Skrzyżowanie Niepodległości i Legionów oficjalnie ma już nazwę Rondo Obrońców Birczy. W sobotę (13 października) odbyło się uroczystość jej nadania. Mało brakowało, aby chuligański wybryk, ją uniemożliwił.
Na kilka godzin przed uroczystością z okazji nadania skrzyżowaniu ulic: Niepodległości i Legionów doszło do przykrego incydentu. Prawdopodobnie w nocy z piątku na sobotę ktoś próbował zniszczyć tablicę znajdującą się na rondzie, przygotowaną do sobotnich uroczystości. W miejsce "Birczy" namalowano słowo "ubecji". W ten sposób powstało "Rondo obrońców ubecji". Wyczyn wandala rano zauważyli organizatorzy uroczystości. Napis został on usunięty. Pomysłodawcy upamiętnienia w Elblągu ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów przekonują, że było to celowe działanie mające "opluć" ich inicjatywę. Widać, że to nie było działanie przypadkowe, ktoś się przygotował, miał ze sobą szablon, przekonują.
Myślę, że to przejaw wściekłości, że Polacy czczą swoich bohaterów. Ktoś chciał opluć naszą historię, rzucić fałszywe oskarżenie, najwyraźniej nie mając pojęcia o tej historii. Zarzut jest zupełnie nieprawdziwy. W Birczy nie było UB. To Wojsko Polskie, milicja w większości złożona z żołnierzy Armii Krajowej i samoobrona trzykrotnie obroniła potężny atak banderowców. Komuś bardzo przeszkadza ta prawda
- mówi Jacek Boki, inicjator nadania nazwy rondu.
Ostatecznie uroczystość zaplanowana na godzinę 12, odbyła się bez przeszkód. Skrzyżowanie przy ulicach: Niepodległości i Legionów od teraz nosi nazwę Rondo Obrońców Birczy. Nazwa ta znajduje się na kamieniu, który ustawiono na rondzie. Obok niego złożono ziemię z cmentarzy wojskowych w Borownicy i Birczy.
W uroczystości, oprócz lokalnych władz (obecni byli m.in.: przewodniczący rady, radni z klubów PiS i SLD oraz wiceprezydent Janusz Nowak) i mieszkańców Elbląga, w tym kresowiaków i ich rodzin - pomysłodawców nadania nazwy, wzięli udział również goście z Birczy. Wszyscy podkreślali jak ważne to dla nich wydarzenie.
To wzruszające wydarzenie. Przywracające pamięć o obrońcach Birczy. Ostatnio różnie z tym było, zwłaszcza w kontekście napisu "Bircza" na Grobie Nieznanego Żołnierza, który się pojawił w 2017 roku, chwilę przed 11 listopada, a po paru godzinach został zdjęty. To było wydarzenie bardzo dla nas przykre, a to dzisiejsze, wprost przeciwnie, przywraca pamięć o bohaterach tamtych dni
- mówił Wojciech Bobowski, przewodniczący rady gminy Birczy.
Jesteśmy wdzięczni tym mieszkańcom Elbląga, którzy przyczynili się do tego, aby nasza miejscowość została upamiętniona - dodał Bronisław Pankiewicz, sołtys Birczy. - To jest bolesne, że nadal jest tylu przeciwników upamiętniania tej historii.
Uczestnicy uroczystości przekonywali, że nazwa nie ma być "atakiem" na Ukraińców (duża mniejszość ukraińska żyje również w Elblągu), a jedynie uczczeniem bohaterów i przypomnieniem historii ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA, którego ofiarą padli Polacy zamieszkujący Kresy Wschodnie.
Nazwa ronda jest wyrazem naszej czci dla tych, którzy tam walczyli i ginęli, jest również wyrazem troski o zachowanie prawdy historycznej o trudnych dziejach Rzeczypospolitej kresowej. Ta nazwa nie jest skierowana przeciw narodowi ukraińskiemu ani żadnej grupie mieszkańców. Chcemy współpracować z naszymi sąsiadami, budować pozytywne relacje, ale w oparciu o szacunek dla faktów historycznych. Trzeba dążyć do wzajemnego pojednania i przebaczenia, ale wpierw należy uznać, barbarzyńskie ludobójstwo na Polskim narodzie i przyjąć, że późniejsza walka Wojska Polskiego była jedynie obroną, a straty poniesione przez Polaków po rzezi wołyńskiej i innych zbrodniach były niewspółmiernie wyższe
- mówił Marek Pruszak, przewodniczący rady miejskiej w Elblągu.
