Na egzaminie dojrzałości ta królowa nauk bywa zmorą, narzeka na nią wielu uczniów. Czy jednak zawieszenie obowiązkowej matury z matematyki, bo o niej mowa, rozwiąże problem. Z taką propozycją wyszła Najwyższa Izba Kontroli. Zdaniem resortu edukacji i wielu nauczycieli jest ona nie do przyjęcia. Co o tym pomyśle sądzą pedagodzy z Elbląga? Zapytaliśmy.
Nauczanie matematyki w szkołach pozostawia wiele do życzenia, opublikowane w tym tygodniu wyniki kontroli NIK nie są specjalnie zaskakujące. Świadczą o tym osiągane przez uczniów niskie wyniki: w latach 2015 - 2017 średnio co szósty nie zdał matury z tego przedmiotu. Aż 42 proc. uczniów kontrolowanych przez NIK szkół ponadgimnazjalnych miała na świadectwach z matematyki tylko ocenę dopuszczającą, czyli 2. Przyczyna tkwi w wadliwym procesie nauczania. Nie dzieli się klas na grupy pod względem umiejętności i wiedzy oraz nie dostosowuje się zadań i tempa pracy na lekcji do możliwości uczniów, przekonuje NIK.
O tym, że młodzież ma problemy z matematyką, jasno świadczą wyniki matur z tego przedmiotu. W 2018 roku tego egzaminu w kraju nie zdał co piąty uczeń. O ile więc sama analiza problemu nie zadziwia, o tyle rozwiązanie zaproponowane przez NIK wielu zaskoczyło.
Mając na uwadze istotne wady procesu nauczania matematyki w szkołach i związany z nimi wzrost odsetka uczniów z ocenami dopuszczającymi z tego przedmiotu na kolejnych etapach edukacyjnych, Najwyższa Izba Kontroli wnosi również o rozważenie możliwości zawieszenia egzaminu maturalnego z matematyki jako obowiązkowego dla wszystkich uczniów do czasu poprawy skuteczności nauczania tego przedmiotu w szkołach
- proponują autorzy kontroli.
Ministerstwo Edukacji Narodowej na pomysł NIK zanegowało bardzo szybko, wykluczając możliwość rezygnacji z matury z matematyki.
Matematyka nadal będzie przedmiotem obowiązkowym na egzaminie maturalnym tak jak w większości krajów europejskich. Postulowane przez NIK „zawieszenie” obowiązkowego egzaminu maturalnego z matematyki byłoby powtórką fatalnej decyzji podjętej w 1982 r., bez żadnego uzasadnienia naukowego. Nowa podstawa programowa, będąca efektem reformy edukacji podkreśla rozwijanie kompetencji innowacyjnych uczniów, m.in. przez stosowanie innowacyjnych metod nauczania, jak np. metoda projektu, a także wykorzystywanie w szkole nowych technologii
- poinformował Departament Informacji i Promocji MEN.
Negatywnie na propozycję zareagowało również wielu pedagogów, wskazując, że zawieszenie matury z matematyki, nie rozwiąże problemu z nauczaniem tego przedmiotu. Również elbląscy nauczyciele nie popierają rezygnacji z królowej nauk na egzaminie dojrzałości.
- Nie sądzę, że taka rezygnacja z matematyki rozwiązałaby problem. Jeżeli już to powinno się zmienić program - mówi Beata Orzech, dyrektor III LO w Elblągu.
Wycofanie się z egzaminu z matematyki na pewno nie wpłynie na poprawę jakości kształcenia. Wręcz może przynieść odwrotny skutek, uczniowie będą mieli jeszcze mniej motywacji do jej nauki. Młodzież już zupełnie czułaby się zwolniona z obowiązku uczenia matematyki
- przekonuje Mariusz Bachanek, dyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych.
Dyrektorzy i nauczyciele przyznają jednak, że problem z matematyką jest. - Uczniowie mają problem ze skupieniem się na przedmiocie, ciężko ich zachęcić do dodatkowych ćwiczeń w domu. Nic dziwnego, że później mają na maturze problemy z rozwiązaniem nawet stosunkowo prostych zadań. Jeśli teraz jeszcze zniknie ten "bat" w postaci matury z tego przedmiotu będzie jeszcze ciężej ich nakłonić do pracy. Oczywiście to problem, który nie dotyka wszystkich w równym stopniu - przyznaje jednak z elbląskich matematyczek.
