Pięć osób chciało pracować w Urzędzie Miejskim na stanowisku specjalisty ds. mediów społecznościowych. Żadna z nich nie spełniła jednak stawianych przez Magistrat oczekiwań w konkursie, dotyczącym m.in. promocji Elbląga w serwisach Instagram, Twitter, Facebook i Snapchat. Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku naboru na stanowisko grafika. Jedna osoba, która była zainteresowana tą posadą odpadła po rozmowie kwalifikacyjnej.
Urząd Miejski ogłosił na początku sierpnia trzy konkursy na nowo utworzone stanowiska w Departamencie Promocji i Kultury. Pierwszy z nich dotyczył posady specjalisty / podinspektora ds. mediów społecznościowych. Magistrat poszukiwał osoby z wykształceniem wyższym (kierunek: marketing, reklama, ekonomia lub dziennikarstwo) z minimum rocznym stażem pracy i doświadczeniem na podobnym stanowisku. Ratusz wymagał od kandydatów m.in. bardzo dobrej znajomości serwisów społecznościowych i zagadnień związanych z wykorzystaniem social media w marketingu, a także wiedzy i doświadczenia w organizowaniu akcji promocyjnych lub kampanii społecznych. Ponadto za wymóg postawiono również umiejętność obsługiwania aplikacji mobilnych i znajomość takich narzędzi jak: GoogleAdWords, Google Analytics, Webmaster Tools oraz innych służących do mierzenia ruchu na stronach WWW i optymalizacji kampanii online.
Do zadań wybranej na to stanowisko osoby, należałoby przygotowywanie, publikowanie i aktualizowanie treści na miejskich profilach społecznościowych, przygotowywanie komunikatów reklamowych, tekstów promocyjnych i haseł, przygotowywanie i publikowanie w czasie rzeczywistym relacji z udziału w wydarzeniach kulturalnych i promocyjnych, prowadzenie i aktualizacja stron internetowych, prowadzenie kampanii mailingowych oraz tworzenie newslettera.
Drugi konkurs dotyczył stanowiska grafika komputerowego. Od kandydatów (koniecznie z wykształceniem wyższym i co najmniej rocznym stażem pracy na podobnym stanowisku) wymagano znajomości programów graficznych typu: Adobe Ilustrator, Photoshop, Quark, InDesign, CorelDraw, jak również umiejętności projektowania i przygotowywania materiałów do druku (DTP), a także obróbki i korekty zdjęć oraz montażu fotograficznego i filmowego.
Ratusz przewidywał zatrudnienie wybranych w obu konkursach kandydatów w wymiarze pół etatu. Chętni się znaleźli. O posadę miejskiego specjalisty ds. mediów społecznościowych starało się 5 osób, natomiast do konkursu na grafika przystąpił jeden zainteresowany. Po sprawdzeniu ofert pod względem proceduralnym i przeprowadzeniu rozmów kwalifikacyjnych z wybranymi osobami, Magistrat uznał, że żaden z kandydatów "nie spełnił wymagań niezbędnych, określonych w ogłoszeniu o naborze".
Oba konkursy zostaną powtórzone z nieco zmienionymi wymaganiami. Staramy się dostosować do rynku i panujących na nim trendów. Z początku trudno więc nam było postawić uniwersalne wymagania. W przypadku grafika ma to być typowy rzemieślnik. Jeśli zaś chodzi o media społecznościowe, nie może to być wyłącznie człowiek, który będzie zajmował się tylko pisaniem treści. Musi to być ktoś, kto będzie koordynował wszystkie związane z tym działania i będzie zajmować się marketingiem i reklamą naszych przedsięwzięć. Na razie jest to pół etatu, ale jeśli okaże się, że jest to za mało, to będziemy myśleć, by zwiększyć go na cały etat. Od czegoś trzeba zacząć
- mówi Adam Jocz, dyrektor Departamentu Promocji i Kultury.
Nie ma jeszcze wyników w trzecim, ogłoszonym równolegle, naborze na stanowisko głównego specjalisty ds. kultury. Od zainteresowanych Miasto wymagało m.in. wykształcenia wyższego (z kierunku nauk humanistycznych, pedagogika, administracja lub dziennikarstwo), co najmniej trzyletniego stażu pracy, w tym co najmniej rocznego na stanowisku kierowniczym oraz umiejętności organizowania eventów. O tę posadę starało się 9 osób. Do etapu rozmów kwalifikacyjnych przeszły dwie z nich. Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu poznamy wyniki naboru.
p. Jocz sam powinien pracować na pół etatu
ciekawe ile zaproponują pensji takim ludziom z dobrą znajomością tych rzeczy. 2000 zł na łapę? ciekawe gdzie takiego frajera znajdą. Ktoś kto ma takie papiery i wiedzę na pewno nie pójdzie do takiego biurokratycznego kołchozu pracować. Kiedyś tam pracowałem i szczerze wszystkim odradzam.
Wiele młodych osób zna się na mediach społecznościowych i aplikacjach mobilnych, nieraz dodatkowo mają pokończone szkoły średnie na kierunku technik organizacji reklamy. W trakcie studiów szukają pracy i doskonale by się nadawały na specjalistę ds. mediów społecznościowych. Ale nie mogą dostać tej pracy i zdobyć cennego doświadczenia, bo przecież znacznie lepiej zatrudnić kogoś po WYŻSZYCH STUDIACH ekonomicznych (fakt, ekonomiści mają reklamę i marketing, ale nie są takimi specjalistami w tej dziedzinie jak TOR). Radzę się zastanowić czy na pewno niektóre wymagania mają sens, bo być może to właśnie te zbędne blokują ludziom drogę do tych stanowisk.