Czy ogłoszenie, że Elbląg powita Nowy Rok bez fajerwerków obudziło w ludziach przekorę? Elblążanie znacznie huczniej świętowali tę noc niż w roku ubiegłym.
Pojedyncze serie wystrzałów słychać już było od godziny osiemnastej. Niecierpliwi mieszkańcy osiedli na długo przed godziną zero sprawdzali jak efektownych zakupów dokonali. Często zamiast świetlnego rozbłysku słychać było wyłącznie potężny huk. Prawdziwa kanonada rozpoczęła się tuż przed północą. Cały Elbląg rozbłysnął migoczącymi fajerwerkami.
Nie wszystkich jednak cieszy ta tradycja. Choć rozświetlone feerią barw niebo zachwyca widokiem, to towarzyszące mu dźwięki już nie każdemu przypadają do gustu. Osoby starsze i rodzice małych dzieci narzekają na niedogodności.
- Pamiętam czasy, kiedy fajerwerki były wypuszczane tylko przez Miasto. Chodziliśmy na plac i razem witaliśmy Nowy Rok. To było bardzo integrujące. Obcy ludzie składali sobie życzenia, wszyscy się do siebie uśmiechali, a na osiedlach był spokój. Kto nie chciał, nie musiał w tym uczestniczyć. Teraz wolałabym spokojnie przespać tę noc. Nowy rok przyjdzie nawet jak będzie cicho
– mówi pani Henryka.
- To zawsze zwariowana noc. Niestety nie zawsze przyjemna. Nic nie jest normalnie. Dzieci nie mogą zasnąć, my z mężem jesteśmy wykończeni, a pierwszy dzień roku przesypiamy do południa. Mimo to jesteśmy zmęczeni. Dzisiaj inaczej patrzymy na ten zwyczaj hucznego witania Nowego Roku
– wyznaje pani Ewelina.
Posiadacze zwierząt też mieli ambiwalentne uczucia tej nocy.
- Wieczorem wyszłam na ostatni tego dnia spacer z moją sunią. Bardzo lubi spacerować, ale dzisiaj szybko zawróciła do domu. Wystarczyło kilka petard
– mówi pani Elżbieta, właścicielka 12-letniej Nuki.
- Moja roczna kotka szalała od kiedy strzały się zintensyfikowały. O północy nagle zniknęła. Nie mogłam jej nigdzie znaleźć. W końcu odkryłam, że wcisnęła się w kącie przedpokoju kryjąc za moimi butami. Dopóki strzały nie ucichły nie chciała stamtąd wyjść
– dodaje pani Elżbieta.
Również dla ptaków nocna strzelanina nie była miła. Gołąb, który zamieszkał na balkonie mieszkanki Zawady, która użyczyła nam swego balkonu, byśmy mogli uwiecznić nocne fajerwerki, kulił się przy każdym rozbłysku i wybuchu. Jego partner spłoszony kanonadą odleciał.
A jak poradzili sobie tej nocy mieszkańcy elbląskiego schroniska? I czy dużo psów trafiło tej nocy pod opiekę OTOZ Animals Schroniska dla bezdomnych zwierząt w Elblągu?
- Było nawet w miarę spokojnie. Niektóre psy siedziały i patrzymy, niektóre szczekały. Z miasta trafił do nas tylko jeden piesek. Spłoszony wskoczył do autobusu nr 7. Był bardzo przestraszony. Drugi wskoczył do samochodu naszej pracownicy. Został zabezpieczony u niej w domu i widziałem na Facebooku informację, że został już znaleziony właściciel. Myśleliśmy, że będzie gorzej. Przygotowaliśmy dużo miejsca, ale na szczęście trafił do nas tylko jeden
– mówi pracownik elbląskiego schroniska.
Mamy nadzieję, że opiekunowie psów dobrze przygotowali się do opieki nad swymi pupilami i liczba zbłąkanych zwierząt nie wzrośnie, a psiak, który trafił do schroniska szybko wróci do domu.
Czyli mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce, a władze powinny się wstydzić. Tak się właśnie dzieli społeczeństwo i stwarza szereg niebezpieczeństw i interwencji na osiedlach. Gdyby podsumować koszty wyszloby, że mogliśmy mieć naprawdę fajerwerki i składanie życzeń w dużo większym gronie. Fajerwerki były, są i będą. Szkoda zwierząt, ale te parę godzin huku było, jest i zawsze będzie, także jakoś wytrzymają. Też nie przepadam za hałasem, ale tego nie da się uniknąć. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku dla Was wszystkich.
Co to za propaganda negowania tradycji puszczania fajerwerkow.Niedługo wszyscy beda chodzic jak w zegarku,tak jak panstwo nakarze.Wtedy bedzie wam idealnie- wy wiecznie narzekajacy.Chyba co poniektorzy nie nadaja sie do zycia w dzisiejszych czasach.Nukt nie karze wszystkiego tolerowac,ale czapiac sie,ze ktos chce witac nowy rok jak robiono to od wiekow na calym swiecie,to juz lekka przesada.
Biedny gołąb, biedna Kotka ... A gdzie są biedni ludzie, schorowani, bez pomocy i środków do życia. O nich już się nie pisze, bo to tylko ludzie... Droga redakcjo napiszcie artykuł ile ludzi rocznie popełnia samobójstwa, dlaczego siwe z tym nic nie robi. To jest problem a nie fajerwerki na sylwestra
Brawo elblążanie . Nie może być TAK , że wszelkie radości pod różnymi pretekstami są Nam odbierane . Życzę Wam bogatego , zdrowego i szczęśliwego Nowego Roku . : )
Za rok powtorka ,lubu dubu niech zyje prezes naszego osiedlowego fajerwerka.
Mieszkańcy pokazali czego pragną,ognia.
Cudownie wczoraj było w Elblągu.
.............., pisze o przestraszonych zwierzętach a z teksty wynika że Lasery to dobra sprawa a na jego zdjęciach z Sylwestra to 98% widoki rozbłyskających fajerwerków elblążan którzy wzięli sprawy w swoje ręce. Brawo mieszkańcy. do tj pory 2 dni zwierzęta wytrzymywały a co do malkontentów to co maja powiedzieć psy policyjne i myśliwskie które wręcz tresowane są do huku wystrzałów
Zwierząt szkoda, nie ich wina, ale nie szkoda znacznej większości ich tzw. właścicieli, którzy nie chcą zauważyć, że 24 h/dobę przez cały rok trzeba uważać, by nie wdepnąć w pozostałości po ich pupilach. Na całym świecie podobnie jest witany rok, ale nie słyszałem, by mieszkańcy innych państw dostawali aż takiej spazmatycznej gorączki z powodu fajerwerków. Porządkowanie należy zacząć najpierw od siebie. Niektórym ludziom zachciało się mieć zwierzaka, a teraz wszyscy pozostali muszą szanować ich fanaberie. Kij ma dwa końce...
Moja córka od zawsze jest z nami w Sylwestra i nie śpi i ogląda fajerwerki. Rodzice wykończeni ... smieszne !!!!