Dziewięć nowych defibrylatorów, w najbliższym czasie, pojawi się w różnych miejscach Elbląga. Gdzie dokładnie? Tego jeszcze nie wiadomo. - Odzew firm jest praktycznie zerowy. Do tej pory tylko jedno konsorcjum zdecydowało się na przyjęcie tego urządzenia - mówi Tomasz Świniarski, kierownik Referatu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego UM w Elblągu.
Defibrylatory automatyczne AED to urządzenia zaprojektowane specjalnie do ratowania życia człowieka w przypadku nagłego zatrzymania akcji serca w miejscach powszechnie dostępnych, publicznych. Urządzenia są proste w obsłudze, posiadają instrukcję obsługi oraz komunikaty głosowe instruujące osobę udzielającą pierwszej pomocy o sposobie postępowania. Od ubiegłego roku montowane są w różnych miejscach Elbląga. Można je już znaleźć, między innymi w: Gimnazjum nr 2, Centrum Handlowe Ogrody, Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, Państwowej Straży Pożarnej, CSE Światowid, czy Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego.
Takich defibrylatorów zamontowaliśmy w ubiegłym roku dziesięć. Ten etap jest już zakończony, wszystkie urządzenia zostały oznakowane, zostały również ujęte na portalu mapowym Elbląg. W tym roku zaplanowaliśmy zakup kolejnych, dziewięciu urządzeń
- mówi Tomasz Świniarski, kierownik Referatu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego UM w Elblągu.
Pracownicy departamentu bezpieczeństwa chcą, aby zamontowane zostały do końca czerwca. Najpierw jednak muszą stworzyć listę miejsc, w których się pojawią. Okazuje się, że to nie jest takie proste. Firmy, albo się do tego nie garną, albo nie wiedzą, że jest taka możliwość. W tej chwili odzew, na prośbę urzędników, o wskazanie lokalizacji, jest praktycznie zerowy.
W związku z tym zwróciliśmy sie o tzw. statystykę zdarzeń, czyli wskazanie gdzie najczęściej w mieście miały miejsca zdarzenia związane z zatrzymaniem akcji serca. Takie informacje otrzymaliśmy i teraz szukamy firmy, znajdujących się w okolicach tych miejsc, które wzięłyby na siebie ciężar przyjęcia defibrylatorów. Odzew est bardzo mały. Do tej pory tylko jedno konsorcjum funkcjonujące przy ELSIN-ie, zdecydowało się na to. Tak naprawdę więc to my wzięliśmy na siebie ciężar, wpłynięcia na poszczególne podmioty w tej kwestii. Do końca tygodnia powinna się pojawić lista propozycji takich lokalizacji
- mówi Świniarski.
Firmy i instytucje, które podejmą się takiego zadania, muszą mieć świadomość, że wiążą się z nim koszty.
Defibrylator ma elektrody i baterie, które ulegają zużyciu. Wszystkie podmioty, które zgodziły się na zamontowanie defibrylatora, podpisały deklarację, że podejmą się tej wymiany. Taka wymiana może jednak kosztować nawet kilkaset złotych, nie wiem, czy każdy chętnie to wykona. Za kilka lat może pojawić się w związku z tym problem
- dodaje kierownik Referatu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.
Nie ulega jednak wątpliwości, że ogólnodostępne defibrylatory są potrzebne. W wielu przypadkach ich użycie może uratować życie. Taka sytuacja miała miejsce kilka lat temu, a całkiem niedawno w jednym z elbląskich zakładów pracy.
Szacuje się, że w Polsce z przyczyn związanych z nieprawidłowościami akcji serca umiera ponad 160 tys. osób rocznie. Większość to ofiary nagłego zatrzymania krążenia, które mylone jest z zawałem. Dlatego defibrylator w takich przypadkach może się okazać niezbędny. Zatrzymanie krążenia na czas dłuższy niż 3-4 minuty prowadzi z reguły do trwałego uszkodzenia komórek kory mózgowej, a czas dojazdu zespołu ratownictwa medycznego jest zwykle dłuższy. Rozpoczęcie udzielania profesjonalnej pomocy połączonej z defibrylacją po 10 minutach daje tylko od 0 do 2 proc. szans na przeżycie
– przypominał już jakiś czas temu radny Michał Missan, główny inicjator pojawienia się defibrylatorów w Elblągu.
Przecież Elbląg to nie żadna metropolia. Popatrzcie ile ludzi chodzi po ulicach i ile w tygodniu, szczególnie w godzinach rannych snuje się w jedynym, powtarzam jedyny centrum handlowym. Zamiast wyrzucać pieniądze na zbędne w takiej ilości AED zorganizujcie za te pieniądze cykliczne szkolenia z udzielania pierwszej pomocy. W dalszym ciągu uważam, że myślenie boli :-)
Urządzenia bardzo pomocne,ale ilość powinna być dostosowana do mieszkańców oraz turystów . Tych ostatnich raczej jest niewiele.Natężenie następuje przy okazji większych imprez i w tych miejscach powinny się znalezć. Powinno się szkolić pracowników instytucji publicznych ,tam gdzie występuje duża ilość ludzi. Ciekawostka,wnuczka była kilka dni temu i zwiedzała Monte Carlo.Co jej się rzuciło w oczy ,to ilość defibrylatorów na każdym kroku. No,ale tam przewijają się tłumy turystów /aktualnie był słynny rajd Monte Carlo/.
CZEMU MAJĄ BYĆ W FIRMACH A NIE NA ULICACH W JAKIŚ SKRZYNKACH NA PRZYKŁAD PRZY GŁÓWNYCH SKRZYŻOWANIACH? Tam każdy mógł by podbiec lub podjechać jeśli potrzebował by użyć w pobliżu takiego sprzętu.