Pomysłodawcy nazwania ronda, kresowiacy i ich rodziny, nie ukrywali radości z faktu, że po miesiącach starań wreszcie udało się do tego doprowadzić. Łatwo nie było. Przypomnijmy. W lutym tego roku grupa elblążan wyszła z inicjatywą upamiętnienia ofiar ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA poprzez nadanie nazwy rondu bądź ulicy Elbląga. Petycję w tej sprawie złożyła na ręce przewodniczącego rady, Marka Pruszaka, który zadeklarował poparcie dla sprawy. Nie wszyscy jednak podeszli do kwestii w ten sposób. Ostatecznie jednak radni, w czerwcu tego roku, przyjęli uchwałę w sprawie nadania nazwy Rondo Obrońców Birczy skrzyżowaniu przy ul. Legionów i Niepodległości.
Wtedy jednak pojawiły się wątpliwości czy uchwała jest zgodna z prawem. Chodziło o tzw. ustawę dekomunizacyjną zakazującą propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki nazwy placu. Przeciwnicy nazwy Rondo Obrońców Birczy wskazywali, że Birczy (trzy ataki w latach 1944-1946) i okolicznych miejscowości przed atakami nacjonalistów ukraińskich z OUN-UPA broniła: lokalna Samoobrona, ale także żołnierze Wojska Polskiego i milicjanci. W tej sprawie zwrócili się do wojewody, który mógłby unieważnić uchwałę. Tak się jednak nie stało. IPN wydał w tej sprawie opinię, że nazwa ta w żaden sposób nie propaguje komunizmu, bądź ustroju totalitarnego. Od dzisiaj w Elblągu mamy Rondo Obrońców Birczy. Co ciekawe, całkiem niedaleko, na skrzyżowaniu ulic: Niepodległości i Konopnickiej znajduje się rondo Tarnopol, nazwane od ukraińskiego miasta od ponad 25 lat, będącego partnerem Elbląga.
Nieznany sprawca w nocy zamalował słowo "Birczy" słowem "ubecji"/ Fot. Jacek Boki
Tarnopol to nie tylko "ukraińskie miasto od ponad 25 lat będące partnerem Elbląga", ale również a może przede wszystkim miejsce urodzenia wielu kresowian, dawne polskie miasto z czasów I i II RP założone w XVI wieku przez hetmana Tarnowskiego. Wbrew temu co wydaje się sugerować autor nie ma więc żadnego zgrzytu z nazwą pobliskiego ronda. A jeśli coś szkodzi partnerstwu z Elblągiem to jedynie wywieszanie przez władze miejskie Tarnopola flag UPA przy świętach państwowych i pomnik Stepana Bandery
Po co komu te nazwy na cmentarz z nimi tam jest ich miejsce naciąganie kosztów.
Tak nieśmiało zauważę, że jeśli chuligan chciałby zniszczyć tablicę to użyłby młotka, a nie sprayu.
Pan Jacek Boki znowu opowiada niestety ahistoryczne dyrdymały i próbuje wraz z niedouczonymi radnymi elbląskimi pisać historię na nowo, zaś redakcja je bezkrytycznie powtarza (a można by przynajmniej poprosić jakiegoś historyka o rzeczowy komentarz) - Birczy nie tylko bronili m.in. funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa, ale również Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Milicji Obywatelskiej oraz Ludowego Wojska Polskiego i Armii Ludowej. Nie było tam żadnej Armii Krajowej, było co najwyżej jej kilku (!) b. członków, na ok. 15 tys. żołnierzy, którzy się tam przez ten 2-letni okres przewinęli. Jak tu się dziwić potem, że młodzież jest niedouczona, skoro ma takich "nauczycieli" - lektura: http://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,22685394,co-sie-wydarzylo-w-birczy-czy-ta-wies-zasluguje-na.html
Tym dywersantem to napewno był Robert K. w tęczowym przebraniu i biegał jak motylek.
Warto zastanowić się kto jako pierwszy wiedział o tym incydencie ?
Panie Koliński, odsyłasz ludzi do artykułu z "Wyborczej". To wiele o Panu mówi.
Ciekawe czy teraz w odwecie ktos "zdewastuje" rondo "wyklętych"? To sa efenty pislamskiej polityki dzielenia społeczeństwa!
Co za żenujący pismak - Tarnopol to jest polskie miasto leżące obecnie na ukrainie!!!
Pisiory kłamliwe nie zmieniajcie historii gamonie...robicie ludziom wodę z mózgu...