Niektórzy mówią, że nauczyciel zły, nauczyciele mówią, że dzieci są leniwe, a to ani jedno, ani drugie nie jest prawdą. Nie ma rzeczy niemożliwych. Ten problem również można rozwiązać. Tym bardziej że znajomość matematyki zwyczajnie jest potrzebna uczniom w dalszym życiu. Jestem nauczycielem matematyki i potwierdzam, jest królową nauk, porządkuje wszystko. Uczy myślenia samodzielnego i logicznego
- dodaje dyrektor "mechanika".
W czym jest problem? Matematykę trzeba ćwiczyć, inaczej się nie da, a młodzież teraz nie ma na to czasu. Nauczyciele robią, co mogą, ale to nie zawsze musi przynosić efekty. U nas w szkole to są dosłownie pojedyncze przypadki, że ktoś nie zdaje tej matury z matematyki, więc trudno mi się na ten temat wypowiadać. Są jednak szkoły, gdzie tych niezdanych matur jest dużo i jest to probelm
- mówi Beata Orzech.
Co na temat propozycji NIK sądzą czytelnicy info.elblag.pl? Matematyka z matury powinna zniknąć do czasu kiedy rozwiążemy problemy z nauczaniem tego przedmiotu? Czy takie rozwiązanie tylko sprawi, że młodzież jeszcze mniej będzie się garnęła do królowej nauk?
Kiedyś odrabiało się słupki z matematyki, a teraz słupy kierują nauką i wychowaniem. Słupki i słupy - widoczny zdecydowany rozwój jak na miejscowym podwórku.
Dla znacznej ilości uczniów matematyka jest dużym problemem (abstrahując od przyczyn), dlatego albo należy zdecydowanie zredukować zakres wymagań, albo zrezygnować z obowiązkowej matury. Jest też możliwość taka (najlepsza), że przestanie się ideologizować maturę jak egzamin (której poziom i tak systematycznie spada) i przejdzie się do porządku dziennego nad faktem, że nie wszyscy muszą ją zdać. Tak jak nie wszyscy muszą zdać egzamin na prawo jazdy.
Moje świadectwo w klasie maturalnej wyglądało mniej więcej tak: 5565665656 22 (mat i fiz). Matura to samo: 555 i 2. Gdybym tej matmy nie zaliczyła na 2, to pokomplikowałoby mi to dostanie się na studia. Matematyka przydaje mi się tylko do liczenia pieniędzy, zrobienia PITa i wyliczania, ile farby do remontu potrzebuję. Co do matury - matematyka powinna być dla chętnych, dla innych inny przedmiot, np. historia
zrezygnowanie z matematyki na maturze to tylko marny ćwierćśrodek - patrząc na znajomość ortografii u przeciętnego ucznia należałoby prędzej zrezygnować z matury z języka polskiego; idąc tym tropem - zlikwidujmy całkowicie matury, tym bardziej, że ilość wiedzy potrzebnej do jej zdania na poziomie podstawowym ulega galopującej inflacji;
Cieszę się, ze nie była obowiązkowa kiedyś i mam dzięki temu i maturę zdana i studia mgr skończone (na uczelni publicznej)
W szkole podstawowej wyższa szkoła jazdy do niczego zwykłemu człowiekowi nie potrzebna ta matematyka nie każdy jest geniuszem a jak potrzebna to na studiach.
I dobrze kiedyś była do wyboru i było ok. Po co prawnikowi matma, albo innemu humaniście
matura to jest jakiś próg i obniżanie jego nie prowadzi do niczego dobrego zdanie matury powinno świadczyć o poziomie zdobytej wiedzy i moim zdaniem na maturze powinny być obowiązkowe- język polski i matematyka nie każdy musi zdawać maturę a jeśli już decyduje się ją zdawać to musi to znać
a po co inżynierowi, fizykowi, czy chemikowi polski????
Dokładnie uważam tak jak wyżej napisano nie każdemu potrzebny jest polski i nie każdemu matematyka. Młodzież w wieku maturalnym w większości zdecydowanie wie co będzie chciała dalej robić. Wystarczy maturę zastąpić egzaminami na konkretne uczelnie. I tak jak ktoś chce być inżynierem to będzie musiał zdać matematykę czy fizykę ale jak ktoś będzie chciał być prawnikiem czy polonistą to będzie zdawał polski czy historię a jak lekarzem to biologie, chemię itp. Jedyne co uważam że powinno być spójne dla wszystkich to w obecnym świecie i szybkiej komunikacji to przynajmniej jeden język obcy niezależnie kim kto chce być w przyszłości.