Oddaj obiad w dobre ręce. Elblążanka zachęca do dzielenia się żywnością

Zrobiłam na obiad makaron carbonara. Rodzina się najadła i jeszcze zostało. Pomyślałam, szkoda, że nie ma takiego miejsca, strony w internecie, gdzie mogę zamieścić informację, że podzielę się jedzeniem. Postanowiłam sama ją założyć. Tak powstała grupa "Oddam obiad - Elbląg" - Marta Apanowicz, pomysłodawczyni grupy foodsharingowej zachęca elblążan do dzielenia się żywnością.

Po Wielkanocy lodówki w wielu domach pękają w szwach, a my jesteśmy zbyt objedzeni cokolwiek włożyć do ust. Takie nadwyżki często koniec końców trafiają do śmietnika. Jak je uratować?

Problem marnowanego jedzenia to dla wielu osób codzienność, statystycznie Polak wyrzuca rocznie ponad 40 kg żywności. Sałatki, które zostały po imprezie, zbyt duże ilości obiadu... Co z tym zrobić? Sposób na to znalazła elblążanka. Od kilku miesięcy na Facebooku funkcjonuje grupa Oddam obiad - Elbląg. Pomysł na jej utworzenie posunęło życie i... zbyt duża ilość makaronu ugotowanego na obiad. Szybko okazało się, że z podobnymi problemami boryka się wielu elblążan. Obecnie grupa ma ponad pół tysiąca członków.

Mogłam zawieźć do rodziców, ale oni mieli przecież swój. Zostawić do odgrzania, ale drugiego dnia nie byłby taki smaczny, a dzieci i bez tego mają długie zęby... Zamiast tego założyłam grupę. Krok po kroku dołączą do niej coraz więcej osób. Ludzie przekazują różne produkty. Mamy dziewczynę, która regularnie przekazuje słoiki z zupą. Był chłopak, który podzielił się zamorzonym leczo, podgrzaliśmy je i zawieźliśmy bezdomnym. Jedna pani przed Wielkanocą przekazała paczkę, a w niej majonez, groszek, czekolada, kawa

- mówi pomysłodawczyni "Oddam obiad - Elbląg".

Do kogo trafia żywność? Najczęściej po prostu do osób, które potrzebują takiej pomocy.

- Są rodziny mniej zamożne. Radzą sobie, ale kupują raczej chleb i ziemniaki, a nie cappuccino. Dla nich to coś wyjątkowego i myślę, że cieszą się z takich darów - dodaje pani Marta.

To nie jest martwa grupa, ludzie się zgłaszają i przekazują jedzenie, ja je rozwożę. Mamy pod opieką ubogą rodzinę i bezdomnych. Przekazane jedzenie dzielimy w ten sposób, że przetworzone wozimy dla bezdomnych, gdyż nie są w stanie nic sobie z surowego czy zamrożonego przyrządzić. W mediach jest głośno o takich przedsięwzięciach, ale w Elblągu nie słyszałem, żeby można było przekazać komuś słoik sałatki czy zupy. Teraz wystarczy wejść na "fejsa" i napisać. Może również ludzie znają osoby, które chciałyby przyjąć lub potrzebują, takiej pomocy mogą taką wskazać

- wyjaśnia Radosław Apanowicz, mąż pani Marty, który poinformował nas o inicjatywie.

Foodsharing, czyli wymiana żywności zdobywa w Polsce coraz większą popularność. Na ulicach pojawiają się społeczne lodówki, nadwyżkami z obiadu wymieniamy się poprzez portale społecznościowe. Wszystko po to, aby marnować jak najmniej żywności. Grupa "Oddam obiad - Elbląg", jest jedną z nielicznych tego typu inicjatyw w Elblągu.

Cieszę się, że ta grupa żyje. Chętni mogą do nas dołączyć i działać. Nie tylko wrzucać informacje o jedzeniu, ale też zawieźć je gdzie trzeba, czy wskazać osoby, do których mogłoby trafić. Liczę na to, że znajdą się osoby, które zaangażują się w jej działanie i pomogą nam rozwozić żywność. Sami już niedługo możemy mieć z tym kłopot, grupa szybko się rozrasta

- dodaje pomysłodawczyni "Oddam obiad - Elbląg".