Rodzice i uczniowie coraz częściej zastanawiają się, czy i kiedy wprowadzone zostanie zdalne nauczanie. Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek mówi, że nie ma teraz planów zmiany przepisów funkcjonowania szkół podczas pandemii. Tymczasem koronawirus coraz bardziej utrudnia funkcjonowanie elbląskich szkół. Obecnie dwadzieścia placówek działa w systemie hybrydowym.
Do elbląskiego ratusza codziennie trafiają informacje od dyrektorów szkół dotyczące kolejnych przypadków koronawirusa i wprowadzanie zdalnego nauczania dla części uczniów.
Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Praktycznie codziennie dowiadujemy się o nowych przypadkach koronawirusa w szkołach, przedszkolach, a także żłobkach. Jedne klasy kończą kwarantannę, kolejne na nią trafiają. Obecnie kwarantanną objętych jest 1632 uczniów z 86 oddziałów, a także 35 nauczycieli
- informuje Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga.
Z najnowszych danych przekazanych nam przez Ratusz wynika, że tylko 1 grudnia nauczanie hybrydowe obowiązywało w 20 szkołach podstawowych i średnich oraz 10 przedszkolach i żłobkach. W tej grupie są: żłobki nr 2 i nr 4, Przedszkole nr 5, 13, 14, 17, 18, 19, 21 i 23, Szkoła Podstawowa nr 4, 6, 8, 12, 14, 16, 19, 21, 23, 25, Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr 2 oraz Zesół Szkół Zawodowych nr 1, III Liceum Ogólnokształcące, I LO, Zespół Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących, Zespół Szkół i Placówek Sportowych, Zespół Szkół Inżynierii Środowiska i Usług oraz Zespół Szkół Technicznych.
Rodzice coraz częściej zastanawiają się, czy wróci zdalne nauczanie, czyli scenariusz znany z poprzednich fal pandemii. Do sprawy odniósł się minister Przemysław Czarnek, podczas rozmowy z dziennikarzem Polskiego Radia Łódź.
Póki co czwarta fala nas do tego nie zmusza, ale co będzie w kolejnych tygodniach i miesiącach, także w kontekście nowej odmiany koronawirusa, tego nie jestem w stanie powiedzieć
- mówił Przemysław Czarnek. Szef resortu edukacji podkreślił, że tryb zdalny był przykrą koniecznością, a zdalna nauka jest szkodliwa dla wiedzy dzieci oraz ich kondycji psychicznej i fizycznej.
Absurd goni absurd. Dlaczego nauczyciel zaszczepiony w klasie którego stwierdzono przypadek covida może prowadzić zajęcia, a niezaszczepiony nie? Czy szczepionka daje 100% gwarancję? Czy nauczyciel zaszczepiony nie zaraża? Dlaczego nauczyciel przymusowo wysłany na kwarantannę traktowany jest jak chory, choć nic mu nie dolega? Wobec tego jakim prawem takiemu nauczycielowi obniża się wynagrodzenie jak osobie chorej?
A jakim prawem obniża się wynagrodzenia nauczycielowi, który choruje na covid a zaraził go uczeń? Czy to wina nauczyciela że w szkole uczniowie chodzą jak chcą, bez masek i bez żadnego reżimu sanitarnego??? Covid jest wszędzie, tylko nie w szkole - taki mamy przekaz. A nauczyciel, uczniowie - w szczególności ci z obniżoną odpornością żyją w strachu, bo nikt nad niczym nie panuje. Każdy to wie. Zachorowanie każdego to tylko kwestia czasu.