształtuje to właśnie konieczność fizycznego udania się do szkoły, poprzedzana konkretnym przygotowaniem do zajęć, chociażby poprzez zwyczajne spakowanie plecaka czy tornistra.Tego uczeń nie uzyska w formie nauki zdalnej. Jednocześnie ten sposób nauki eliminuje bezpośredniość w kontaktach, co dodatkowo osłabia jego umiejętność zachowania w sytuacjach istniejących w warunkach szkolnych. W takim nauczaniu występuje także naturalność w wypowiedziach, gdzie poparte jest to widocznym wyrażaniem swoich uczuć, w tym poprzez mimikę i autentyczne reakcje. Brak wypracowania tych zachowań może negatywnie wpłynąć na prawidłową adaptację w okresie dorosłości.
Hodowla zombie.
Czarnek i wszystko jasne.
Przyczyną coraz wiekszej popularności edukacji domowej jest coraz gorsze podejście pseudo nauczycieli do uczniów i uczennic. Najlepiej to pokazali całkiem niedawno jak strajkowali w czasie egzaminów tych dzieci i szykanowali nauczycieli,którzy chcieli pomóc dzieciom zdać normalnie egzaminy.Dla pseudo nauczycieli najważniejsza wtedy była kasa i przebieranie sie za krowy. Tacy pseudo nauczyciele nic pozytywnego i konstruktywnego ie uczą w szkole,a często ich lewackie korzenie wpływają na to, ze próbują tych uczniów jeszcze zindoktrynować lewacko w stronę lgbt lub jak to było też niedawno np w I LO jedna z pseudo nauczycielek dawała namawiała uczniów i uczennice do wyjścia na marsze "błyskawic" i oferowała lepsze stopnie tym, którzy pójdą. Więc rodzice coraz częściej wolą sami edukować dzieci
Dlaczego grupa Mariusza Dzieciątko wyprowadziła atak (rejonizacja i brak egzaminów zdalnych), który mógł być śmiertelny dla największych szkół edukacji domowej w Polsce. Chodzi o Szkołę w Chmurze i Centrum Edukacji Domowej z Krakowa. Odmowa przez prezydenta złożenia podpisu pod zmianami ustawy uratowała tym szkołom życie. Dlaczego nie działający komercyjnie atakują najsprawniej działających komercyjnie? Przecież to wygląda jak działania nieuczciwej konkurencji. Ale grupa Mariusza Dzieciątko to żadna konkurencja dla szkół jak Chmura czy Centrum Edukacji Domowej z Krakowa. Czy czegoś nie wiemy o grupie Mariusza Dzieciątko? Czy ktoś rozmija się z prawdą?