Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie uchylił na pięć lat zakaz odstrzału bobrów na Żuławach Elbląskich. Ma to doprowadzić do całkowitej eliminacji zwierząt, które ryją nory w wałach przeciwpowodziowych i mogą doprowadzić do zalania tych terenów. Uszkodzenia wałów przeciwpowodziowych przez te ssaki i ich naprawa w samym 2014 roku kosztowała Żuławski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Elblągu ponad 430 tys. zł.
Decyzja, która wejdzie w życie na początku listopada, oznacza odstąpienie do 2019 roku od obowiązujących dotychczas zakazów odstrzału i niszczenia nor bobra europejskiego, który jest gatunkiem chronionym.
Zarządzenie dotyczy 30 tzw. stanowisk, czyli miejsc bytowania bobrów na Żuławach Elbląskich, gdzie kopały one nory w wałach przeciwpowodziowych sięgających w jego głąb, z wejściem od strony wody - Siedlisko wewnątrz korpusu wału posiada rozmiar nawet do kilku metrów, największe zlokalizowane przez Naszych pracowników technicznych posiadało średnicę wynoszącą 6 m oraz głębokość 2 m. - opowiada Bogdan Szymanowski, dyrektor ŻZMiUW w Elblągu. - Uwzględniając, że wejście do nory usytuowane jest ponad poziomem średnich stanów wody w rzekach, w przypadku wezbrań powodziowych - szczególnie gwałtownego wzrostu poziomu - woda przedostająca się w głąb korpusu wału wydrążonymi przez bobry kanałami może doprowadzić do jego całkowitego rozmycia.
Powyższe stwarza niebezpieczeństwo ich przerwania, co może skutkować zagrożeniem dla życia i mienia znacznej wartości oraz skażeniem środowiska szczególnie na Żuławach Elbląskich - Ponadto opuszczone siedliska często się zapadają, powodując na skarpie odwodnej i w koronie wału zapadliska oraz wyrwy - dodaje dyrektor.
Dlaczego odstrzał tych ssaków jest konieczny? Jak wskazuje Bogdan Szymanowski, wały przeciwpowodziowe na Żuławach chronią tereny depresyjne i przydepresyjne przed zalaniem. Nawet przy średnich stanach wód (pomijając stany ostrzegawcze i alarmowe) nieszczelność obwałowań może doprowadzić do częściowego zatopienia obszarów chronionych - Również tamy budowane przez bobry powodują podpiętrzenia wody w korytach cieków, w tym na obwałowanych odcinkach i podtopienie, a nawet zalewanie terenów przyległych tj. gruntów zmeliorowanych i terenów zurbanizowanych - dodaje dyrektor.
Jak wykazują statystyki bobry polubiły tereny Żuław Elbląskich do bytowania. Swoje nory kopią w obrębie nie tylko wałów przeciwpowodziowych, ale również cieków i urządzeń melioracyjnych. Od 2006 roku z tytułu szkód wyrządzonych przez te ssaki, koszta poniesione w związku z naprawami idą w setki milionów złotych. W latach 2006-2013 przeznaczono ponad 2,3 tys. zł na zabudowę nor i tam bobrowych oraz wykonywanie zabezpieczeń korpusu wałów przeciwpowodziowych poprzez ruszt stalowy - Ze środków inwestycyjnych na wykonywanie zabezpieczeń przed bobrami (ruszt stalowy i siatki ochronne) wyniosły ok. 1.112 tys. zł - dodaje dyrektor Szymanowski.
Podobnie duże koszta w tym zakresie pochłonął obecny, 2014 rok. Do końca września na terenie Żuław Wiślanych pracownicy Zarządu zlokalizowali 949 nor bobrowych, które uszkodziły wały przeciwpowodziowe. Z tego zabudowanych zostało 688 nor na kwotę 434,13 tys. zł. W ciągu roku bobry utworzyły także tamy na rzekach i kanałach, które spowodowały lokalne podtopienia przyległych terenów - Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie wydał zezwolenie na rozbiórkę 43 tam bobrowych, z tego do 30 września br. rozebrano 32 za łączną kwotę 18,76 tys. zł. - mówi Bogdan Szymanowski. - Na odcinkach wałów przeciwpowodziowych najbardziej zagrożonych przez bobry wykonujemy zabezpieczenie korpusu wału rusztem stalowym i siatkami ochronnymi wbudowanymi przy stopie skarpy odwodnej.
Jak wskazuje dyrektor, jeszcze w tym roku zostanie wykonane 2,04 km rusztu stalowego, koszt wykonania zabezpieczenia wyniesie 358,50 tys. zł. Łącznie do końca 2014 r. zabezpieczonych tą metodą będzie 10,44 km odcinków wałów.
oczywiście zabić najłatwiej bezbronne zwierze.
Nie zabijać ! Przesiedlić na inny teren !
Było do przewidzenia, że zielone ludki się oburzą. Przesiedlić ? Ciekawe dokąd ? Pewnie w nowym miejscu nie będą kopać i jak ich górscy kuzyni zaczną zawijać w sreberka. Po każdej powodzi "ekolodzy" powinni być kierowani do prac przy usuwaniu szkód oraz do tłumaczenia poszkodowanym, co było powodem, że np. stracili dorobek całego życia.
To teraz Panie będą miały futerka ze skór bobrów. W przyrodzie nic nie ginie. No prawie nic. Bo części strat nie da się odtworzyć gdyż wyginęły wszystkie osobniki.
Niech ginie !!!
Bobrobójcy !
SZCZYTEM DEBILIZMU BYŁO ROZWIEZIENIE BOBRÓW PO CAŁEJ POLSCE PRZEZ EKOLOGÓW. Bez wcześniejszej analizy przewozili te zwierzęta z terenów wsch. granicy kraju i wypuszczali gdzie im się spodobało. TERAZ SĄ TEGO SKUTKI!!!! Raczej nikt tego nie wytępi bo zwierze jest bardzo ostrożne a myśliwi za bardzo nie chcą do tego strzelać- nic z tego nie mają.
A nie mogą ich wywieźć do Warszawy ? Pomogłyby Hance w kopaniu metra, skoro 6 metrów średnicy potrafią wykopać...
A kiedy pozwolenia na odstrzał wilków?
yh wszystko co przeszkadza trzeba zabić i zniszczyć. Szkoda, że człowiek rozplenia się wszędzie i niszczy wszystko na swojej drodze. Może łatwiej byłoby wystawić zakaż na budowanie się na terenach zalewowych a nie pchają się ludzie wszęcie