Sześćdziesięciu strażaków z Elbląga i okolic przeszło dziś szkolenie teoretyczne i praktyczne dot. gaszenia pożarów wewnętrznych. W tym celu na działce przy ul. Łęczyckiej (należącej do elbląskiej Straży) odbywała się "kontrolowana walka z ogniem".
W szkoleniu wzięli udział strażacy z Elbląga, Malborka, Nowego Dworu, Torunia, Sztumu i Olsztyna. - Postawiliśmy komorę rozgorzeniową, która składa się z trzech kontenerów – mówił starszy kapitan Przemysław Siagło, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu. - Samo szkolenie jest procesem ciągłym. Szkolimy się przez sześć dni w tygodniu.
Dzisiaj strażacy skupili się na gaszeniu pożarów wewnętrznych. - Najpierw wszyscy strażacy spotkali się Jednostce przy ul. Browarnej. Tam odbyła się część teoretyczna, podczas której przypomnieliśmy sobie podstawy dotyczące tego, co będziemy robić później – opowiadał Przemysła Siagło.
Mówiliśmy o zjawiskach pożarowych. O tym, jak one zmieniły się na przestrzeni kilku ostatnich dekad chociażby przez to, ze zmieniło się wyposażenie wnętrz. Dużo więcej używamy materiałów syntetycznych. Te pożary spalają o wiele bardziej intensywniej. Mówiliśmy o palności dymu, o zagrożeniach dla zdrowia
- wymieniał młodszy brygadier Szymon Kokot-Góra, starszy wykładowca w Ośrodku Szkolenia Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.
Później można było przejść do praktyki. Stażacy udali się na działkę przy ul. Łęczyckiej. - Na dwóch makietach domków, które nazywamy „domkami dla lalek” pokazujemy, jak płomień rozchodzi się w domku, jak rozprzestrzenia się dym i temperatura. Następnie strażacy wchodzą do kontenera, w którym się pali i próbują tego, jaki rodzaj podawanych środków gaśniczych jest najbardziej skuteczny – wyjaśniał Przemysław Siagło.
Jest to obiekt, który odzwierciedla krajowe standardy szkolenia. Jest on chyba pierwszym na poziomie powiatu. Jest to bardzo cenny model szkoleniowy, który daje dosyć duże pojęcie o zjawiskach pożarowych, bezpieczeństwie, skuteczności, jak również dbaniu o własne zdrowie
- zaznaczył Szymon Kokot-Góra.
Nie zawsze ogień uda się ugasić od razu. - Czasem trzeba puścić trochę wody, poczekać aż bardziej się rozpali. Będziemy balansować tym pożarem. Trochę dawać mu się rozwijać, trochę go przytłumiać – dodał Przemysław Siadło. - Celem tego jest to, żebyśmy działali skutecznie w przypadku rzeczywistego pożaru.
To z pewnością nie będzie ostatnie ćwiczenie, które zostanie przeprowadzone przy ul. Łęczyckiej. - Myślę, że rozpoczynamy nową tradycję – przyznał Przemysław Siagło. - Ten teren od niedawna jest nasz. Docelowo jest przewidziane, żeby w tym miejscu stanęła nasza nowa strażnica. Korzystając z tego, ze jest tu łatwy dojazd i dużo miejsca dobrze nam się tu ćwiczy.
Szkolenie w Elblągu było ostatnim dniem służby Szymona Kokot-Góry. Po urlopie rozpocznie on pięcioletni kontrakt w Straży Pożarnej w Cen, w Narodowym Centrum Badań Jądrowych. - Jestem osobą, która lubi rozwój. Stanowi to dla mnie wyzwanie zawodowe. Ale jest to kontrakt tylko pięcioletni. Tam się będę doskonalił, żeby potem przywieść tę wiedzę i umiejętności do kraju – zapewniał Szymon Kokot-Góra.
CERN a nie CEN p. Redaktor