Dziś, 31 grudnia, odbyły się uroczystości pogrzebowe zmarłego ks. infułata Mieczysława Józefczyka. Katedra św. Mikołaja wypełniona była po brzegi.
W mszy świętej pogrzebowej wzięli udział m.in. parlamentarzyści, radni, Prezydent Elbląga, Wojewoda Warmińsko-Mazurski, Przewodniczący Rady Miasta, Przewodniczący elbląskiego regionu Solidarności, kombatanci.
- Nikt z nas nie żyje dla siebie, nie umiera dla siebie. (…) Jesteśmy na świecie po coś, nie tylko dla siebie. Jesteśmy dla kogoś, dla ich dobra – mówił biskup Jacek Jezierski.
Słowa te miały opisać życie ks. Mieczysława Józefczyka, który urodził się 15.05.1928 r. w Woli Miechowej. Podczas II Wojny Światowej walczył on jako żołnierz Armii Krajowej w Powstaniu Warszawskim. Po wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski pozostał żołnierzem zbrojnego podziemia. Od grudnia 1945 do marca 1947 r. Mieczysław Józefczyk przebywał w ukryciu, ujawnił się po ogłoszeniu amnestii. W roku 1950 r. ukończył Wyższe Seminarium Duchowne „Hosianum” w Olsztynie.
Był wikariuszem w parafii pw. św. Józefa w Morągu, proboszczem kolejno w Dubeninkach, Wieliczkach i w Węgorzewie. W latach 1968-2005 pełnił obowiązki proboszcza parafii pw. św. Mikołaja w Elblągu, od 1992 podniesionej do rangi parafii katedralnej. W 1978 r. uzyskał tytuł doktora teologii w zakresie socjologii religii na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie.
W latach 1987-1992 był wikariuszem biskupim ówczesnej diecezji warmińskiej na terenie województwa elbląskiego, a wikariuszem generalnym nowopowstałej diecezji elbląskiej w latach 1992-2005. Od jesieni 1980 był kapelanem „Solidarności” Regionu Elbląskiego. Kontynuował odbudowę kościoła św. Mikołaja w Elblągu, doprowadził także do utworzenia wielu nowych parafii.
- W Elblągu wraz z jego mieszkańcami przeżył protesty robotnicze w grudniu 1970, powstanie Solidarności w roku 1980, a także czas stanu wojennego po 13 grudnia 1981 r. Wówczas prałat Józefczyk był po stronie robotników i pracowników, którzy domagali się wolności w życiu społecznym, gospodarczym oraz w sferze kultury (…) Rzecz szła o uznanie podmiotowości społeczeństwa, które chciało wstać z kolan, o respektowanie podstawowych praw pracowniczych i swobód obywatelskich - mówił biskup Jacek Jezierski.
- Dziś wiemy dobrze, że ks. infułat był nieustanie inwigilowany i rozpracowywany przez Służby Bezpieczeństwa (…) Funkcjonariusze służb regularnie, z różnym natężeniem, przychodzili do ks. infułata i wzywali go do urzędu na rozmowy. Prowadzono staranne zapisy rozmów – wspominał biskup.
W chwilach trudnych ks. infułat mógł liczyć na zaufanie i otwarcie wśród parafian i mieszkańców Elbląga, ale również i oni mogli liczyć na jego wsparcie i różnoraką pomoc
– zaznaczył biskup Jacek Jezierski.
Ks. Mieczysław Józefczyk był autorem licznych publikacji książkowych. Został ustanowiony przez Ojca Świętego Jana Pawła II Protonotariuszem Apostolskim – Infułatem, był też kanonikiem Kapituły Katedralnej Elbląskiej, Honorowym Obywatelem Miasta Elbląga. Został uhonorowany wieloma odznaczeniami państwowymi, m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Był otwarty i wrażliwy na życie społeczeństwa, na funkcjonowanie państwa. Czuł się pełnoprawnym obywatelem Polski. Był człowiekiem różnych zdolności i ambicji, choć w życiu doznał wielu upokorzeń, niespełnień i ograniczeń
– podkreślił biskup Jacek Jezierski.
Ks. Mieczysław Józefczyk zmarł po długiej chorobie w Uroczystość Narodzenia Pańskiego – 25 grudnia 2019 w Elblągu. Były wieloletni proboszcz parafii św. Mikołaja i Honorowy Obywatel Elbląga został pochowany na cmentarzu Dębica, w kwaterze kapłańskiej.
R. I. P.
auf wiedersehen..:( luzie równie i bardziej zasłużeni nie liczą na podobny pochówek i żałobników bo nie należą do szczególnej uprzywilejowanej grupy społecznej... a nie mniej zasłużeni. Cześć Ich pamięci i wieczny odpoczynek, bez przesadnego ceremoniału. Bo śmierć jest jedna,sprawiedliwa i równa dla wszystkich, ale o tym albo się nie pamięta, albo nie chce;(
cCo tam robili ci z solidarności ??? zmarły nie spojrzał by nawet w ich stronę, SPRZEDAWCZYKI- JUDASZE i ten ich przewodniczący pachołek pisu -ŻENADA .
Zmarł człowiek - historia. Wywarł niezatarte piętno na naszym mieście. Kto nie zna jego książek nie pozna historii Elbląga. Strata dla lokalnych patriotów ogromna a następców brak.
Tłumy?!
dlaczego nie jest pochowany w katedrze? a taki Śliwiński jest, a wiadomo jak zaginął w Moskwie, wstyd!
wstyd mi, bo Śliwiński ładnych pare lat temu wylądował w jedną wigilię w szpitalu, pijany i wymiotujący węgorzami, co za obłuda!
jakie tlumy pzyszlo troche gapiow z ciekawosci