Po drodze expresowej S7, dziennie jeździ po kilkanaście tysięcy samochodów. Całe rodziny przemieszczają się. Jadą na urlopy nad morze, Mierzeję. Mieszkańcy Elbląga i okolicznych miejscowości jeżdżą do Trójmiasta do pracy, na zakupu. Samochody ciężarowe przewożą do portu i z portu rózne towary. Jeżdżą lawety, motocykle, busy i busiki. Ile z tych osób kierujących pojazdami potrafi zachować się, gdy jest potrzeba stworzenia korytarza ratunkowego?
Gdy ruch na drogach jest natężony, gdy każdy się gdzieś śpieszy, powstają na drodze niebezpieczne sytuacje, które często kończą się wypadkami. Zawsze świadkami są kierowcy samochodów, którzy jadą w niedalekiej odległości za poszkodowanymi. To od ich szybkiej reakcji zależy kiedy rozpocznie się akcja ratownicza.
W związku z dużym natężeniem ruchu, zanim Policja wyjedzie z komisariatu, zanim przyjedzie pierwsza jednostka straży pożarnej i karetka, w ciągu kilku minut od sytuacji, potrafi się zrobić ogromny, kilkukilometrowy korek.
Obowiązkiem każdego człowieka, który najeżdża na korek jest ustawienie się po lewej lub prawej stronie jezdni, tworząc korytarz ratunkowy. Obowiązkiem niestety niepisanym. Coraz częstszym zjawiskiem na polskich drogach jest to, że ludzie korzystają z okazji i zawracają, żeby dłużej nie stać.
Są dwa typy kierowców. Jedni, którzy tworzą korytarz ratunkowy oraz drudzy, którzy z niego korzystają. Takie cofanie się kierowców, czy jazda pod prąd tylko nas zatrzymuje, często uniemożliwia nam dojazd na miejsce zdarzenia w odpowiednim czasie, a gdy w grę wchodzi ludzkie życie liczą się sekundy. My, jako Ochotnicza Straż Pożarna zazwyczaj przy wypadkach jesteśmy jako pierwsi, ale wszystko jest zależne od zachowania kierowców stojących w korku. Zabezpieczamy miejsce wypadku, uwalniamy zakleszczone osoby, udzielamy kwalifikowanej pierwszej pomocy, czy neutralizujemy wszystkie substancje, które wydostają się z pojazdów
– opowiada Janusz Talerczyk z OSP w Milejewie.
Jak zaznacza Janusz Talerczyk trzeba pamiętać, że wóz strażacki czy karetka nie mają takiego pola manewru jak samochody osobowe. - Musimy mieć sporo miejsca, a każdy wystający ponad rząd samochód, czy ciekawscy ludzie stojący w granicach korytarza ratowniczego tylko nas stopują. Trzeba w tych sytuacjach postawić się na miejscu poszkodowanych, uzmysłowić sobie, że taka sytuacja może spotkać każdego z nas, naszą rodzinę, przyjaciół. By akcja ratownicza została przeprowadzona sprawnie i żeby skończyła się dobrze, musimy wszyscy współpracować. Nie tylko policja, ratownicy medyczni czy straż. Kierowcy samochodów stojących w korku też - Janusz Talerczyk.
- Z jazdą pod prąd jest różnie. Gdy na przykład przewróci się ciężarówka blokując obydwa pasy ruchu na drodze ekspresowej przejazdu nie ma przez kilka godzin. Pierwsze co trzeba zrobić to korytarz ratunkowy. Jest on niezwykle ważny. Robimy objazd dla pojazdów, które mają szansę jeszcze zjechać na poprzednich zjazdach. Na drodze S7 węzły są zazwyczaj w odległości około 20 km od siebie, ale natężenie ruchu jest duże – zwłaszcza w wakacje, a do naszego przyjazdu i tak zrobi się korek - to nieuniknione. Gdy miejsce wypadku zostanie zabezpieczone, gdy poszkodowani zostaną zabrani przez karetkę pogotowia, by rozładować korek, który powstał na zamkniętym odcinku drogi, kierujemy pojazdy pod prąd. Jeżeli akcja jest prowadzona pod nadzorem służb, nie jest to wykroczenie. W każdym innym przypadku, jazda pod prąd na drodze ekspresowej to wykroczenie karane mandatem do 500 zł oraz 7 punktami karnymi. W przypadku gdy naruszenie zasad bezpieczeństwa było szczególnie rażące, policjant ma prawo nałożyć mandat do 1 tys. zł lub nawet skierować wniosek o ukaranie do sądu, czego efektem może być utrataprawa jazdy
– wyjaśniał policjant pracujący w elbląskiej drogówce.
Dominika Pięta
wystarczy aby milicja przejrzala zapisy z kamerek samochodowych a potem wystapila o ukaranie tych kierowcow do sadu!!!! Grzywna w wysokosci 10 000 plnow niejednego glupka oduczylaby takiego zachowania na drodze!!!!
Panie Rafale jaka milicja.
w polsce zawsze bedzie milicja i dawna UBecja :(
Jaka S7 ? Z ograniczeniem prędkości?
To akurat nie są kierowcy. To zwykłe śmiecie.