Tegoroczne Dni Elbląga to wiele atrakcji, z których elblążanie chętnie korzystają. Jedną z nich jest niewątpliwie zwiedzanie Browaru i możliwość poznania tajników produkcji piwa. Świadczyła o tym długa kolejka cierpliwie czekających amatorów popularnego trunku, ciekawych technologii jego powstawania.
Przewodnicy mieli pełne ręce roboty. Bez przerwy oprowadzali historię kolejnej, około dwudziestoosobowej grupy zwiedzających. A grupy były różnorodne. Najwięcej przybyło dorosłych elblążan, ale była też młodzież i młodzi rodzice ze swymi pociechami. Zdarzyła się też grupa osób niesłyszących, dla których słowa przewodnika przekładane były na język migowy.
Poszczególne etapy zwiedzania zaskakiwały nie tylko samym procesem przetwarzania jęczmienia na bursztynowy, klarowny płyn, ale również warunkami w jakich to następuje. Nie wszystkim odpowiadał zapach słodu, czy skrajna temperatura panująca w różnych miejscach browaru – od tropikalnej po podbiegunową.
- Tu chyba nago pracują – stwierdził jeden ze zwiedzających warzelnię z ulgą opuszczając gorące pomieszczenie i przechodząc do zionącego przyjemnym chłodem pomieszczenia, gdzie przeprowadza się fermentację.
Oczyszczalnia wody, studnie głębinowe i płytkie, magazyny surowców, które kiedyś były słodownią służącą do samodzielnego wytwarzania słodu, składające się 10 silosów o pojemności ok. 100 ton i 2 silosów 130-tonowych, maszynownia chłodnicza, browarniana Ochotnicza Straż Pożarna, Zespół Ratownictwa Chemicznego, to niektóre z przystanków na trasie zwiedzania browaru.
- Głównym składnikiem piwa jest … woda – opowiadała przewodniczka. – Bardzo ważna jest w niej zawartość wapnia, zawartość chlorków, minimalna, albo w ogóle wyeliminowanie manganu i żelaza. Uzdatniamy ją wykorzystując filtry piaskowe, na których zatrzymują się żelazo i zanieczyszczenia mechaniczne, i później na wymiennikach jonowych pozbawiamy wodę twardości węglanowej jonów wapnia, ponieważ nasza woda w Elblągu jest wodą twardą.
Ogromne zbiorniki, niezmierzone kilometry rur, rurek, rureczek, to wszystko robiło wrażenie na małych i dużych elblążanach zwiedzających Browar.
- Tu się zaczyna proces łączenia wody z surowcem – mówiła przewodniczka wprowadzając zwiedzających do warzelni. – Tu robi się brzeczkę, materiał, z którego później powstaje piwo. Słód jęczmienny mielony jest bardzo drobno, wrzucany do kadzi i zalewany wodą. Następuje proces zacierania, czyli utrzymywania przez określony czas, w określonej temperaturze, by aktywowały się enzymy rozkładające cukry i białka, żeby piwo nie było mętne. Zadaniem tego procesu jest wydobyć ze słodu to, co będzie później potrzebne do jakości piwa. Następnie przerzucane jest to na filtr zacierny, gdzie oddzielane są części stałe, tzw. wysłodziny, którymi później skarmiane są zwierzątka, i tak zwaną brzeczkę przednią. Brzeczka przednia jest gotowana. Wszystko odbywa się w układach zamkniętych, dlatego będziecie mogli państwo zobaczyć tylko rozlewanie piwa na etapie końcowym.
Browar to pierwszy punkt na trasie Gry Miejskiej. Biorący w niej udział musieli odpowiedzieć na kilka pytań związanych z tym miejscem i jego historią. Za prawidłowe odpowiedzi zawodnik otrzymywał naklejkę, którą przyklejał na karcie Gry Miejskiej. Każdy, kto zbierze wszystkie naklejki, może wziąć udział w głosowaniu na jeden z celów charytatywnych. Realizację celu, który zdobędzie najwięcej głosów, zasponsoruje elbląski Browar.
Wszystkie stacje gry miejskiej, a jest ich siedem, ukryte zostały pod tajemniczymi opisami.
1. Start. Idź tam, gdzie bije serce Elbląg, gdzie piwny krwioobieg zaczyna swój bieg. Stąd płynie nasza duma i smak.
2. Zegar odmierza nasz czas, w środku miasta tik i tak. Od wielu, wielu lat, broni Elbląga bram.
3. Sztuka jest tu w formie i ma się Elegancko!
4. Woda szumi w centrum miasta – rybka lubi pływać.
5. Swojskie, elbląskie odgłosy za nami. Amplituda dźwięków ozdabia ściany.
6. Ogrody znane organizuje. Kulturę krzewi, a literaturę promuje.
7. Tu meta, tu kres. Zabawa się kończy. Gdzie? Między wodą a lądem, gdzie z browaru prosto piwa wypić możesz.
Piwo byłó w latach socjalizmu , a dziś jest to podobne do piwa ? a, smak ma jak siuśki , EB TO BYŁO PIWO. NO I PORTEREK .
Ci z Żywca nareszcie zrozumieli że EB z Elbląga jest najlepszym trunkiem -piwo.A inne piwa to jeszcze trochę i upadek.
Wszystko było OK, tylko mam pytanie- dlaczego przed wejściem na teren browaru spisywano dane z Dowodu Osobistego osób zwiedzających. To są dane poufne , które udostępnia się tylko w instytucjach zaufania publicznego ,jak n.p. banki, urzędy państwowe.
w każdych prywatnych zakładach cię spiszą, i dadzą ci przepustkę to nie jest tak jak wchodzisz sobie do sklepu i wychodzisz,
elegancko było tylko nie wiem po co dzieci wpuszczają, szczególnie rodzice idą z tymi małymi dziećmi, po pierwsze niby uczymy o wychowaniu w trzeźwości a wy rodzice swoje pociechy zabieracie do zakładu piwowarskiego i pokazujecie produkcję piwa , no tak uczycie od małego, ciekawe co się w waszych domach dzieje.....a po drugie trzeba być sadystą żeby brać dziecko i stać z nim w tej warzelni piwa, dorośli ludzie się pocili i ciężko było tam oddychać a co dopiero małe dzieci, sadyści
Czyli jak zabiore dziecko do kościoła to odrazu zostanie księdzem? Poza tym warunki nie były jakieś straszne dla zdrowego człowieka całkiem znośne
to wyraźnie pokazuje jak umęczony i oszukiwany naród spragniony jest alkoholu
mieszkaniec jeżeli EB to piwo z socjalizmu to ty debil jesteś.
I tak piwo z braniewa jest lepsze i tansze.
IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII...diota!