W sobotę (18.07) od godz. 10:00 do 14:00 na placu koło „Domu pod Cisem” można było wymienić się książkami, płytami i grami planszowymi lub na konsolę . „Wymiennik”, bo taką nazwę otrzymał projekt, został zorganizowany przez Stowarzyszenie ESWIP.
Na jednych ekologia działa jak płachta na byka, inni mając świadomość, jak brak zachowań proekologicznych wpływa na naszą planetę i jak coraz szybciej zamienia ją w śmietnik, propagują idee dbania o środowisko na różne sposoby. Segregacja odpadów to jedna z nich. Ale nie wszystko, co przestaje nam się podobać czy służyć, jest odpadem. Czy mimo to musimy taką rzeczy wyrzucić? O tym, że warto naszym „śmieciom” dać drugie życie przekonują organizatorzy „Wymiennika”.
Organizujemy to wydarzenie w ramach projektu „Gospodarka obiegu zamkniętego szansą na lepsze jutro”. Zaplanowaliśmy trzy cykle, które będą się odbywały co miesiąc. Naszym celem jest to, żeby ludzie przynosili rzeczy, które już im się znudziły, których już nie używają, książki, które przeczytali, i wymieniali się na to co ich zainteresuje u kogoś innego. Nie narzucamy żadnych zasad jeśli chodzi o wymianę, ma być tylko bezgotówkowa
– mówi Sandra Procyk ze Stowarzyszenia ESWIP.
Podczas sobotniego spotkania elblążanie mogli zamienić swoje przeczytane książki na inne, lub na gry planszowe albo puzzle. Każdy wystawca przyniósł to, co z różnych powodów nie było już dla niego atrakcyjne, a co zadziwiająco szybko radowało nowego właściciela. Biorąc pod uwagę, że na wyprodukowanie jednej książki potrzeba aż 7,5 litra wody, teraz gdy coraz częściej słyszymy o grożącej nam suszy, każda wymiana to również oszczędzenie m.in. wody.
Przede wszystkim przyniosłyśmy tu książki i gry dla dzieci, z których moje córki już wyrosły. Literatura dziecięca przystosowana jest do wieku dziecka, a ten nieubłaganie się zmienia. Pani z sąsiedniego stolika wypatrzyła u nas grę planszową, a córki u niej znalazły dla siebie nowe książki. W ten sposób nie wydając pieniędzy wszystkie mamy coś co chcemy mieć
– mówi pani Ewa.
Nie lubię wydawać pieniędzy na coś, co mogę wymienić, bo jestem za ideą zero waste. Poza tym chcę, żeby moje książki dostały drugie życie i chcę dać drugie życie książką, które otrzymam w zamian. Na razie znalazłam książki, które mnie interesują, ale Pani, u której je znalazłam nie wybrała nic z mojej oferty, ale mam nadzieję, że jeszcze coś znajdę
– stwierdza Karolina Bychawska.
Ja tylko przyszłam zobaczyć jak to jest zorganizowane, bo książek do oddania nie mam, ale mam inne rzeczy i na pewno przyjdę z nimi następnym razem
– wyznaje pani Katarzyna.
A następny „Wymiennik” już29 sierpnia.
Będzie to spotkanie, podczas którego będzie można wymienić zabawki, akcesoria dla dzieci, także zapraszamy mamy z dziećmi. Ostatni „Wymiennik” będzie dotyczył ubrań i odbędzie się we wrześniu
– mówi Sandra Procyk.
O jak dobrze, ze moge jeszcze przyjsc... a nie sory, przeciez to juz bylo i info dopiero po fakcie. Wielka szkoda.
a gdzie maseczki wstyd i jeszcze się chwalicie wirus wciąż trwa nikt wam nie mówił że maseczki trzeba nosić i odległość 2 metry wielki mi dom pod cisem a nie potrafią dostosować się do zaleceń pytam się gdzie straz miejska ? Policja ?
Bo tam przyszli ludzie, którzy normalnie łażą po targowisku miejskim, gdzie osoba w prawidłowo nałożonej masce budzi nie tyle zdziwienie co bardziej traktowana jest jako dziwactwo. No cóż nasz narodek woli walczyć z fikcyjnymi problemami jak aborcja czy LGBT, niż włączyć się w zwalczanie poważnego, śmiertelnego zagrożenia. A jesienią jak pojawią się komunikaty, że na koronowirusa w kraju zmarło w ciągu doby kilkadziesiąt osób w wieku od kilku do stu kilku lat i to bez chorób towarzyszących, to dopiero będzie płacz i zgrzytanie zębów oraz poszukiwanie winnych. Więc dobrze, że nie wszyscy wiedzieli o tym przedsięwzięciu, bo przyszłoby tam więcej bezmaseczkowców lub "dzięciołów" i nawrót pandemii mielibyśmy już teraz.
Sami pracownicy tam są. Kolejny niewypał.