Dziś, 13 kwietnia, odbyły się uroczyste obchody 78. rocznicy Mordu Katyńskiego. Elblążanie tłumnie przybyli pod Krzyż Katyński, by uczcić pamięć ofiar tamtych zdarzeń.
O godz. 12.00 elblążanie zebrali się pod Krzyżem Katyńskim na Cmentarzu Agrykola. Uroczystość rozpoczęła się od odegrania hymnu państwowego Rzeczypospolitej Polskiej.
W obchodach wzięli udział między innymi parlamentarzyści, samorządowcy, przedstawiciele środowisk kombatanckich i młodzież z elbląskich klas mundurowych.
Prezydent Elbląga, Witold Wróblewski nie mógł uczestniczyć w obchodach. W tym czasie brał udział w Zarządzie Euroregionu Bałtyk. Zastąpił go wiceprezydent Elbląga, Jacek Boruszka.
Gromadzimy się dziś pod Krzyżem Katyńskim, aby wspominać Polaków, którzy 78. lat temu zostali bestialsko zamordowani przez sowieckich oprawców i pochowani w zbiorowych, bezimiennych grobach, a ich losy pozostawały nieznane przez długie lata. Kilka dni temu w tym samym miejscu wspominaliśmy ofiary Katastrofy Smoleńskiej, które zmierzały na obchody Zbrodni Katyńskiej. Mówiłem wtedy, że losy delegacji do Katynia sprzed 8 laty splotły się w dramatyczny sposób z losami ofiar, które ginęły w 1940 roku
– mówił.
Wiceprezydent podkreślił, jak ważne jest, by pamiętać o wydarzeniach sprzed 78 lat. - Dziś wracamy do przyczyn całej tej tragicznej historii i przywołujemy pamięcią wyjętych spod prawa, których jedyną winną był fakt, że byli Polakami – dodał. - Elity, które reprezentowali mordowano, ponieważ to w nich silnie zakorzeniona była miłość do Ojczyzny. Miłość, która prowadziła do walki o niepodległość.
Jacek Boruszka zaznaczył, że „tragedia Zbrodni Katyńskiej jest dla Nas tym boleśniejsza, że rozgrywa się na wielu płaszczyznach”.
To tragedia mordowanych ludzi, ból najbliższych rodzin, które nie zobaczyły już więcej swoich bliskich, a także tragedia całego polskiego narodu, kiedy giną Ci, na których Polska mogła liczyć w chwilach próby. Wreszcie, Zbrodnia Katyńska była tym tragiczniejsza, że zamiast głośno o niej mówić - najpierw stała się przedmiotem manipulacji między hitlerowskimi Niemcami i sowiecką Rosją, a przez kolejne dziesięciolecia PRL-u zatajana była o niej prawda. Jednak mimo wielu propagandowych zabiegów oficjalna wersja nie mogła się utrzymać, kiedy żywymi świadkami tej Zbrodni były tysiące ludzi, którzy stracili swoich najbliższych
– podkreślił.
Dlaczego tak ważne jest, by organizować w Elblągu obchody? - Po dekadach przemilczanej historii naszą powinnością, również powinnością elblążan, jest pamiętać o tamtych wydarzeniach. Powtarzajmy więc kolejnym pokoleniom prawdę o Katyniu, jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w historii Polski XX wieku – mówił Jacek Boruszka. - Ta historyczna prawda niech będzie również dla nas czytelnym znakiem, aby taka tragedia nie miała już nigdy więcej miejsca. W sposób szczególny łącze się dziś z rodzinami katyńskimi, które straciły swoich bliskich, przede wszystkim zaś chylę dziś czoła przed Tymi, którzy zginęliw lasach katyńskich i pozostałych miejscach sowieckiej kaźni.
W trakcie uroczystości nie zabrakło Apelu Pamięci i salwy honorowej. Na koniec, pod Krzyżem, składano kwiaty i znicze.
