Część szpitali w województwie warmińsko-mazurskim wprowadza ograniczenia lub wręcz zakazy odwiedzin pacjentów. To efekt rosnącej liczny przypadków zachorowań na COVID-19, ale też grypę i RSV. Jak sytuacja wygląda w Elblągu?
Szpitale pękają w szwach przez tzw. tridemię, czyli równoczesny wzrost zakażeń trzema wirusami (Covid-19, grypa i RSV). Część z nich, aby ograniczyć liczbę kolejnych infekcji, wprowadza zakaz odwiedzin pacjentów na części oddziałów. Tak jest np. w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie. Szpital miejski w Elblągu na taki krok się nie zdecydował, ale postanowił ograniczyć odwiedziny.
Całkowitego zakazu odwiedzin w szpitalu nie wprowadzono. Na części oddziałów, wśród nich jest interna i oddział zakaźny, wprowadzono ograniczenia odwiedzin dotyczące czasu i liczby osób odwiedzających
- mówi Małgorzata Adamowicz ze Szpitala Miejskiego św. Jana Pawła II w Elblągu.
Do szpitala miejskiego w Elblągu codziennie trafiają kolejni pacjenci zakażeni wirusem, jednak ich liczba nie jest aż tak duża.
W szpitalach które mają oddziały pediatryczne sytuacja rzeczywiście może być poważniejsza. My, aż tak dużej zachorowalności nie obserwujemy. Do tej pory nie mieliśmy żadnego pacjenta z RSV. Trafiają do nas zakażeni Covid-19, ale niewielu. Przykładowo. Wczoraj mieliśmy jeden taki przypadek. Więcej jest pacjentów z grypą, wczoraj przyjęliśmy 7 takich pacjentów
- dodaje Małgorzata Adamowicz.
Na wprowadzenie zakazu odwiedzin nie zdecydował się również Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu.
W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Elblągu odwiedziny pacjentów na oddziałach szpitalnych odbywają się w godzinach 12.00 - 14.00 oraz 16.00-18.00
- informuje Małgorzata Twardowska Koordynator ds. Praw Pacjenta Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu.
Warto przypomnieć, że rząd do 31 marca 2023 roku przedłużył obowiązek noszenia maseczek w szpitalach, przychodniach i aptekach. Odwiedzając bliskich w szpitalu, pamiętajmy więc o zasłonieniu nosa i ust, w ten sposób zmniejszamy ryzyko transmisji wirusów.
No tak, ponad 200tyś. nadmiarowych zgonów to dla nich za mało - krwiożercze bestie chcą więcej. Nie jest wiedzą tajemną, że jak wprowadzano wcześniej zakazy odwiedzin, to NAGLE umierały osoby, które już były na dobrej drodze do wyzdrowienia (i to bynajmniej w większości przypadków nie umierały na covid, choć potem często próbowano to rodzinie wmówić). Znam osobiście przypadek człowieka, gdzie głównie dzięki staraniom rodziny zaczął wychodzić ze śpiączki (zaczęło jeszcze przed covidem) i reagować coraz lepiej. Nagły zakaz odwiedzin i po tygodniu rodzina sie dowiedziała, że nie żyje.
lakarska tłuszcza pokazała swoje prawdziwe oblicze od 2020 roku. wtedy liczyly sie tylko dodatki kowidianskie, innych chorob nie oplacalo sie wtedy leczyc, czego skutkiem byly nadmiarowe zgony. pamietamy utrudniony dostep do sluzby zdrowia gdy lekarz udawal ze boi sie pacjentow i nie mozna sie bylo dostac do przychodni. moj lekarz kazal mi stukac w parapet i z okna rzucal recepty bo nie chcial mnie nawet badac. do specjalisty czekalo sie w nieksaonczonosc. cala ta lekarska tluszcza odpowiedzialna ze te nadmiarowe zgony i utrudniony dostep do sluzby zdrowia powinna byc rozliczana na rowni z ssmanami .
Pani Małgorzata Tw. jest OK ! Pozdrawiam :))