Elbląg: Ciągniki na ulicach. Rolnicy protestowali przeciw "piątce dla zwierząt"

Trwa protest rolników przeciw "piątce dla zwierząt". Dziś (21 października) hodowcy blokowali drogi w całym kraju. Blisko pięćdziesiąt oflagowanych ciągników wyjechało również na ulice Elbląga. - Domagamy się, aby ta ustawa w całości została odrzucona. To jest bubel, który z dnia na dzień spowoduje, że gospodarstwa będą znikać, rolnicy zaczną bankrutować i zostaną z niespłaconymi kredytami - mówi Damian Pawłyk, rolnik z powiatu elbląskiego, uczestnik dzisiejszej manifestacji.

W środę, 21 października, rolnicy po raz kolejny protestowali przeciw tzw. piątce dla zwierząt. Przez kilka godzin blokowali drogi w wielu miejscach w kraju, również w Elblągu. Kierowcy mogli napotkać utrudnienia w ruchu m.in. w ciągu al. Grunwaldzkiej, na skrzyżowaniu ulic Warszawskiej i Żuławskiej oraz przy wjeździe na Most Unii Europejskiej.

Nie jesteśmy tutaj, aby utrudniać życie ludziom. Nie chcemy też nastawiać do siebie wrogo mieszkańców Elbląga, ale musimy w jakiś sposób wyrazić swoje niezadowolenie, a innej możliwości protestu nie mamy. Rząd nie pozostawił nam innego wyjścia

- mówi Mariusz Abramowski, rolnik z gminy Markusy, jeden z uczestników protestu.

Rolnicy sprzeciwiają się nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt (nazywanej piątką dla zwierząt, a także piątką Kaczyńskiego), która ma wprowadzić między innymi zakaz hodowli zwierząt na futra z wyjątkiem królika oraz znacznie ogranicza ubój rytualny. Zdaniem rolników przez nowe przepisy ucierpią nie tylko gospodarstwa hodujące bydło mięsne, ale też pozostałe, a w konsekwencji również i przeciętny Kowalski, który będzie musiał więcej płacić za mięso kupowane w sklepie. - To dotknie każdego. Przykładowo, jeśli zablokujemy hodowlę zwierząt futerkowych cały odpad z rzeźni, który obecnie trafia na karmę dla zwierząt futerkowych, będzie musiał zostać zutylizowany. W Polsce nie w tej chwili firmy, która byłaby w stanie to zrobić. Takie firmy mają nasi sąsiedzi, jeśli będziemy musieli im za to zapłacić, to na pewno zostanie to doliczone do kilograma ceny mięsa w sklepie. Mięso będzie droższe i to odczuje każdy - podkreśla pan Damian.

Nasze stanowisko jest jasne. Nie zgadzamy się na ustawę "piątka dla zwierząt". Naszym zdaniem ta ustawa nie ma na celu dobra zwierząt, to bubel legislacyjny, od początku do końca zły. Według różnych statystyk łączna wartość polskiego eksportu futer i mięsa pochodzącego z uboju rytualnego szacuje się między 7 a 10 mld zł. Takie będą straty, a nowelizacja uderzy nie tylko w hodowców, ale i wiele innych firm. m.in. paszowe czy doradztwo. W tak trudnym okresie, w jakim jesteśmy w tej chwili, podcinanie takiej gałęzi przemysłu jest irracjonalne

- przekonuje pan Mariusz.

W Elblągu hodowcy z powiatu elbląskiego i braniewskiego spotkali się również z senatorem Jerzym Wcisłą (Koalicja Obywatelska). Przypomnijmy. Senat przyjął w ubiegłym tygodniu ponad 30 poprawek do oprotestowanej noweli o ochronie zwierząt. "Za" głosował również parlamentarzysta z Elbląga. Teraz poprawki Senatu rozpatrzy Sejm. Rolnicy domagają się jednak całkowitego wycofania z planowanych zmian i wyrzucenia projektu do kosza.

Gospodarka zwalnia, budżet jest pusty, a politycy jeszcze go drenują o kolejną pulę podatków. Minister obiecuje odszkodowania, a nie są one ujęte w budżecie, więc to płonne nadzieje, że coś będzie wypłacane. Mówicie, że niehumanitarne jest zabijanie zwierząt rytualnie, wbijcie sobie, raz na zawsze, w te zakute łby na Wiejskiej, że nie da się bezboleśnie zabić żadnego zwierzęcia. Zabójstwo to zabójstwo i każde wiąże się z cierpieniem. Czy któryś z senatorów i posłów widział, jak się zwykle zabija zwierzęta? Uwierzcie, że dużo mniej męczy się zwierze, przy rytualnym uboju, jak przy tym ogłuszaniu, gdzie krowa czasami miota się z rurą. Podejmujecie decyzję, nie mając o tym pojęcia. Co więcej, nie było w tej sprawie konsultacji społecznych

- mówił rolnik z gminy Markusy. 

Senator przekonywał rolników, że choć nowela z poprawkami przyjęta przez Senat nie jest idealnym rozwiązaniem, to i tak jest lepsza niż to, co zaproponowali posłowie.

- To jest zła ustawa. To, co wyszło z Senatu, też jest złe, ale dla was lepsze niż to, co wyszło z Sejmu. Taki było nasze założenie, żeby pogodzić różne interesy, wam dać większą szansę, a jak Kaczyński bardzo chce zamknąć ubój rytualny i hodowlę zwierząt futerkowych niech wam zapłaci. (...) Moje zdanie jest takie, że jeśli trafia do nas (Senatu - przyp. red.) bubel staramy się go poprawić. Ta ustawa była o tyle trudna, że stanowiska są bardzo różne. Dlatego tu trzeba nie miesiąca, ale pół roku, roku, abyśmy to przedyskutowali. Liczę na to, że ta ustawa zostanie zrzucona tak jak w 2017 roku i rozpoczniemy normalne rozmowy, z różnymi środowiskami, poparte badaniami, kosztami - dodał senator. 

Relację ze spotkania znajdziemy tutaj.

Rolnicy przekonują, że nowelizacja będzie zabojcza dla większości hodowców i zapowiadają, że będą protestowali aż do skutku.