O, jak pięknie , a nawet cudownie. Tłum spontanicznie przybyłych mieszkańców liczył niespełna 10 osób. Nie zawiódł towarzysz przewodniczący - ten sam gang na wszystkie impry i na sumę, no i oczywiście czerwone okładki. Piękne dwie sołdatki dyżurne - foto nr 2 - zawsze szukają chętnego sierżanta Szaławełłę.Takie puste impry nie mają sensu - to odwalenie kalendadarzowej imprezy w godzinach pracy, żadne uczczenie i pamięć. Kampania wyborcza dla tow. przewodniczącego.Smutne, puste cykliczne występy. Godzina 17 lub później, to dobry czas i może przyciągnąć wielu zwykłych ludzi. No ale wtedy oficjele i towarzysz przewodniczący nie mają czasu. Obejdzie się bez nich, ale bez mieszkańców, to wybitnie sztucznie. Tylko te dwie sołdatki.
Owszem, zgadzam się, edukacja patriotyczna dzieci ale...nie od najmłodszych lat. Te dzieciaczki jeszcze niczego nie rozumieją, a są wykorzystane za tłum statystów.
Tylko oficjele,trochę spędzonej młodzieży, i kompletnie nikogo więcej. tak obrzydzono polska tragedię.
4 lipca 1941 roku w miejscowości PONARY pod Wilnem (dziś to już dzielnica tego miasta),miała miejsce pierwsza egzekucja Polaków dokonana przez litewskich szaulisów. Ogółem w latach 1941-1944 Litwini z takich formacji jak szaulisi, Ypatingas Burys i Saugumy, wymordowali w dołach śmierci w Ponarach ponad 100 tysięcy ludzi. 70 tysięcy żydów i ponad 30 tysięcy Polaków. To jest samych tylko naszych rodaków, Litwini wymordowali półtora raza więcej niż sowieci w Katyniu, Starobielsku, Ostaszkowie, Charkowie i Miednoje razem wziętych. A gdy weźmie się liczbę całą liczbę wymordowanych w tym miejscu przez Litwinów, to jest to 5 razy więcej niż w tych wyżej wymienionych miejscach.
I założę się o każde pieniądze, że 4 lipca pan wiceprezydent Boruszka i pan przewodniczący RM Marek Pruszak nie będą się tego dnia łączyć w bólu z rodzinami pomordowanych Polaków w bezimiennych dołach śmierci w Ponarach ponad 70 lat temu. Nie odbędą się również tego dnia, w rocznicę pierwszej egzekucji Polaków w Ponarach ŻADNE uroczystości pamięci ani w Elblągu, ani w żadnym innym miejscu w Polsce. Więcej. Nikt nawet słowem nie wspomni, że coś takiego miało miejsce. No bo w końcu nazistowska Litwa, to tak samo jak banderowska Ukraina należy obecnie do naszych najlepszych sojuszników, jakich mamy w całej galaktyce, nie można więc takich rzeczy przypominać, tak jak ukraińskich zbrodni ludobójstwa na Kresach, bo to obraziłoby wysublimowaną wrażliwość litewskich nazistów.
Tak jak godne upamiętnienie Polaków bestialsko wymordowanych na Kresach przez Ukraińców jest według pana prezydenta Wróblewskiego obrażaniem wrażliwości Ukraińców mieszkających w Elblągu. Nikt tylko z nich, z panem Wróblewskim na czele nie przejmuje się w żaden sposób wrażliwością Polaków, no bo kto by się tym w ogóle przejmował prawda? Dlatego też i 11 lipca nie będzie ŻADNEGO upamiętnienia w Elblągu KRWAWEJ NIEDZIELI NA WOŁYNIU, czyli rozpoczęcia głównej fazy masowego LUDOBÓJSTWA Polaków dokonanego przez bandy ukraińskich szowinistów z OUN-UPA i SS Galizien.
I znowu te głupawe PIS-ory wywlekają dzieci ii młodzież ze szkół na te pokazy, ten CYRK. Ciągle te same staruchy wśród wojska ledwo stoją na tych pokazach. Szkoda słów. Po co robić takie rzeczy co roku. !!!
Pozazdroscic wartosci jakie zaszczepiacie swoim dzieciom. Moja corka byla dumna z uczestnictwa w tych obchodach. mimo ze ma tylko 7 lat,to chyba wiecej w glowie niz piszacy tutaj frustraci, ktorym wszyscy i wszystko przeszkadza, za to w trendzie jest udzial dziecka w czarnym marszu albo stawianie znicza na symbolicznym grobie psow ponorodowanych w Chinach...